Dentysta od razu pozna, czy paliłeś marihuanę. Kilka ważnych szczegółów
Coraz więcej pacjentów siada na fotelu "po skręcie", licząc na mniejszy stres. Tymczasem stomatolodzy i badacze alarmują: regularne używanie marihuany może odbić się na zębach i dziąsłach, a przed zabiegami potrafi skomplikować działanie znieczulenia. Na liście konsekwencji pojawiają się nie tylko ubytki i utrata zębów, ale też sygnały związane z nowotworami jamy ustnej.
W tym artykule:
Wpływ konopi na zdrowie jamy ustnej
Dentystka Ellyce Clonan - cytowana przez CNN Health - nie ma wątpliwości, kiedy pacjent jest pod wpływem. "Czuję to po zapachu, a do tego dochodzą czerwone oczy i suchość w ustach" - mówi. Zdarza się, że chorzy otwarcie przyznają: "Tak się boję dentysty, że musiałem przyjść naćpany". Dla gabinetu to sygnał ostrzegawczy, bo - jak podkreśla Clonan - wielu ludzi nie kojarzy marihuany z realnym ryzykiem dla jamy ustnej, zwłaszcza jeśli sięga po nią często.
Dane z badań zaczynają układać się w niepokojący obraz. U użytkowników marihuany opisywano o 55 proc. większe ryzyko próchnicy i o 41 proc. wyższe ryzyko utraty zębów. Do tego dochodzą doniesienia o znacznie podwyższonym ryzyku nowotworów w obrębie ust. W jednej z analiz, opartej na zapisach szpitalnych, osoby z zaburzeniem używania konopi - czyli przyjmujące je codziennie i mające trudność z odstawieniem - były ponad trzy razy bardziej narażone na rozwój nowotworów warg i języka w kolejnych latach.
Raphael Cuomo, naukowiec biomedyczny i lekarz, wskazuje, że problem nie musi sprowadzać się tylko do samego dymu. "Nasze analizy sugerują, że sama ekspozycja na konopie wpływa na ryzyko raka jamy ustnej" - podkreśla. Jedna z hipotez dotyczy THC, składnika odpowiedzialnego za odurzenie. Może on osłabiać odpowiedź immunologiczną w tkankach nosa i jamy ustnej narażonych na dym. A gdy bariera obronna słabnie, wrażliwe struktury łatwiej ulegają podrażnieniom i uszkodzeniom.
Objawy zatrucia dioksynami
Swoje dokłada też chemia spalania. W dymie z marihuany wykrywa się lotne związki zdolne drażnić śluzówkę. Cuomo zwraca uwagę na amoniak: "W dymie marihuany stężenie amoniaku było dwadzieścia razy wyższe niż w dymie tytoniowym".
Wspomina również o wyższych poziomach cyjanowodoru oraz o aminach aromatycznych, które bywają uznawane za potencjalnie rakotwórcze. Nawet jeśli nauka nadal dopina szczegóły, kierunek jest prosty: wdychanie czegokolwiek, co się pali, nie jest neutralne dla płuc ani jamy ustnej. Clonan ujmuje to dosadnie: "Wkładasz ogień prosto do ust".
Marihuana wpływa na znieczulenie
Osobny rozdział to bezpieczeństwo znieczulenia. Marihuana potrafi zmieniać reakcję organizmu na środki stosowane przed zabiegiem, a osoby używające jej regularnie lub w dniu procedury mogą potrzebować większych dawek i odczuwać silniejszy ból po wszystkim.
W stomatologii często podaje się preparaty z dodatkiem epinefryny, by zmniejszyć krwawienie i przedłużyć znieczulenie. Clonan ostrzega: "Marihuana została powiązana ze wzrostem ciśnienia i tętna". Jak dodaje dentystka, "konopie mogą nasilać lęk", a wtedy reakcje układu krążenia jeszcze łatwiej wymykają się spod kontroli.
Zwiększone ryzyko próchnicy
Dr Austin Le, ortodonta i badacz, podchodzi do tematu szerzej: "Obawiałbym się podawania jakiegokolwiek rodzaju znieczulenia osobom, które nie są w pełni trzeźwe lub są intensywnymi użytkownikami jakichkolwiek substancji". Wskazuje też na zachowania towarzyszące odurzeniu. "Użytkownicy konopi zwykle podjadają węglowodany i produkty z cukrem, a to czynniki zdecydowanie zwiększające ryzyko próchnicy" - mówi. Do tego dochodzi spadek motywacji do higieny, a więc rzadsze szczotkowanie i nitkowanie.
Kluczowym mechanizmem może być także suchość w ustach. Gdy ślina jest ograniczona, traci się naturalne "płukanie" jamy ustnej i buforowanie kwasów powstających po posiłkach. Clonan przypomina: "Ślina pomaga wypłukiwać płytkę nazębną i resztki jedzenia, zapobiega przywieraniu płytki i powstawaniu ubytków. Dlatego chcemy, aby jama ustna była pełna śliny, a nie wysuszona".
Eksperci podkreślają, że to wciąż obszar, w którym gabinety uczą się standardów postępowania. "To trochę niezbadany teren" - przyznaje Clonan. Dlatego coraz częściej proponuje, by w ankietach medycznych pojawiało się pytanie o marihuanę. "Chcemy, żebyście nam mówili, czy używacie, aby wizyta była bezpieczna" - tłumaczy. I dodaje, co można zrobić tu i teraz: dbać o szczotkowanie dwa razy dziennie, pić więcej wody, ograniczyć słodkie przekąski i wracać na kontrole co pół roku. Jak podsumowuje: "Pytamy o marihuanę z życzliwości i ze zrozumieniem. Nie oceniamy".
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: CNN Health
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.