Tak przeciwnicy szczepień próbują obchodzić przepisy. "Bawią się z nami w kotka i myszkę"

Aby uniknąć obowiązkowych szczepień, ich przeciwnicy zrzeszają się na forach, doradzając sobie wzajemnie jak przechytrzyć system. Przewodzi im Justyna Socha ze "STOP NOP", której porady są wyceniane na 200 albo 500 zł "darowizny". - Bawią się z nami w kotka i myszkę. To jest trudne do wyłapania - komentuje dla WP abcZdrowie dr Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych.

Antyszczepionkowcy próbują obchodzić przepisy. Eksperci komentująAntyszczepionkowcy próbują obchodzić przepisy. Eksperci komentują
Źródło zdjęć: © East News/YouTube
Marta Słupska

Wzajemne doradzanie na forach

1 kwietnia 2025 roku wystartowała ogólnopolska kontrola kart szczepień dzieci prowadzona przez Główny Inspektorat Sanitarny (GIS). W ciągu trzech miesięcy inspektorzy planują sprawdzić 7,5 miliona dokumentów w 10 tysiącach punktów szczepień w całym kraju, by zorientować się, ile dzieci w Polsce zostało zaszczepionych i jakie były przyczyny odmowy przyjęcia wakcyny.

Kontrola wydaje się zasadna, biorąc pod uwagę, że w czasie pięciu lat liczba uchyleń od szczepień obowiązkowych zwiększyła się prawie dwukrotnie, od 48,6 tys. w 2019 roku do 87,3 tys. w 2023 roku (to najnowsze dane).

Informacja o kontrolach rozpaliła przeciwników szczepień do czerwoności. Wiele osób błędnie utożsamia je z karami. Na facebookowych grupach, gdzie się zrzeszają, m.in. "STOP NOP", co rusz pojawiają się wpisy z prośbami o rady, jak uchylić się od szczepień.

Prof. Szuster-Ciesielska o szczepionkach Pfizera i Moderny: „Będą nas chroniły przed różnymi typami koronawirusów”

Podpowiedzi na obchodzenie przepisów jest wiele - od porad, jak uciec z przychodni POZ, po ostrzeżenia i konkretne wytyczne, co mówić lekarzom, by nie zdecydowali się na zaszczepienie dziecka.

Kontrola nie pociąga za sobą kar

Tymczasem, jak mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski, panika przeciwników szczepień nie ma przełożenia na rzeczywistość.

- Kontrola kart szczepień nie wiąże się z żadnymi sankcjami. W jej założeniach od początku było jasno zapowiedziane, że jest to spis kart szczepień bez związku z restrykcjami dla rodziców. Nie będziemy więc w czasie tej kontroli nakładać żadnych kar - uspokaja szef GIS.

Kiedy więc sankcje mogą się pojawić? Gdy ktoś uporczywie unika szczepień. W Polsce istnieje możliwość nałożenia grzywny na rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci zgodnie z obowiązkiem ustawowym. Grzywna może wynosić do 10 tys. zł jednorazowo, a w przypadku wielokrotnego naruszenia - do 50 tys. zł.

Liczne wpisy w sieci poddające w wątpliwość zasadność i bezpieczeństwo szczepień sprawiają jednak, że mimo groźby kary część rodziców zastanawia się, czy szczepić swoje dziecko. Dla wielu odpowiedź nie jest oczywista.

Wielu rodziców nie szczepi dzieci z obawy przed możliwością wystąpienia NOP, chociaż, jak czytamy na rządowej stronie, ryzyko jest minimalne.

"W Polsce NOP-y odnotowywane są średnio raz na 10 tys. przypadków. Ryzyko wystąpienia niebezpiecznej reakcji anafilaktycznej (to silna reakcja po kontakcie z substancją uczulającą) występuje raz na 1 000 000 przypadków" - napisano na gov.pl.

Porada za 200 albo 500 zł

Najwidoczniej jednak wielu przeciwników szczepień, mimo że w komentarzach wymienia się opiniami na temat wizyt kuratorów, dzielnicowych, a nawet "nalotów policyjnych", podejmuje ryzyko kar finansowych, konsekwentnie szczepień unikając. Pomaga im w tych działaniach stowarzyszenie "STOP NOP" działające pod przewodnictwem Justyny Sochy - agentki ubezpieczeniowej, która uchodzi za nieformalną przywódczynię ruchu.

Jak stowarzyszenie wspiera swoich nieformalnych podopiecznych? Postanowiłam to sprawdzić, przedstawiając się jako mama małego nieszczepionego dziecka, która potrzebuje pomocy w uniknięciu kolejnych zastrzyków. W tym celu spróbowałam skontaktować się z Sochą. W pierwszej kolejności wysłałam maila, informując "o swojej sytuacji". Niedługo później otrzymałam wiadomość zwrotną.

