Tych roślin nie sadź w ogrodzie. Są trujące i można zapłacić nawet milion złotych kary
Niektóre ozdobne rośliny w przydomowych ogródkach mogą grozić nie tylko objawami zdrowotnymi, takimi jak oparzenia czy zatrucia, ale także dotkliwą karą grzywny.
W tym artykule:
IGO - cisi najeźdźcy naszego ekosystemu
Inwazyjne gatunki obce (IGO) to organizmy, które nie występują naturalnie w naszym środowisku, a ich obecność zagraża rodzimym gatunkom. IGO mogą być roślinami, zwierzętami, grzybami czy innymi organizmami. Ze względu na ich zdolność do szybkiego rozprzestrzeniania się i wypierania lokalnych gatunków, uznawane są za poważne zagrożenie dla bioróżnorodności i równowagi ekosystemów.
Skutki obecności IGO odczuwane są nie tylko przez przyrodę - to także problem gospodarczy. Jak informuje Główna Dyrekcja Ochrony Środowiska, szkody wyrządzane przez inwazyjne gatunki obce w krajach takich jak USA, Brazylia, Indie czy Wielka Brytania sięgają łącznie nawet 100 miliardów dolarów rocznie.
W Polsce najbardziej znanym przykładem jest barszcz Sosnowskiego - niegdyś sprowadzony z ZSRR, dziś uchodzący za zagrożenie dla zdrowia i ekosystemu.
Przez pleśń w mieszkaniu poważnie zachorowała
Rośliny zakazane w ogrodzie: lista się wydłuża
W Polsce lista roślin uznanych za IGO podlega regularnym aktualizacjom. W ostatnim czasie dołączyły do niej m.in. pistia rozetkowa (często sadzona w oczkach wodnych) i dławisz okrągłolistny, który zdobi altany i ogrodzenia. Choć są atrakcyjne wizualnie, ich uprawa może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych.
IGO klasyfikowane są w trzech kategoriach: zagrażające całej Unii Europejskiej, groźne dla polskiego środowiska oraz te, które już się rozprzestrzeniły. Do zakazanych roślin należą m.in.:
bożodrzew gruczołowaty,
chmiel japoński,
kabomba karolińska,
alternatera krokodylowa,
gunnera chilijska.
Milion złotych i więzienie za rośliny? Tak, to możliwe
Nowe przepisy przewidują dotkliwe sankcje dla właścicieli działek, na których znajdują się IGO. W zależności od rodzaju naruszenia, można zostać ukaranym grzywną, ograniczeniem wolności, a nawet więzieniem do 5 lat. Co ważne - odpowiedzialność może ponieść także osoba, która nieświadomie posiada zakazaną roślinę.
Do szczególnie surowo karanych działań zalicza się handel, transport, przechowywanie IGO bez zezwolenia oraz niewywiązanie się z nakazu ich usunięcia w terminie wyznaczonym przez odpowiednie służby. W takich przypadkach grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz grzywna sięgająca nawet 1 miliona złotych.
Przede wszystkim warto zapoznać się z aktualną listą inwazyjnych gatunków obcych publikowaną przez GDOŚ. Jeśli w naszym ogrodzie znajduje się roślina z tej listy, należy jak najszybciej zgłosić ten fakt i zastosować się do wytycznych dotyczących jej bezpiecznego usunięcia.
Szkodliwe rośliny niebezpieczne dla zdrowia
Na niektóre z wymienionych inwazyjnych gatunków obcych (IGO) należy uważać nie tylko ze względu na kary czy zagrożenie dla ekosystemu - stanowią one także realne zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt.
Chmiel japoński (Humulus japonicus)
Może powodować reakcje alergiczne skóry, szczególnie u osób wrażliwych na pyłki lub po kontakcie ze świeżymi pędami.
Szybko zarasta duże przestrzenie, utrudniając dostęp do terenów zielonych i zmieniając mikroklimat lokalnych siedlisk.
Dławisz okrągłolistny (Celastrus orbiculatus)
Sam w sobie nie jest uznawany za roślinę trującą, ale jego owoce mogą być toksyczne po spożyciu w większych ilościach - zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt (szczególnie psów).
Dodatkowo dławisz zagłusza inne rośliny, tworząc gęste, zarośnięte przestrzenie, które mogą sprzyjać rozmnażaniu się kleszczy.
Bożodrzew gruczołowaty (Ailanthus altissima)
Wydziela silne związki alelopatyczne (hamujące wzrost innych roślin), które mogą podrażniać skórę i drogi oddechowe.
U niektórych osób odnotowano reakcje alergiczne po kontakcie z sokiem lub liśćmi.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.