Włochy. Pielęgniarz pomógł zdalnie przy dwóch porodach
Włoskie media poinformowały o wyjątkowym wydarzeniu, do którego doszło w centrali pogotowia ratunkowego w Bolonii. W ciągu zaledwie jednej godziny dyżurujący pielęgniarz Francesco Onofri dwukrotnie asystował przy porodach – wszystko odbywało się na odległość, dzięki połączeniom wideo.
W tym artykule:
Niezwykły dyżur w bolońskim pogotowiu - pomógł online przy dwóch porodach
Pierwsza sytuacja rozegrała się w Dugliolo, nieopodal Bolonii. Rodząca kobieta wraz z mężem była w drodze do szpitala, jednak szybko stało się jasne, że nie zdążą dojechać na czas. Para skontaktowała się z numerem alarmowym, a Onofri przejął kontrolę nad sytuacją. Instrukcja krok po kroku, spokój i zaangażowanie pozwoliły ojcu dziecka skutecznie odegrać rolę asystenta. Pielęgniarz obserwował moment narodzin chłopca na ekranie telefonu, a chwilę później na miejsce dotarła karetka, która zabrała matkę i noworodka do szpitala. Oboje są w dobrym stanie.
Ledwie zakończyła się pierwsza akcja, gdy Onofri odebrał kolejne zgłoszenie – tym razem z miejscowości Gallo Bolognese. Tam kobieta zaczęła rodzić w domu, czekając na przyjazd karetki. Pielęgniarz doradzał, jak przygotować się na poród, instruując partnera rodzącej, aby zgromadził ręczniki i niezbędne rzeczy. Również w tym przypadku technologia odegrała kluczową rolę – zdalna kontrola i wskazówki sprawiły, że cały proces przebiegł bezpiecznie aż do przybycia ratowników, którzy przewieźli matkę na salę porodową.
Francesco Onofri przyznał, że dwie tak intensywne sytuacje w tak krótkim czasie były dla niego ogromnym przeżyciem: – Dwa takie wydarzenia, jedno po drugim w tak krótkim czasie dostarczyły emocji trudnych do opisania – zdradził.
"Gdyby mi to ojciec kiedyś powiedział...". Psycholog Jacek Masłowski o tym, czego każdy rodzic powinien nauczyć dzieci
Co z opieką okołoporodową w Polsce?
To wyjątkowe zdarzenie pokazuje, jak ważny jest szybki dostęp do profesjonalnej pomocy i nowoczesnych narzędzi w sytuacjach kryzysowych. Tymczasem w Polsce coraz częściej mówi się o problemie z dostępnością oddziałów ginekologiczno-położniczych. Na Podkarpaciu głośno jest o sytuacji szpitala w Lesku, gdzie wstrzymano działalność oddziału ginekologiczno-położniczego. To jedyna porodówka w tej części regionu, dlatego jej zamknięcie szczególnie mocno uderzyło w mieszkanki powiatów leskiego, bieszczadzkiego i sanockiego. Teraz kobiety muszą rodzić w Brzozowie, Krośnie lub Przemyślu, co wiąże się z koniecznością dłuższego dojazdu.
Resort pracuje obecnie nad projektem nowego systemu opieki dla kobiet ciężarnych w powiatach pozbawionych porodówek. Plan zakłada wprowadzenie świadczenia "Opieka nad ciężarną lub rodzącą realizowana przez położną", dostępnego w izbach przyjęć lub SOR-ach, z gwarancją transportu do najbliższego szpitala. Projekt ma trafić do konsultacji społecznych do końca września 2025 r., a wejść w życie w IV kwartale tego roku.
Źródło: PAP
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.