"Pomagam tylko przez SMS" - brzmiała lakoniczna odpowiedź z numerem telefonu, podpisana przez Justynę Sochę.

Opisałam więc pokrótce problem. Dzień później otrzymałam cztery wyjątkowo długie SMS-y zaczynające się od słów "Droga Mamo! Drogi Tato! Reżim i terror przymusu szczepień przybiera na sile". Już na wstępie Socha zaznacza, że przekaże "wskazówki i wzory pism, które pomogą obronić dziecko przed przymusem szczepień".

Dalej zachęca do opisania swojej sytuacji, odpowiadając na cztery pytania dotyczące tego, na jakim etapie jest sprawa, w jakim mieście i czy u dziecka wystąpił NOP, czyli niepożądany odczyn poszczepienny.

Jednak nic za darmo, bo za swoje "usługi" Socha proponuje 200 zł w formie darowizny. Pieniądze można przelać na koszty działalności społecznej blikiem, na konto bankowe lub poprzez zrzutkę. Z ciekawości wchodzę w link i sprawdzam: na stronie pomagam.pl zbiórkę szumnie zatytułowaną "Na działania w obronie dzieci" wpłacono już ponad 101, 5 tys. złotych.

Przywódczyni "STOP NOP" zaznacza jednak w wiadomości SMS, że osoby, których nie stać na wsparcie finansowe, mogą wspomóc ruch w inny sposób, np. rozreklamować działania ruchu wśród znajomych czy opowiedzieć historię NOP dziecka przed kamerą stowarzyszenia.

Jest jeszcze jedna opcja: "w drodze wyjątku" można bezpośrednio porozmawiać przez telefon z Sochą. Tu jednak trzeba się liczyć ze wzrostem kosztów, bo "sugerowana darowizna" to 500 zł.

"Zwracając się do mnie i korzystając z mojej pomocy, zyskujesz spokój i wiedzę o możliwych działaniach urzędników państwowych, żeby zapobiec ciągłemu nakładaniu grzywien przymuszających do szczepień do wysokości 50 tys. zł" - zachęca Socha.

W kolejnych wiadomościach, które dostaję, czytam, jak mogę uzyskać "spokój od nękania raz na zawsze", wypisując dziecko z przychodni POZ. Nie brakuje konkretnych porad i słów wsparcia dla tych, którzy boją się takiego ruchu. Do SMS-a dołączono nawet wzór pisma, które ma pomóc uzyskać w przychodni oryginał karty szczepień.

"Przygotuj się na to, że personel placówki będzie zaprzeczał, że jest to możliwe. Zignoruj to i rób swoje. Gdy przychodnia już wzywa i agresywnie naciska, żeby zaszczepić dziecko, dla zmylenia i uniknięcia powiadomienia sanepidu wcześniej możesz zapisać dziecko do innej przychodni na NFZ, składając w niej deklarację wyboru lekarza (…) i tam po miesiącu zanieś wniosek o rezygnacji z wyboru lekarza" - radzi Socha, dodając, że personel medyczny jest "coraz częściej szkolony z technik perswazji jak skutecznie wywrzeć presję i skłonić do niechcianego zabiegu medycznego".

Na koniec otrzymuję jeszcze kontakt do kancelarii adwokackiej, która odpłatnie pomaga rodzicom. Ma ona "duże doświadczenie w obronie przed przymusem szczepień i powikłaniami".

Lekarze na celowniku

Informacyjny chaos na temat szczepień w sieci podkręcają ich przeciwnicy. Dla wielu walka o sprawę, czyli wprowadzenie pełnej dobrowolności szczepień, wydaje się na tyle nadrzędna, że zdarza się, że nie przebierają w środkach.

- Antyszczepionkowcy bywają w swoich działaniach naprawdę agresywni: potrafią atakować personel medyczny, krzyczeć, nagrywać, straszą, przynoszą dokumenty sformułowane przez prawników. Czasem nie chcą szczepić wcale, a czasem chcą mieć taki indywidualny kalendarz szczepień dla swojego dziecka: częścią preparatów zaszczepić, a częścią nie - komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Sutkowski, prezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych.

Ekspert dodaje, że antyszczepionkowcy nie poprzestają jedynie na słowach. - Kiedyś próbowałem z nimi rozmawiać, teraz już tego nie robię. Mówię tylko o wskazaniach do szczepień. Niestety, wielu z nich zastrasza lekarzy, trolluje. Sam padam ofiarą tego hejtu. Raz nawet zostałem zaatakowany fizycznie w centrum Warszawy, innym razem przecięto mi opony. To się w głowie nie mieści - mówi.

