Rak skóry to nie zawsze czerniak. Onkolog: jeden "banalny", drugi "agresywny"
Wzrost liczby przypadków czerniaka niepokoi, bo mowa o nowotworze bardzo złośliwym i agresywnym. Eksperci wyjaśniają jednak, że na skok w statystykach składa się kilka czynników. Kto powinien zachować szczególną ostrożność i jak chronić się przed tą chorobą?
Statystyki niepokoją
12 maja obchodzimy Europejski Dzień Walki z Czerniakiem. Jeszcze trzy dekady temu czerniak – groźny nowotwór skóry – był diagnozowany w Polsce u około 1,5 tys. osób rocznie. Dziś jest to nawet 4,5 tys. przypadków na rok. Skąd ten wzrost? Eksperci wskazują dwa czynniki.
– Z jednej strony diagnozujemy się coraz częściej, więc ta liczba automatycznie wzrasta. Ale z drugiej, znacznie więcej Polaków wyjeżdża za granicę na wakacje i poszukuje słońca na innych szerokościach geograficznych – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków.
– Są na świecie dwa miejsca, gdzie liczba zachorowań na czerniaka jest największa, ale jednocześnie idzie to w parze z największym rozwojem metod leczenia i najlepszymi rokowaniami. Mowa o Australii i Kalifornii, gdzie występuje bardzo duże nasłonecznienie, ale większość populacji stanowią przedstawiciele rasy kaukaskiej – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie onkolog dr n. med. Hubert Urbańczyk.
Lekarze podkreślają, że wczesne wykrycie daje niemal 100-procentowe szanse na wyleczenie. Problem w tym, że wiele osób ignoruje sygnały ostrzegawcze, a czerniak może rozwijać się długo, zanim stanie się widoczny.
Warto jednak rozróżnić raka skóry od czerniaka, bo pojęcia te są bardzo często mylone.
– Z pewną dozą dystansu, ale często, powtarzam, że jeśli już mieć raka, to raka skóry. Podstawnokomórkowy i płaskonabłonkowy należą do raków zwykle o bardzo łagodnym przebiegu choroby, wręcz można powiedzieć – banalnych. Zwłaszcza jeżeli chodzi o raka podstawnokomórkowego, który nigdy nie daje przerzutów. Jest on na tyle niegroźną chorobą, że Amerykanie wyrzucili raka skóry z klasyfikacji nowotworów złośliwych i twierdzą, że po 65. roku życia zachoruje połowa populacji – mówi dr Urbańczyk.
– Raka skóry, zwłaszcza tego podstawnokomórkowego, trzeba bardzo zaniedbać, żeby zrobił krzywdę. Dawno temu trafił do mnie pacjent z owrzodzeniem o rozmiarze 20 na 30 cm na klatce piersiowej i przeżył ten nowotwór. Oczywiście nie oznacza to, że należy tę chorobę całkowicie lekceważyć, ale nie należy też wpadać w panikę, kiedy otrzymamy diagnozę – dodaje lekarz.
– Nowotwory skóry, a ich odmian jest wiele, należą generalnie do najczęstszych nowotworów występujących u rasy kaukaskiej, czyli białej – stwierdza prof. Rutkowski.
Dr Urbańczyk podkreśla jednak, że czerniak należy już do nowotworów złośliwych, bardzo agresywnych, o znacznie gorszych rokowaniach. Choć większość przypadków czerniaka dotyczy skóry, nowotwór ten może pojawić się również w miejscach nietypowych, takich jak błony śluzowe jamy ustnej, narządów rozrodczych czy przewodu pokarmowego. – Tam jest on szczególnie groźny, bo często rozwija się skrycie – zaznacza lekarz.
Szczególnie trudne do wykrycia są też czerniaki bezbarwnikowe – niewidoczne gołym okiem, a równie niebezpieczne.
Jak chronić się przed czerniakiem?
Specjaliści podkreślają, że kluczowe znaczenie ma profilaktyka. Skórę należy chronić odzieżą oraz kremami z filtrem przeciwsłonecznym, nawet wiosną i jesienią, gdy słońce wydaje się łagodne. Również regularna samokontrola znamion jest niezwykle istotna. Warto fotografować swoje ciało po kąpieli i porównywać zdjęcia co pół roku — pozwala to wychwycić nowe lub zmieniające się znamiona.
