Tak leki GLP-1 mogą wpływać na mózg. Niespodziewane wyniki badań
Leki z grupy agonistów receptora GLP-1 (GLP-1 RA), takie jak Ozempic, Wegowy czy Saxenda, kojarzą się dziś głównie z leczeniem cukrzycy typu 2 i redukcją masy ciała. Jednak nowe dane sugerują, że mogą mieć także związek z obniżeniem ryzyka rozwoju padaczki.
W tym artykule:
GLP-1 a wpływ na rozwój padaczki
Analiza opublikowana w czasopiśmie "Neurology" wskazuje na możliwy, umiarkowany spadek ryzyka padaczki u osób z cukrzycą leczonych GLP-1 w porównaniu z inną grupą leków przeciwcukrzycowych.
Zespół naukowców przeanalizował dane z dużej bazy medycznej z USA. Włączono dorosłych pacjentów z cukrzycą typu 2, którzy rozpoczęli terapię albo lekami GLP-1, albo inhibitorami DPP-4 (tzw. gliptynami). Łącznie obserwowano 452766 osób (średni wiek ok. 61 lat). Połowa otrzymywała GLP-1, a połowa DPP-4. Każdego uczestnika śledzono przez co najmniej 5 lat.
Nikt z uczestników nie miał wcześniej rozpoznanej padaczki ani napadów drgawkowych. Wśród analizowanych leków GLP-1 znalazły się m.in. dulaglutyd, liraglutyd i semaglutyd. W trakcie obserwacji padaczkę rozpoznano u 1670 osób z grupy GLP-1 (2,35 proc.) i u 1886 osób z grupy DPP-4 (2,41 proc.).
Żyją jak na bombie. Epileptycy są nadal niezrozumiani i wytykani palcami
Na pierwszy rzut oka to niewielka różnica, ale po uwzględnieniu innych czynników, które mogą wpływać na ryzyko padaczki (m.in. wieku, nadciśnienia i chorób sercowo-naczyniowych), badacze oszacowali, że osoby stosujące GLP-1 miały o 16 proc. niższe ryzyko rozwoju padaczki niż pacjenci na inhibitorach DPP-4.
Gdy porównano poszczególne leki GLP-1, najsilniejszy związek z niższym ryzykiem padaczki wykazano dla semaglutydu.
Dlaczego to może mieć znaczenie
Osoby z cukrzycą typu 2 mają wyższe ryzyko wielu problemów neurologicznych w porównaniu do populacji ogólnej. Jeśli więc jakaś grupa leków przeciwcukrzycowych wiąże się ze spadkiem ryzyka padaczki, to jest to ważny sygnał do dalszych badań.
Autorzy podkreślają jednak, że to badanie pokazuje jedynie związek statystyczny, a nie dowód, że GLP-1 chronią przed padaczką. Do potwierdzenia takiej zależności potrzebne są randomizowane badania kliniczne (RCT), gdzie pacjenci są przydzielani do terapii losowo.
To była analiza obserwacyjna, a więc obciążona typowymi ograniczeniami. Badacze nie mieli danych o części czynników, które mogłyby wpływać na ryzyko padaczki, np. o obciążeniach rodzinnych, predyspozycjach genetycznych czy używaniu alkoholu.
Warto też pamiętać, że tirzepatyd (lek działający na receptory GLP-1 i GIP) nie był uwzględniony, ponieważ wszedł na rynek po rozpoczęciu okresu obserwacji. Nie można więc przenosić tych wniosków na tirzepatyd.
Na tym etapie nie ma podstaw, by ktoś zaczynał leczenie GLP-1 "dla ochrony", ale wyniki są na tyle interesujące, że mogą uruchomić kolejne badania i pomóc zrozumieć, czy leki GLP-1 mają dodatkowe działanie neurologiczne.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Neurology
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.