Wysyp przypadków zapalenia wsierdzia. Kardiolodzy mówią, co "konsekwentnie niszczy serce"
- Dawno nie mieliśmy tylu chorych na infekcyjne zapalenie wsierdzia – alarmuje kardiochirurg prof. Michał Zembala z Wojskowego Instytutu Medycznego. Groźne powikłanie to efekt grypy i "niewyleżanych" infekcji, ale też popsutych zębów.
W tym artykule:
Coraz więcej Polaków z zapaleniem wsierdzia
- Mamy ewidentny pik, jeśli chodzi o infekcyjne zapalenie wsierdzia, dawno nie mieliśmy tylu chorych. W tym tygodniu trafiło do nas już siedmiu pacjentów, podczas gdy wcześniej, jeszcze miesiąc, dwa miesiące temu, był może jeden chory - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Michał Zembala, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Wojskowego Instytutu Medycznego-Państwowego Instytutu Badawczego (WIM-PIB).
- Sezon infekcji mocno osłabia odporność organizmu, a na to nakłada się jeszcze antybiotykoterapia, która jest w Polsce nadużywana - dodaje lekarz.
Brakuje też świadomości, że infekcje wirusowe, w tym grypa, mogą być bardzo niebezpieczne, prowadząc do powikłań, a nawet przedwczesnej śmierci.
- Bakterie, głównie gronkowce czy paciorkowce, atakują wyściółkę serca, chętnie osadzają się na zastawkach i konsekwentnie je niszczą. Z powodu powstających w ten sposób wad, serce staje się skrajnie niewydolne i często jedynym ratunkiem dla chorego jest operacja - przyznaje prof. Zembala.
Nie każdy chory wymaga zabiegu, ale jeśli stan jest ciężki, operacja jest koniecznością, także po to, by nie doszło do nawrotu infekcji. - Jeśli na zastawkach zostaną jakiekolwiek bakterie, do ponownej infekcji może dojść bardzo szybko, a wtedy chory może już tego nie przeżyć - wyjaśnia lekarz.
- Na tym jednak nie koniec, bo bakterie mogą także przenikać do innych układów, w tym nerwowego. Jeśli popłyną do mózgu, mogą doprowadzić do zatoru tętnicy mózgowej i udaru. I takie przypadki też mamy. Pacjenci, którzy trafiają do nas na operację, są skrajnie wyniszczeni, z utratą masy ciała na poziomie nawet 20 kilogramów - dodaje kardiochirurg.
Prof. Michał Zembala przyznaje, że z zapaleniem wsierdzia do WIM trafiają przede wszystkim mężczyźni w wieku 40-60 lat, choć zdarzają się też młodsi. - Statystycznie u mężczyzn infekcyjne zapalenie wsierdzia jest dwukrotnie częstsze niż u kobiet - zaznacza lekarz.
Popsute zęby grożą zawałem
Prof. Maciej Banach, kardiolog, prorektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ds. Collegium Medicum, dodaje, że do zapalenia wsierdzia mogą przyczyniać się nieleczone stany zapalne jamy ustnej - przewlekłe zapalenie dziąseł czy nieleczony ropień.
- Zakażona krew z głowy prędzej czy później musi trafić do serca, a jeśli na to nałoży się upośledzenie odporności wynikające ze zmęczenia, stresu czy występujące w przebiegu innych chorób, np. choroby nerek, organizm nie jest w stanie skutecznie radzić sobie z zakażeniem. Groźne są też wszelkie infekcje w innych częściach ciała, np. wrzód w przewodzie pokarmowym - tłumaczy prof. Banach. Zaznacza, że infekcyjne zapalenie wsierdzia daje gwałtowne objawy, takie jak gorączka sięgająca 40 stopni i dreszcze.
Prof. Maciej Banach przypomina o innym groźnym powikłaniu niewłaściwie leczonych infekcji – zapaleniu mięśnia sercowego. - Wystarczy że - jak to mówiły nasze babcie - "nie wyleżymy" infekcji. Zamiast położyć się do łóżka nadal pracujemy, co sprawia, że zamiast zwiększać odporność jeszcze ją obniżamy. Wirus to wykorzystuje, przenika do krwi i atakuje mięsień sercowy - tłumaczy prof. Banach.
Są młodzi, a mają niewydolne serca
Dodaje, że w przeciwieństwie do zapalenia wsierdzia, zapalenie mięśnia sercowego dotyczy całego organu. I opisuje objawy: - Nagle gorzej się czujemy, mamy zaburzenia rytmu serca, czyli dodatkowe skurcze, częstoskurcze i arytmie.
- Zdarza się, że u pacjenta, który trafia do szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR) z bólem zawałowym i wysokim poziomem troponiny, który wskazuje na zawał, diagnozowany jest nie zawał, a zapalenie mięśnia sercowego, które daje charakterystyczne zmiany widoczne w rezonansie serca - tłumaczy prof. Banach. I przestrzega, że zapalenie mięśnia sercowego daje podobne powikłania, co zapalenie wsierdzia. Również ono może prowadzić do skrajnej niewydolności serca, w której jedynym ratunkiem jest przeszczep.
Potwierdza to prof. Mariusz Kuśmierczyk, konsultant krajowy w dziedzinie kardiochirurgii i prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacji Serca, Płuc i Mechanicznego Wspomagania Krążenia. W wywiadzie dla WP abcZdrowie podkreślił, że wzrost przypadków zapalenia mięśnia sercowego po infekcjach wirusowych jest "niepokojący".
- Obserwujemy, że jest to bardzo niebezpieczne dla młodych ludzi, którzy często ignorują wagę problemu, kojarząc to z niegroźnym przeziębieniem. Tymczasem może się okazać, że u młodego człowieka, który nie miał wcześniej żadnych zdrowotnych problemów, mamy nagle do czynienia z przewlekłym zapaleniem mięśnia sercowego - zaznaczył prof. Kuśmierczyk w rozmowie z WP abcZdrowie.
- Chory kwalifikuje się do przeszczepu, nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Niestety, takie sytuacje dotyczą w większości właśnie młodych osób - mówił kardiochirurg.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.