Pierwszym objawem była opuchnięta twarz. Tak atakował rak płuc
Nie zawsze nowotwory dają typowo kojarzone z nimi objawy. Właśnie taka była historia diagnozy raka płuc 36-letniego nauczyciela jogi, który pewnej nocy obudził się z opuchniętą twarzą. Lekarze podejrzewali świnkę, jednak okazało się, że to rak płuc w IV stadium.
W tym artykule:
Walka z czasem
George Dudnik, 36-letni nauczyciel jogi, przeżył prawdziwy szok, gdy okazało się, że choruje na nieuleczalnego raka płuc. Pierwszym objawem, który pojawił się w grudniu 2023 r. była opuchlizna twarzy, dlatego początkowo lekarze podejrzewali u niego świnkę. Później pojawił się ból w łydce, o który obwiniano jego pasję do jazdy na rowerze i przetrenowanie.
Na koniec jednak zauważył krwioplucie i zaczęły się omdlenia - po jednym z nich mężczyzna trafił do szpitala, a doktorzy stwierdzili liczne zakrzepy w płucach, rękach i nogach. Nawet to jednak nie przekonało lekarzy - obwininli o ten objaw jego wegańską dietę utrzymując, że jest on "za młody i w zbyt dobrej kondycji, żeby chorować na nowotwór".
Diagnozę raka płuc w IV stadium typu ROS1 George usłyszał w końcu dopiero październiku 2024 r. To rzadka i agresywna forma nowotworu, która nie poddaje się tradycyjnym metodom leczenia.
Wasze Zdrowie – odc.6. Zrozumieć męskość
- Kiedy to usłyszałem, poczułem się, jakbym był pod wodą. Widziałem doktora, ale jego słowa cichły w oddali. Sparaliżowało mnie, nie mogłem się ruszyć, jakby ktoś przykleił mnie do krzesła. Wszystko ucichło, a ja nie mogłem się ruszyć - wspomina George w rozmowie z "BristolLive". - Nagle tykający zegar zaczął odliczać kolejne minuty życia, które mi pozostały. Jestem wciąż młody, mam tyle do zrobienia, a tu nagle mój czas już się kończy?
Z powodu mutacji ROS1 chemioterapia była niezalecana - mogłaby spowodować, że rak przeniesie się na kości i mózg. George zaczał więc przyjmować lek Entrectinib oraz środki przeciwzakrzepowe.
Mężczyzna wierzy w moc samoleczenia i energii ludzkiego ducha - mimo trudnej sytuacji, nie poddaje się i szuka alternatywnych metod leczenia. Na swojej stronie GoFundMe zebrał już prawie 8 tys. funtów na wsparcie terapii.
- Nie chcę wybierać między odpowiednim odżywianiem a lekami, które mogą uratować mi życie, potrzebuję środków na oba - pisze na stronie zbiórki. Dzięki zebranym funduszom uczestniczy w warsztatach medytacyjnych, sesjach sauny i terapiach detoksykacyjnych.
W lutym 2025 r. George dowiedział się, że jego nowotwór zmniejszył się. Uważa, że to zasługa połączenia terapii celowanej, medycyny alternatywnej i odpowiedniego odżywiania. Choć wie, że walka z rakiem może być przegrana, stara się żyć, jakby miał przed sobą jeszcze 40 lat. Nie traktuje już swojej choroby jako wyroku śmierci, lecz jako wyzwanie do pokonania.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.