Kolejny zgon z powodu odry w USA. Zmarła 8-letnia dziewczynka
Ogromny wzrost zachorowań na odrę w USA. Odnotowano także drugi w ciągu dziesięciu lat zgon dziecka - 8-letniej dziewczynki z Teksasu, która nie była zaszczepiona przeciwko tej chorobie.
W tym artykule:
Drugi zgon po 10-letniej przerwie
Rzecznik szpitala UMC Health System w Lubbock Aaron Davis przekazał mediom informację o śmierci dziecka. Co ważne, niezaszczepiona dziewczynka nie miała żadnych chorób współistniejących, które mogłyby dodatkowo utrudnić przebieg odry. Davis podkreślił, że "uwydatnia to znaczenie szczepień".
Jak poinformował New York Times, bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność płuc. To już drugi potwierdzony przypadek śmierci z powodu odry w USA w ostatniej dekadzie. Pierwsze zmarłe dziecko również pochodziło z Teksasu - i też nie było zaszczepione. Rodzice przekonywali wtedy media, że ta tragedia nie zmieni ich podejścia do szczepionek i są zadowoleni ze swoich decyzji.
Epidemia odry nasila się w Teksasie i innych stanach. Departament Zdrowia Teksasu poinformował o 59 nowych przypadkach w ciągu trzech dni, co stanowi wzrost o 15 proc. i daje łącznie 481 zachorowań od końca stycznia. W tym roku przypadki odry pojawiły się także w stanach Alaska, Oklahoma, Colorado, Kalifornia, Georgia, New Jersey, Nowy Meksyk, Nowy Jork (miasto) i Rhode Island.
Nie chcą chodzić do lekarza i badać się. Lekarze punktują pacjentów
Jak twierdzi Paul Offit, ekspert ds. chorób zakaźnych ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii cytowany przez Stat News, "epidemia ta może być znacznie większa, niż sugeruje liczba potwierdzonych przypadków". Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) poinformowały, że liczba przypadków odry w całym kraju wzrosła o 124 w ciągu jednego tygodnia.
Według danych CDC aż 97 proc. zachorowań dotyczy osób niezaszczepionych lub o nieznanym statusie szczepienia. Lekarze ostrzegają, że odra jest wysoce zakaźną i jak widać śmiertelną chorobą, której można w ten sposób łatwo zapobiec..
Lekarze wzburzeni, Kennedy spokojny
Portal Axios zauważył, że sytuacja ta przyciągnęła uwagę Roberta F. Kennedy’ego Jr., znanego sceptyka szczepionek, który odwiedził Teksas. NBC News potwierdziło, że polityk planował wziąć udział w pogrzebie dziecka. W reakcji na pierwszy przypadek śmierci z powodu odry w lutym Kennedy stwierdził, że "takie epidemie są powszechne i że decyzja o szczepieniach powinna być osobistym wyborem".
- W tym roku w tym kraju miały miejsce cztery epidemie odry. W zeszłym roku było ich 16. To nic niezwykłego - mówił wtedy Kennedy.
Śmierć ta nie została jednak uznana przez środowisko medyczne za "nic niezwykłego".
- Można było temu zapobiec. Całkowicie zbędna śmierć, której można było bez problemu zapobiec - podkreślał Walter Orenstein, specjalista ds. chorób zakaźnych z Uniwersytetu Emory w Atlancie cytowany przez Stat News.
Sytuacja ta poruszyła także polskie lekarki - prof. dr. hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS skomentowała wtedy na swoim profilu na X, że Amerykanie "prawdopodobnie w ogóle nie znają rzeczywistej skali zachorowań".
Wtórowała jej Dorota Korycińska, pediatrka i prezeska Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej. "Za kilkanaście lat w mediach będą informacje o zgonach na raka szyjki macicy. Umierać będą głównie kobiety, których rodzice odmówili zaszczepienia ich, gdy były dziećmi. Mężczyźni również zgonów na raka HPV-zależnego nie unikną. Taki jest cel ruchów antyszczepionkowych?" - pisała.
Odra w Polsce
Odra to jedna z najbardziej zakaźnych chorób wirusowych, która w Polsce została niemal wyeliminowana dzięki powszechnym szczepieniom. Jednak i u nas w ostatnich latach obserwuje się niepokojący trend spadku wskaźników szczepień oraz wzrost liczby zachorowań na odrę.
Według danych z 2022 roku wskaźnik wyszczepialności pierwszą dawką szczepionki MMR (przeciw odrze, śwince i różyczce) wśród dzieci przed ukończeniem 3. roku życia wyniósł 90,9 proc., co oznacza spadek o 1,7 punktu procentowego w porównaniu do 2019 roku.
Druga dawka (MMR2), kluczowa dla uzyskania pełnej odporności, została podana jedynie 77,4 proc. dzieci przed ukończeniem 7. roku życia. Te wartości są poniżej progu 95 proc. niezbędnego do zapewnienia odporności populacyjnej, co zwiększa ryzyko występowania ognisk epidemicznych.
- Niestety mamy duży kłopot. Kilka lat temu Polska "wypadła" z listy krajów mających odporność zbiorową na odrę - alarmował w rozmowie z WP abcZdrowie lek. Łukasz Durajski, pediatra i internista, członek American Academy of Pediatrics (AAP), ekspert programu WHO ds. eliminacji odry i różyczki.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.