W kobiecym interesie. Mobilny gabinet ginekologiczny ratuje zdrowie i życie Polek
Choroby onkologiczne są drugą po chorobach układu krążenia przyczyną śmierci. Kobiety najczęściej chorują na raka płuca, piersi, jajnika i trzonu macicy [A] . Co więcej, nowotwory kobiece w znacznej mierze dotyczą pań po przebytej menopauzie. Niestety wiele z nich nie chodzi do ginekologa.
Szczyt zachorowań na raka jajnika przypada na szóstą dekadę życia, rak trzonu macicy najczęściej występuje u kobiet, które przeszły już menopauzę, a gros zachorowań na raka szyjki macicy ma miejsce po pięćdziesiątce [B]. Co ważne, większość kobiet z chorobą nowotworową udałoby się uratować, gdyby problem został zdiagnozowany we wczesnym stadium. Niestety, kobiety 59+ nie dbają o regularne wizyty i badania ginekologiczne, narażając się nie tylko na zachorowanie na raka, ale także na wystąpienie innych problemów zdrowotnych.
Liczby nie kłamią
W Polsce jest ok. 5,5 mln kobiet w wieku senioralnym, szacuje się, że do 2050 r. będą one stanowiły ponad 22 proc. populacji naszego kraju [C]. Osiągnięcie wieku pomenopauzalnego nie zwalnia kobiet z konieczności wykonywania profilaktycznych badań ginekologicznych, przede wszystkim cytologii i testów w kierunku wirusa HPV. Polki nie traktują poważnie zaleceń m.in. Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, które wskazują na zasadność wykonywania wymazu cytologicznego minimum co 3 lata oraz testu w kierunku HPV raz na 5 lat [D].
Niepokojące są wyniki badania opinii [E] przeprowadzone na zlecenie firmy Gedeon Richter Polska oraz Fundacji Watch Health Care, w którym zapytano kobiety m.in. o to, kiedy ostatni raz były u ginekologa. Prawie co trzecia Polka, która ukończyła 59. rok życia, nie odwiedziła ginekologa na przestrzeni ostatnich dwóch i więcej lat, a ok. 14 proc. pytanych w ogóle nie pamiętało, kiedy taka wizyta miała miejsce.
Niepokoją także dane dotyczące kobiet z niepełnosprawnościami. Badanie przeprowadzone w 2022 r. wykazało, że aż 77 proc. kobiet z niepełnosprawnością w minionych 12 miesiącach nie miało wizyty u ginekologa, a 22 proc. przyznało, że jeszcze nigdy nie było u specjalisty [F].
Dlaczego Polki nie chodzą do ginekologa?
W badaniu przeprowadzonym na grupie kobiet 59+, w tym z niepełnosprawnościami, co czwarta respondentka stwierdziła, że z racji na wiek nie widzi potrzeby wizyty u ginekologa [G].
Powodów, by do specjalisty nie chodzić, jest tyle, ile samych kobiet. Z internetowych forów wynika, że przeważają wstyd, lęk przed bólem w trakcie badania oraz przekonanie, że powodem wizyt ginekologicznych jest ciąża, antykoncepcja lub dolegliwości ze strony układu płciowego. Najczęściej do ginekologa kobiety idą z infekcją, ciążą lub dlatego, że potrzebują recepty na leki antykoncepcyjne. Do lekarza zgłaszają się także te, które mają trudności z zajściem w ciążę. Na forach próżno szukać wpisów świadczących o tym, że panie traktują wizyty u ginekologa jako profilaktykę nowotworów i innych chorób układu rozrodczego.
Taki sposób myślenia doskonale wyjaśnia, dlaczego kobiety po 59. roku życia nie chodzą do ginekologa. Nie mogą być przecież w ciąży i nie potrzebują antykoncepcji. Do wizyty u lekarza może skłonić je więc jedynie złe samopoczucie.
Potwierdza to wypowiedź dr Joanny Bonarek-Sztaby, specjalistki ginekologii i położnictwa. – W gabinetach, w których przyjmuję, do rzadkości należą wizyty kobiet w wieku 59+, a jeśli już do nich dochodzi, to nigdy lub prawie nigdy nie mają one charakteru wizyty profilaktycznej.
Większość z nas o powszechności problemu może się przekonać, pytając mamy i babcie, kiedy ostatni raz były u ginekologa, wykonywały cytologię czy test na obecność wirusa HPV.
Duży problem stanowią też wizyty kobiet z niepełnosprawnościami. Gabinety są zazwyczaj nieprzystosowane do potrzeb takich pacjentek. Osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim musi długo szukać miejsca, w którym będzie mogła czuć się swobodnie. Nawet z pozoru mniej kłopotliwe niepełnosprawności nastręczają dużych problemów. Na forum [H] poświęconym wizytom u ginekologa, natknąć można się na wpisy kobiet z niepełnosprawnością, np. wpis niedowidzącej Joanny. Kobieta jest samotna, nie ma nikogo, kto mógłby jej towarzyszyć podczas wizyty.
"Mam bardzo dużą wadę wzroku, która cały czas się pogłębia. Przygotowując się do wizyty, po omacku szukam papierowej spódniczki, a potem trudno mi wejść na fotel. Lekarz mówi: zapraszam i nie rusza się zza biurka, póki nie jestem gotowa do badania. Mieszkam w powiatowym miasteczku, ginekologów mamy trzech, wszędzie jest tak samo".
Nie przyszła kobieta do gabinetu, przyjechał gabinet do kobiety
Twórca kampanii "Dostrzegamy! Badamy. W kobiecym interesie", firma farmaceutyczna Gedeon Richter Polska, rozumie wagę problemu braku wizyt ginekologicznych u kobiet 59+, których skutkiem jest m.in. rosnąca liczba nowotworów kobiecych. Dlatego celem tegorocznej edycji było zwiększenie dostępu do profilaktycznych wizyt ginekologicznych dla kobiet 59+, także tych z niepełnosprawnościami. Mobilny Gabinet Ginekologiczny odwiedził 8 polskich miast, a kobiety mogły skorzystać w nim z darmowych konsultacji ginekologicznych oraz badań (cytologia płynna, USG ginekologiczne, test na obecność wirusa HPV). Dodatkowo miały możliwość konsultacji z fizjoterapeutką uroginekologiczną. Gabinet – już drugi rok z rzędu – był przystosowany do przyjęcia pacjentek z niepełnosprawnościami.
Niezwykle potrzebna inicjatywa
O tym, jak ważną i potrzebną inicjatywą jest kampania "W kobiecym interesie", świadczy fakt, że Mobilny Gabinet tylko w tym roku przyjął prawie 300 pacjentek, w tym 170 kobiet po 59. roku życia (najstarsza pacjentka miała 80 lat) i 34 kobiety z orzeczeniem o niepełnosprawności. Już w trakcie badania 12 kobiet zostało skierowanych do szpitala w celu podjęcia dalszej diagnostyki i leczenia. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdyby nie kampania, te kobiety jeszcze długo (albo nigdy!) nie trafiłyby do ginekologa. Ta wizyta mogła uratować im życie.
Więcej informacji znajdziesz na www.wkobiecyminteresie.pl.