Na Litwie zakazany, a Polacy w sylwestra kupują na potęgę. "To złe połączenie"
Szampan dla dzieci jest zakazany na Litwie od 2019 roku. Tymczasem w Polsce, zwłaszcza przy okazji świąt, kupowany jest na potęgę. Dla wielu rodzin to niewinny sylwestrowy gadżet: musujące bąbelki, korek jak w prawdziwym winie i obowiązkowy toast o północy – tylko że w wersji dla dzieci. Problem w tym, że nawet jeśli napój jest bez alkoholu, niesie ze sobą groźną symbolikę i często sporą dawkę cukru. Czy szampan dla dzieci to jedynie zabawa, czy jednak pierwszy krok do oswajania młodych z tym, że świętowanie równa się kieliszek i alkohol?
W tym artykule:
Co zawiera szampan dla dzieci?
W noc sylwestrową część rodziców sięga po tzw. szampan bezalkoholowy dla dzieci, chcąc włączyć najmłodszych w świętowanie i nadać chwili "dorosły" charakter związany z toastem, kieliszkiem i odliczaniem do północy. Dla wielu to element zabawy i rytuału: dziecko ma poczuć się ważne, tak jak dorośli, a jednocześnie (w założeniu) bez ryzyka związanego z alkoholem. Dochodzi też czynnik praktyczny: takie napoje są łatwo dostępne w sklepach przed sylwestrem, często w atrakcyjnych, "szampańskich" butelkach, więc rodzice wybierają je jako "bezpieczną" alternatywę dla klasycznego trunku.
W praktyce "szampan bez alkoholu" to zwykle gazowany napój bezalkoholowy, najczęściej na bazie soku winogronowego lub jabłkowego, często z dodatkiem cukru, aromatów i słodzików, stylizowany na wino musujące (butelka, etykieta, korek).
Nie jest to szampan w rozumieniu prawnym i nie jest to też wino bezalkoholowe w ścisłym sensie, tylko napój imitujący musujące wino, stworzony głównie jako produkt okolicznościowy. Rodzice postrzegają go jako niewinną propozycję dla dzieci, choć warto pamiętać, że bywa mocno słodzony, a "symboliczny" aspekt picia z kieliszka może budzić dyskusję: czy to tylko zabawa, czy jednak oswajanie z alkoholem jako elementem świętowania.
Jak alkohol wpływa na zdrowie?
Oswajanie z kulturą picia
Ten "symboliczny" wymiar jest dla wielu osób kluczowy: nie chodzi o sam napój, tylko o rytuał. Dziecko dostaje kieliszek, robi toast, słyszy "na zdrowie" i widzi, że ten gest jest ważnym elementem celebracji. Zwolennicy mówią: to niewinna zabawa i forma uczestnictwa w rodzinnej tradycji. W ich ocenie dziecko uczy się kultury świętowania, a nie picia alkoholu, a sam fakt, że w kieliszku jest napój bezalkoholowy, ma podkreślać granicę: dorosłym wolno pić alkohol, dzieciom nie.
Krytycy patrzą na to inaczej i wskazują na mechanizm normalizacji – oswajania z przekazem, że bez toastu i szampana (nawet udawanego) święto jest mniej pełne, a kieliszek staje się rekwizytem dorosłości. Ich obawa dotyczy tego, że dziecko zaczyna kojarzyć celebrację, radość i bycie "w gronie dorosłych" z naśladowaniem alkoholowych zwyczajów, co w przyszłości może ułatwiać traktowanie alkoholu jako obowiązkowego dodatku do imprez.
- Dziecko i kieliszek to już złe połączenie, na dodatek podajemy mu napój podczas świąt, zatem ma dobre skojarzenia. A przy tym wszystkim pokazujemy, że picie, bądź co bądź, szampana jest czymś dobrym, czyli… alkohol jest dobry – mówiła w rozmowie z WP abcZdrowie psycholog dziecięca Karolina Maćkowiak.
Stąd część specjalistów i rodziców proponuje kompromis: jeśli już robić toast, to w zwykłej szklance albo w wersji "rodzinnej" – np. wodą z owocami, herbatą, kakao – tak, by świętowanie było wspólnym rytuałem, ale bez imitowania atrybutów picia alkoholu.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: WP Parenting
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.