NIK alarmuje. Miliardy na przeszczepy, którym można zapobiec
Naczelna Izba Kontroli alarmuje, że państwo płaci głównie za skutki przewlekłej choroby nerek, zamiast inwestować we wczesną diagnostykę i profilaktykę. "Niewystarczające i nieskuteczne były działania ministra zdrowia oraz NFZ na rzecz zwiększenia dostępności wczesnej diagnostyki przewlekłej choroby nerek" - czytamy w raporcie.
W tym artykule:
Wydatki rosną, dostęp do leczenia maleje
Najwyższa Izba Kontroli w raporcie "Miliardy na dializy i przeszczepy nerek, a profilaktyka kuleje" nie pozostawia złudzeń. "Niewystarczające i nieskuteczne były działania ministra zdrowia oraz NFZ na rzecz zwiększenia dostępności wczesnej diagnostyki przewlekłej choroby nerek" - czytamy w raporcie NIK.
Z programu pilotażowego "Profilaktyka 40 PLUS" skorzystało jedynie 19 proc. uprawnionych, mimo że kosztował 395 mln zł. Tymczasem na diagnostykę i leczenie PChN w badanym okresie przeznaczono ponad 6 mld zł, z czego aż 92 proc. pochłonęły dializy i przeszczepy.
NIK wytyka też pogarszającą się dostępność do poradni nefrologicznych. W latach 2022–2024 czas oczekiwania niemal się podwoił: w pilnych przypadkach dla dorosłych wzrósł z 27 do 55 dni, a w poradniach dziecięcych z 40 do 70 dni.
Jakie produkty wpływają na stan zapalny? Dr Parol odpowiada
Według Izby dostęp do leczenia nefrologicznego jest silnie zróżnicowany regionalnie, a kadra - coraz starsza. Zainteresowanie specjalizacją nefrologia wśród młodych lekarzy pozostaje niskie. W latach 2021–2023 liczba pacjentów z rozpoznaną niewydolnością nerek zwiększyła się o blisko 15 proc. (ze 105,6 tys. do 121 tys.), a liczba chorych objętych ambulatoryjną opieką specjalistyczną i hospitalizacjami wzrosła o ok. 21 proc. To, jak podkreśla NIK, współtworzy dłuższe kolejki.
Alarmujące dane o zgonach i skali choroby
Zgodnie z Mapą Potrzeb Zdrowotnych, liczba zgonów z powodu PChN w latach 2022–2024 miała nie przekroczyć 15 tys. Rzeczywistość okazała się dramatycznie inna: w latach 2022–2023 na choroby nerek zmarło łącznie 154,5 tys. osób.
"Jednak pomimo alarmujących danych choroby nerek nie zostały ujęte w MPZ wśród problemów zdrowotnych najbardziej obciążających społeczeństwo" - zwraca uwagę NIK w raporcie.
Izba przypomina, że PChN to druga, po nadciśnieniu, najczęstsza choroba przewlekła w Polsce. Jest teoretycznie prosta w leczeniu, ale długo przebiega bezobjawowo.
- Szacujemy, że co roku przybywa ok. 100 tys. nowych pacjentów. Niestety 95 proc. tych osób nie wie o chorobie, bo jest ona dramatycznie słabo wykrywana. Zabija szybko i po cichu. Chory nawet latami nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia - zaznaczał w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Ryszard Gellert, kierownik Kliniki Nefrologii i Chorób Wewnętrznych CMKP, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii.
Szacuje się, że rozpoznanie ma zaledwie 5 proc. chorych, a z powodu niewykrycia choroby co roku przedwcześnie umiera około 80 tys. osób, skracając średnią długość życia w Polsce o ponad dwa lata. Według MPZ w 2023 r. PChN dotyczyła ponad 4,5 mln osób, a w 2034 r. może to być 5,2 mln.
Co na to Ministerstwo Zdrowia?
Resort zdrowia deklaruje działania naprawcze. Jak podaje MZ, poradnie AOS, które przyjmują mało pacjentów pierwszorazowych, będą “stymulowane” do zwiększenia odsetka tych wizyt. Nowy program "Moje Zdrowie" ma umożliwić wcześniejsze wykrycie problemów i czynników ryzyka, w tym PChN. Ministerstwo wskazuje też na wzrost liczby nefrologów: w latach 2019–2023 z 1 310 do 1 399 (z 3,4 do 3,7 specjalistów na 100 tys. mieszkańców).
Konkluzja NIK pozostaje jednak jednoznaczna: bez realnego zwrotu w kierunku profilaktyki i skrócenia ścieżki do diagnostyki PChN państwo nadal będzie płacić przede wszystkim za skutki, a nie za zapobieganie chorobie.
Aleksandra Zaboorwska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- PAP
- NIK
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.