Testy zamiast orzeczeń. Osoby z niepełnosprawnością muszą symulować bezradność?
Nowe zasady oceniania niepełnosprawności budzą coraz większe kontrowersje. Jak opisuje Infor.pl, orzeczenie o stopniu niepełnosprawności coraz częściej schodzi na drugi plan. Kluczowe stają się tzw. testy samodzielności, które mają ocenić, w jakim stopniu osoba z niepełnosprawnością potrafi funkcjonować w codziennym życiu. W efekcie nawet osoby z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności mogą zostać pozbawione pomocy, jeśli komisja uzna, że są w stanie same wykonać proste czynności domowe.
W tym artykule:
Zbyt szeroka definicja znacznej niepełnosprawności
Zdaniem środowisk osób z niepełnosprawnościami taki sposób oceny nie odzwierciedla realnych trudności, z jakimi mierzą się chorzy. Wielu z nich, mimo poważnych ograniczeń, traci prawo do świadczeń i zostaje z niewystarczającą rentą, która często nie wystarcza nawet na podstawowe wydatki. Jak wynika z listu przesłanego Infor.pl przez kobietę z niepełnosprawnością, w jednej kategorii – znacznego stopnia niepełnosprawności – znalazły się osoby o zupełnie różnych potrzebach i możliwościach. "Przywykliśmy do tego, że ten stopień znaczny to określenie z gumy, które musi pomieścić wszystkich" – napisała kobieta.
Jak dodała, teoretycznie istnieje możliwość uzyskania orzeczenia o niezdolności do samodzielnej egzystencji, które daje prawo do dodatku dopełniającego. W praktyce jednak zdobycie takiego orzeczenia jest bardzo trudne. W efekcie osoby z poważnymi niepełnosprawnościami często żyją w biedzie, bez środków na leki, rehabilitację czy dostosowania mieszkania do swoich potrzeb.
Paradoks testów samodzielności
Autorka listu do redakcji Infor.pl, niewidoma od urodzenia kobieta, zwróciła uwagę na absurd obecnych zasad. Jak pisze, system wymusza na osobach z niepełnosprawnościami udawanie większej niesamodzielności, bo tylko w ten sposób można otrzymać niezbędne świadczenia. Osoby starające się funkcjonować możliwie niezależnie są za to "karane" – komisja uznaje je za zbyt sprawne, by należało im się wsparcie.
Sprawdziliśmy warszawskie SOR-y
"Zostaliśmy więc pozostawieni może nie z niczym, lecz z wyraźną sugestią, żeby kolejny raz stanąć przed komisją i udawać dużo bardziej niepełnosprawnych, niż jesteśmy. To już zaczyna nosić znamiona obłędu, w kontekście tego ile się mówi o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych. Obecny system wprost zniechęca do samodzielności, a chyba nie tak to powinno wyglądać" – podkreśliła autorka listu cytowanego przez Infor.pl. "Niezdolność do samodzielnej egzystencji jest kryterium koniecznym do uzyskania choćby dodatku dopełniającego, który jest potrzebny wszystkim rencistom socjalnym, bo przeżycie za 1700 złotych miesięcznie po prostu nie jest możliwe" – dodała.
Źródło: Infor.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.