To nie jest błonica skóry. GIS: Tej postaci nie było w Polsce od 24 lat

Zapomniana choroba zaatakowała w Polsce po latach, chociaż w raportach PZH-PIB widzimy sporadyczne przypadki błonicy. Jednak chodzi o inną odmianę choroby. - To przypadki błonicy skóry, które pojawiały się w Polsce sporadycznie i dotyczyły środowiska osób w kryzysie bezdomności. Były to głównie miejscowe zakażenia, które nie przebiegają tak poważnie, jak błonica gardła czy krtani. Błonicy w tej drugiej postaci nie było w Polsce od 24 lat - wyjaśnia rzecznik GIS. Jaki obecnie jest stan chorych?

Chłopiec z błonicą walczy o życie. "Rodzice ryzykowali podwójnie"Chłopiec z błonicą walczy o życie. "Rodzice ryzykowali podwójnie"
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Prus

"Spełnia kryteria" choroby

Lekarze nadal czekają na wyniki badań mężczyzny, u którego podejrzewa się drugi przypadek błonicy. Prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału, na którym jest hospitalizowany 43-latek, wyjaśnia jednak, że wyniki mogą wyjść fałszywie ujemne.

- Fakt, że pacjent przed przyjęciem na oddział dostał antybiotyk, może zaburzyć wyniki tych badań, więc niewykluczone, że wyjdą ujemne. W takiej sytuacji zostałoby to zakwalifikowane jako przypadek prawdopodobny, bo mężczyzna spełnia kryteria: ma objawy kliniczne, a wykluczyliśmy inne choroby, które mogły do nich doprowadzić i jest osobą z bliskiego kontaktu - powiedział w środę w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.

Choć mężczyzna ma objawy choroby (zapalenie gardła), jest w dobrym stanie. Oprócz antybiotyku podano mu także surowicę.

WHO: COVID-19 wskrzesił zapomniane choroby

- Stan pacjenta jest jednak na tyle dobry, że być może już w piątek będzie mógł być wypisany do domu. Aktualnie nie mamy innych pacjentów, którzy mają objawy wskazujące na błonicę. Zgłaszają się do nas osoby bez objawów, ale objęte przez sanepid nadzorem epidemiologicznym, którym podajemy antybiotyk i zalecamy uzupełnienie szczepień profilaktycznych przeciwko błonicy u osób szczepionych wcześniej niż przed pięcioma laty - wskazuje prof. Simon.

Tymczasem sześciolatek, u którego potwierdzono pierwszy przypadek błonicy, nadal jest w stanie ciężkim i jest hospitalizowany na oddziale intensywnej terapii.

"Rodzice ryzykowali podwójnie"

W obecnej sytuacji dużo mówi się o tym, że błonicy nie było w Polsce od 24 lat. Tymczasem według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB w 2024 roku zanotowano w Polsce dwa przypadki błonicy, w 2023 roku – jeden.

Główny Inspektorat Sanitarny wyjaśnia jednak, że chodzi tu o błonicę skóry, która nie jest tak groźna, jak ta, którą podczas wakacji na Zanzibarze zaraził się sześcioletni chłopiec.

- To przypadki błonicy skóry, które pojawiały się w Polsce sporadycznie i dotyczyły środowiska osób w kryzysie bezdomności. Były to głównie miejscowe zakażenia, które nie przebiegają tak poważnie, jak błonica gardła czy krtani. Błonicy w tej drugiej postaci nie było w Polsce od 24 lat - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie Marek Waszczewski, rzecznik GIS.

Błonica to groźna choroba zakażna
Błonica to groźna choroba zakażna © wp.pl

Błonicą można zarazić się drogą kropelkową (kaszel, kichanie), przez kontakt z zakażonymi przedmiotami (np. sztućce, zabawki) oraz - rzadziej - przez kontakt z ranami zakażonej osoby.

- Rodzice, którzy podróżują z niezaszczepionym dzieckiem, mimo obowiązkowych szczepień w Polsce, ryzykowali podwójnie, bo w Afryce jest duże ryzyko zakażenia tą chorobą. Wielu ludziom wydaje się niestety, że kraje, takie jak np. Zanzibar, to bezpieczne miejsca, bo to popularne kierunki turystyczne. Tymczasem taki wyjazd wiąże się z ogromnym ryzykiem, dlatego przed wyjazdem bezwzględnie trzeba sprawdzić, jakie choroby grożą nam na miejscu i o jakie szczepienia powinniśmy zadbać. Można to sprawdzić na stronie GIS czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych - dodaje rzecznik.

Wskazuje, że postępowanie, które ma na celu ustalić listę osób, które miały kontakt z chorym sześciolatkiem, jest na ukończeniu.

Jak przekazał w środę rano na antenie TVP Info szef GIS dr n. med. Paweł Grzesiowski, wstępne dochodzenie obejmowało ok. 500 osób. Natomiast na terenie Polski nadzorem epidemiologicznym zostało objętych kilkadziesiąt osób.

- To osoby, które miały bliski kontakt z chorym sześciolatkiem. Ustalamy indywidualnie, czy te osoby były szczepione, jeśli nie, podajemy im preparat w ramach szczepień poekspozycyjnych. Są też tacy, którzy dostają antybiotyk. Nie mamy żadnych informacji, by były nowe podejrzenia choroby lub osoby z objawami klinicznymi - tłumaczy rzecznik GIS.

Przestarzały system

Przypomnijmy, że według kalendarza szczepień, każde dziecko powinno zostać zaszczepione przeciwko błonicy czteroma dawkami szczepionki w początkowych miesiącach życia (od drugiego do osiemnastego – szczepienie podstawowe) i dawką przypominającą w szóstym roku życia.

- System informowania o niezaszczepionych dzieciach jest niestety archaiczny i wymaga zmian. Jeśli dziecko nie ma obowiązkowych szczepień, wówczas lekarz informuje o tym powiatową stację, która wszczyna postępowanie administracyjne. Jeśli to nie przynosi skutku, kieruje sprawę do wojewody, który ma możliwość nałożenia grzywny w wysokości nawet do 50 tys. zł. Niestety w praktyce kończy się to najczęściej na sprawie sądowej, bo rodzice się odwołują, a sprawy ciągną się latami. Jeśli dziecko kończy 18 lat, sprawa jest umarzana - wyjaśnia rzecznik GIS.

- Skuteczność tej procedury, czyli zmiana podejścia rodziców po takiej interwencji i zaszczepienie dziecka, jest na poziomie zaledwie 5 proc. Stąd pomysł wprowadzenie elektronicznych kart oraz pełne kontrole kart szczepień od kwietnia, które dadzą nam pełny wgląd do danych na temat konkretnych szczepień i odmów. Te dotychczasowe dane nie dawały nam pełnego obrazu sytuacji - dodaje Marek Waszczewski.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Babcia zawsze po nie sięgała. Jak naprawdę działają krople żołądkowe?
Babcia zawsze po nie sięgała. Jak naprawdę działają krople żołądkowe?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc