Tu na karetkę czeka się najdłużej. GUS wskazuje, gdzie przekracza to nawet 20 minut
Na karetkę pacjenci muszą czekać nawet dłużej niż 20 minut – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Problem z czasem dojazdu widać zarówno w dużych, jak i w mniejszych miatach. Jedno województwo jest niechlubnym rekordzistą.
W tym artykule:
Na karetkę trzeba czekać ponad 20 minut
Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że w 2024 roku zespoły ratownictwa medycznego pracowały znacznie intensywniej niż rok wcześniej, realizując aż 3 mln interwencji, czyli niemal o 360 tys. więcej. Jednocześnie raport ujawnił problem z czasem dojazdu karetek do pacjentów.
Przepisy określają, że mediana czasu dotarcia karetki nie powinna przekraczać w skali miesiąca 8 minut w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców i 15 minut poza nimi.
Okazuje się jednak, że w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców normy zostały przekroczone we wszystkich województwach, a najgorszy wynik pod tym względem – 12 minut 20 sekund – odnotowano w województwie mazowieckim.
Z kolei najwyższy odsetek opóźnionych wyjazdów w dużych miastach zanotowano na Śląsku – 24,4 proc..
Nie oznacza to jednak, że w mniejszych miejscowościach sytuacja jest wzorowa. Tylko w województwach małopolskim i podkarpackim normy dotyczące czasu dojazdu nie były przekraczane, podczas gdy np. w województwie świętokrzyskim problem dotyczył ponad 19 proc. interwencji.
Rekordowo długi czas dojazdu – 20 minut i 33 sekund – zanotowano w województwie śląskim.
Pozytywnie wyróżnia się województwo podkarpackie – tam w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców tylko 4,9 proc. wyjazdów przekraczało ustawowy kwadrans.
Więcej interwencji
Z analiz GUS wynika, że w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców najczęściej z pomocy ratowników korzystano w województwie zachodniopomorskim, a najrzadziej w wielkopolskim.
Zdecydowana większość interwencji odbywała się w domach pacjentów – 76,7 proc. wyjazdów, choć udział takich zgłoszeń nieznacznie spadł w porównaniu z poprzednim rokiem.
Coraz częściej ratownicy byli natomiast wzywani do zdarzeń drogowych oraz wypadków w pracy. Pomoc w szkołach stanowiła jedynie 0,8 proc. wszystkich wyjazdów.
Uzupełnieniem systemu są lotnicze zespoły ratownictwa. W Polsce działa 21 stałych baz LPR oraz sezonowa baza w Koszalinie. W 2024 roku śmigłowce udzieliły pomocy 8 415 osobom, wykonując więcej lotów niż rok wcześniej.
Częściej ratowano w ten sposób mężczyzn (66,9 proc.), co wiąże się z rodzajem zdarzeń – głównie wypadkami komunikacyjnymi, udarami, nagłym zatrzymaniem krążenia czy upadkami z wysokości.
Źródła:
- Główny Urząd Statystyczny
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.