W jakim kraju najlepiej umierać?
Według centrum badawczego Economist Intelligence Unit (EIU) miejscem, gdzie osoby starsze i nieuleczalnie chore mogą umierać w najlepszych warunkach, jest Wielka Brytania. Analiza zatytułowana „The Quality of Death Index” – „Wskaźnik jakości umierania” porównała opiekę u schyłku życia w 80 krajach, biorąc pod uwagę takie czynniki jak: dostępność lekarzy specjalistów z tej dziedziny, przyjazne środowisko placówek, wiedza i wrażliwość społeczeństwa na temat umierania, dostęp do środków uśmierzających ból, a także sytuacja finansowa i liczba hospicjów w danym kraju.
Do wygranej Wielkiej Brytanii, jak podkreślają twórcy raportu, przyczyniła się przede wszystkim polityka wewnętrzna kraju dotycząca świadczeń z zakresu opieki, która zakłada integrację opieki paliatywnej i hospicyjnej. Jest ona bezpłatna i finansowana przez National Health Service, sektor prywatny, a dodatkowo również działalność charytatywną.
Warto podkreślić, że to w Zjednoczonym Królestwie powstały założenia medycyny paliatywnej, a przez lata mogła się tam wykształcić liczna kadra znakomitych lekarzy specjalistów, dlatego dostęp do wykwalifikowanego personelu jest wyjątkowo dobry. Jest to również kraj, gdzie do tematu śmierci odnosi się z ogromnym szacunkiem, a wsparcie medyczne i psychologiczne otrzymują nie tylko chorzy, ale także ich bliscy.
Najlepiej u najbogatszych?
Czy sytuacja dotycząca opieki u schyłku życia najlepiej prezentuje się w krajach wysoko rozwiniętych? Generalnie tak, bo w pierwszej dziesiątce znalazły się Belgia, Nowa Zelandia, Australia, Niemcy i Stany Zjednoczone – tam rząd przeznacza dość wysokie nakłady pieniężne na opiekę paliatywną, a ich systemy są jednymi z najlepiej rozwiniętych na świecie.
Na uwagę zasługują jednak kraje biedne, w których to prywatni przedsiębiorcy finansują ten sektor medyczny po to, aby wszyscy w kraju mieli możliwość godnej i bezbolesnej śmierci. Wśród takich państw znalazły się Uganda, Panama, Mongolia i Chile.
Niepokojące kraje
Kraje opisane w analizie jako "niepokojące" to Chiny i Indie – miejsca, w których w ostatnich latach zanotowano ogromny wzrost gospodarczy i zarazem państwa o wyjątkowo wysokiej liczbie mieszkańców. Niestety troska o ostatnie dni życia jest tutaj na wyjątkowo niskim poziomie.
Brakuje nie tylko wyspecjalizowanej kadry, ale również placówek opieki paliatywnej. Śmierć jest tematem tabu. Dodatkowo w Chinach wpływ "polityki jednego dziecka" sprawił, że pod opieką jednej osoby często pozostaje dwójka rodziców, a także czwórka dziadków. To powoduje jeszcze większy wzrost zapotrzebowania na odpowiednie wsparcie zewnętrzne.
Sytuacja w Polsce
Polska znalazła się w rankingu na 15. miejscu, wyprzedzając Włochy, Hiszpanię, Szwecję, Japonię i Szwajcarię. Historia opieki paliatywnej w Polsce jest jeszcze stosunkowo młoda, ponieważ sięga zaledwie początku lat 80. W 1998 r. Polska przyjęła Program Rozwoju Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej, który miał poprawić dostęp, zapewnić ciągłość i jakość usług. W Polsce zarówno lekarze, jak i pielęgniarki mogą zdobyć specjalizację z medycyny paliatywnej. Niestety liczba specjalistów wciąż nie jest wystarczająca.
Największym problemem jest niedostateczne finansowanie oraz brak możliwości dodatkowego dotowania takich procedur jak np. przetaczanie krwi, co powoduje generowanie dodatkowych kosztów. Eksperci twierdzą również, że powinniśmy zerwać ze stereotypem palcówek świadczących usługi z zakresu opieki paliatywnej – nie są to bowiem wyłącznie miejsca dla samotnych osób lub tych u schyłku życia.
Opieka paliatywna w Polsce wymaga ciągłego rozwoju, pomimo że nasz kraj znajduje się w grupie państw europejskich o najwyższym jej poziomie. Mamy największą liczbę hospicjów domowych w przeliczeniu na milion mieszkańców. Poprawy wymaga jednak podejście do pacjentów – powinno być indywidualne, z uwzględnieniem różnic psychicznych i fizycznych. Odrębność w przypadku osób starszych wciąż wydaje się tematem nieporuszanym wystarczająco często.
Gwałtowne zmiany
Według centrum badawczego Economist Intelligence Unit po raz pierwszy w historii populacji, w przeciągu zaledwie kilku lat, liczba osób powyżej 65. roku życia przewyższy liczbę dzieci w wieku poniżej 5 lat. W 2030 r. liczba osób powyżej 65 lat będzie stanowiła 1/8 całej populacji.
Według Światowej Organizacji Zdrowia rośnie również liczba zachorowań na raka i osób umierających na atak serca. WHO rokuje również, że w najbliższym czasie wzrośnie zachorowalność na alzheimera, zapalenie stawów, cukrzycę i choroby sercowo-naczyniowe, a to w konsekwencji może spowodować gwałtowny wzrost zapotrzebowania na kompleksową opiekę paliatywną.
Poprawa opieki paliatywnej
Opieka u schyłku życia powinna wyjść poza przyjęte normy kulturowe takie jak tradycja, przesądy i wierzenia dotyczące śmierci.
Według ekspertów w przestrzeni publicznej powinno pojawić się znacznie więcej debat i konferencji dotyczących opieki paliatywnej, hospicyjnej, a także eutanazji, które mogłyby podnieść świadomość społeczną w tych kwestiach. Ważnym problemem jest dostępność do leków uśmierzających ból i takich substancji jak opioidy używane w jego kontrolowaniu. Zmian wymagają sposoby finansowania. Eksperci są zdania, że opieka powinna być dostępna w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.
Należałoby również zwiększyć yakres dyiaania domowzch ośrodkw opieki paliatywnej, które w znacznym stopniu zmniejszyłyby wydatki związane z pobytem pacjentów w szpitalu. Takie rozwiązanie w Hiszpanii w 2006 r wygenerowało wzrost oszczędności o 61 proc. w porównaniu do roku 1992. Opieka paliatywna wcale nie musi być utożsamiana z opieką zinstytucjonalizowaną. Wielu pacjentów woli umierać w domu. Do tego niezbędny jest jednak wykwalifikowany personel, stworzenie obsługi domowej na wysokim poziomie oraz zapewnienie technologii, dzięki której lekarze będą mogli monitorować stan zdrowia pacjenta.