Jak podkreślał już wcześniej w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Rutkowski, "raki skóry powstają częściej w przypadku przewlekłego narażenia na promieniowanie UV, a czerniaki z kolei powstają w wyniku krótkotrwałego czy sporadycznego narażenia na promieniowanie UV".
Jest to istotne zwłaszcza w kontekście naszej szerokości geograficznej i genetycznych uwarunkowań skóry. Ta typowa dla mieszkańców północnej Europy raczej nie jest przystosowana do intensywnego nasłonecznienia, a coraz częstsze podróże do ciepłych, nawet tropikalnych krajów sprawiają, że ekspozycja na promieniowanie UV stała się zjawiskiem całorocznym. Nie oznacza to jednak, że zagrożenie jest realne tylko dla regularnych bywalców wakacyjnych kurortów: czerniak może zaatakować każdego, kto wystawia na słońce skórę bez ochrony SPF.
– Widzę, że wiele zmienia się na lepsze: ludzie mają coraz większą świadomość. Przede wszystkim coraz więcej rodziców chroni dzieci przed bezpośrednią, niechronioną ekspozycją na słońce – mówi prof. Rutkowski.
Jednocześnie podkreśla, że "ten trend nie jest już tak pionowy, jak był kiedyś". – Dawniej liczba zachorowań podwajała nam się właściwie co dziesięć lat. Teraz nadal wzrasta, ale już wolniej. Warto jednak odnotować, że wzrasta również liczba przeżyć. W Polsce jest to obecnie wzrost o ponad 20 proc. w ciągu ostatnich ośmiu lat, więc jest to fantastyczny wynik. Dziś przeżywa ponad 80 proc. chorych na czerniaka, a jeszcze kilka lat temu było to trochę ponad 50 proc. – dodaje ekspert.
Jak więc powinna wyglądać właściwa profilaktyka?
– Najskuteczniejszą ochroną jest odzież. Należy o tym pamiętać, jeśli wystawiamy się na słońce w szczycie sezonu przez wiele godzin. Ale oczywiście całkowite osłonięcie skóry nie jest możliwe, zwłaszcza latem, dlatego filtry SPF również stanowią tu podstawę ochrony. Aby były skuteczne, należy nałożyć je 15-20 minut przed wyjściem na słońce, a następnie ponawiać aplikację co ok. cztery godziny i po każdym wyjściu z wody – zaznacza prof. Rutkowski.
Jeśli, mimo ochrony, zauważymy znamię, które zaczyna się zmieniać – staje się wypukłe, ciemniejsze, ma nieregularne granice, krwawi lub się owrzodzi – powinno zostać natychmiast ocenione przez dermatologa lub chirurga onkologa.
Mimo realnego zagrożenia ze strony słońca, prof. Rutkowski zaznacza, że nie wolno go do końca demonizować. – Słońce ma też pożyteczne właściwości. Produkuje nam witaminę D, która jest niezbędnym elementem zdrowia. Żaden onkolog nie będzie zabraniał przebywania na świeżym powietrzu. Nie należy jednak bezwzględnie gloryfikować jego zalet, zapominając o zagrożeniach – ostrzega.
Jak rozpoznać czerniaka?
Dermatolodzy zalecają stosowanie tzw. zasady ABCDE, aby ocenić, czy znamię może być podejrzane:
A – Asymetria. Znamiona łagodne są zazwyczaj symetryczne. Jeśli jedna połowa znamienia nie przypomina drugiej – to znak ostrzegawczy.
B – Brzegi (Border). Nierówne, poszarpane, ząbkowane lub niewyraźne brzegi są cechą czerniaka.
C – Kolor (Color). Niepokojące są zmiany, które mają więcej niż jeden kolor (np. różne odcienie brązu, czerni, czerwieni, bieli lub niebieskiego).
D – Średnica (Diameter). Zmiany większe niż 6 mm (jak ołówek) są bardziej podejrzane, choć czerniak może być też mniejszy.
E – Ewolucja (Evolution). Każda zmiana w wyglądzie znamienia – wzrost, zmiana koloru, swędzenie, krwawienie – wymaga konsultacji lekarskiej.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.