Zabawa w kotka i myszkę

Czy doradzanie w sieci, jak "ominąć system" i nie zaszczepić dziecka, wymienianie się w komentarzach na Facebooku radami na ten temat, jest legalne?

- Należy ocenić to jako karygodne. Zawsze można powiedzieć: "Przecież nikt nie ma obowiązku do mnie pisać czy robić tego, co doradzam, robię to dla chętnych", jednak gdy dziecko zachoruje na chorobę, na którą nie zostało zaszczepione, a skutkiem będzie uszkodzenie ciała dziecka, rozstrój zdrowia czy zagrożenie życia, nie można wykluczyć, że ww. "pomoc" w uniknięciu szczepienia mogłaby zostać uznana przez prokuraturę za pomocnictwo w rozumieniu prawa karnego. Przypomnieć trzeba, że kara za pomocnictwo jest taka sama jak dla sprawcy danego przestępstwa - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Karol Kolankiewicz, adwokat specjalizujący się w sprawach związanych z prawem medycznym, który od 2009 roku prowadzi kursy i szkolenia m.in. dla Naczelnej Izby Lekarskiej i okręgowych izb lekarskich, ekspert ispoz.pl i receptanaprawo.pl.

W swoich działaniach, jak wyjaśnia, antyszczepionkowcy wykorzystują luki w przepisach. Dlatego próbują wypisać dzieci z publicznych przychodni, leczyć w ramach nocnej pomocy lekarskiej czy odmawiają szczepień, jeśli lekarz nie podpisze się pod dokumentem wykluczającym wystąpienie ewentualnych powikłań.

- Jest pewnego rodzaju dziura w przepisach, ponieważ według prawa jak wypisuję dziecko z przychodni POZ, nie mam wprost obowiązku wskazania nowego miejsca leczenia. Jednak jakbyśmy patrzyli szerzej na przepisy, szczególnie przepisy prawa rodzinnego w kontekście sprawowania właściwej pieczy nad dzieckiem, to tu jak najbardziej takie złamanie przepisów widzę, bo jest to unikanie szczepień obowiązkowych i brak zapewnienia stałej opieki zdrowotnej dziecku. Uznałbym więc, że jest to naruszenie przepisów związanych ze sprawowaniem opieki nad małoletnim dzieckiem. Takim rodzicem powinien zająć się sąd rodzinny - mówi.

- Muszę przypomnieć, że zgodnie z treścią art. 109 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy wyda odpowiednie zarządzenia, w tym może zobowiązać rodziców do określonego postępowania, poddać wykonywanie władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora sądowego, a w skrajnych przypadkach umieścić dziecko w rodzinie zastępczej - ostrzega.

Karol Kolankiewicz, adwokat specjalizujący się w sprawach związanych z prawem medycznym
Karol Kolankiewicz, adwokat specjalizujący się w sprawach związanych z prawem medycznym © archiwum prywatne

"Musimy to uregulować na poziomie rozporządzeń"

Czy zatem przeciwników szczepień można na obecną chwilę powstrzymać? Jak zauważa dr Sutkowski, naprawy wymaga cały system - problemem jest np., to kiedy personel medyczny powinien zgłaszać do sanepidu "miganie się" od szczepień.

- Matka zaszczepiła dziecko w szpitalu, ale potem nie zgłasza się na kolejne, mówiąc, że dziecko jest chore. Wierzymy jej. Wysyłamy monit, dzwonimy. Czekamy, ale ile czasu powinno to trwać? Bo potem okazuje się, że znów jest chore, i kolejny raz. Bawią się z nami w kotka i myszkę. To jest trudne do wyłapania - mówi.

- Gdy rodzice nie stawiają się na szczepienia, wysyłamy ponaglenia. Jeśli nie reagują, zgłaszamy informację do sanepidu - dodaje.

Te działania pochłaniają jednak czas, a to nie wszystko. - Musimy to uregulować na poziomie rozporządzeń. Bo zanim ustalimy stan faktyczny, mijają miesiące, w czasie których dziecko może się zarazić groźną chorobą i zarażać inne dzieci. System jest do poprawy - kwituje dr Sutkowski.

Mimo poruszenia wśród antyszczepionkowców dr Grzesiowski zaznacza, że kontrole kart szczepień przebiegają bez zakłóceń.

- To nieprawda, że doświadczamy masowego wypisywania dzieci z przychodni. Tak naprawdę to się zdarza sporadycznie, w niektórych przychodniach mamy sygnały o takich zdarzeniach raz-dwa razy na tydzień. Takie głosy to dezinformacja, która ma wytworzyć negatywną atmosferę w związku z kontrolą - podkreśla.

W dniach 27 kwietnia - 3 maja obchodzimy Europejski Tydzień Szczepień.

Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. Gov.pl
  2. Facebook

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach
Smog dusi Polskę. Zagrożenie głównie w dwóch województwach