Zagrożonych 90 proc. Polaków. "CKM wpływa na cały nasz organizm i go dewastuje"
Dysfunkcje wielonarządowe, wysokie ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych, a nawet śmierć. To mogą być powikłania zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego. Tymczasem w Polsce aż 90 proc. społeczeństwa może być zagrożone jego wystąpieniem. - Ten zespół wpływa na cały nasz organizm i go dewastuje - mówi prof. Piotr Jankowski, kardiolog.
W tym artykule:
Nawet 90 proc. Polaków jest zagrożonych CKM
Zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny (ang. CKM - cardio-kidney-metabolic syndrome) to schorzenie, w którym problemy z sercem, nerkami i metabolizmem wzajemnie się napędzają. Ponadto staje się on jednym z największych wyzwań dla polskiego systemu ochrony zdrowia. Powód? To obecnie choroba, która może dotyczyć nawet 90 proc. Polaków. Wynika to z fali otyłości, nadwagi, nadciśnienia oraz nałogów, które dominują wśród Polaków.
- Zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny, jest najczęstszą chorobą przewlekłą, która w tej chwili panuje. Jest związana z otyłością, z przemysłem spożywczym, który dostarcza żywności przetworzonej, a żywność przetworzona niestety zwiększa łaknienie, zmniejsza poczucie sytości, a nerki nie są w stanie wyrzucić wszystkich tych rzeczy, które w żywności wysokoprzetworzonej są, przede wszystkim fosforanów. Stąd się biorą problemy nefrologiczne, sercowe, hepatologiczne - alarmował prof. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii, podczas IX Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.
Najczęstszymi powodami występowania choroby jest otyłość, cukrzyca typu 2 oraz nadciśnienie, czyli "cisi" sprzymierzeńcy chorób cywilizacyjnych.
- Amerykanie na opisanie tego zespołu używają skrótu CKM. Nam kojarzy się z karabinem maszynowym. To dobre skojarzenie, bo zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny naprawdę zabija - mówił prof. Grzegorz Dzida, diabetolog z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, podczas prezentacji raportu dotyczącego tego schorzenia.
- Powodem, dla którego tak wiele osób jest w grupie ryzyka, jest nasz styl życia. Większość z nas nie prowadzi regularnej aktywności fizycznej, niezdrowo się odżywiamy, często też spożywamy za dużo kalorii do naszego zapotrzebowania. A to prowadzi do nadwagi, otyłości i wielu innych powikłań. Nie stronimy także od używek - alkoholu czy papierosów. To wszystko prowadzi do rozwoju chorób serca i nerek. Te problemy na siebie działają i się napędzają. Choroby serca uszkadzają nerki, a choroby nerek sprzyjają uszkodzeniom funkcji serca - pojawieniu się np. nadciśnienia tętniczego - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Piotr Jankowski z Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie.
"Miliony Polaków są w grupie ryzyka"
Jak mówi ekspert - liczby nie kłamią. Na nadciśnienie tętnicze choruje 13 milionów Polaków, nawet 20 milionów ma podwyższony cholesterol, czyli hipercholesterolemię, 8 milionów pali papierosy, 9 milionów choruje na otyłość, a nawet 5 milionów cierpi na przewlekłą chorobą nerek (PChN).
- Te liczby są ogromne, a te wszystkie schorzenia będą wpływały na występowanie zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego. Dlatego miliony Polaków są w grupie ryzyka. Pamiętam wielu pacjentów, u których zdiagnozowałem zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nie dbali o sobie, nie badali się, unikali lekarzy. A w moim gabinecie pojawili się, dopiero gdy u nich pojawiły się powikłania. Niestety wówczas leczenie jest już skomplikowane, a w niektórych przypadkach te zaniedbania prowadziły do zgonu. Pamiętajmy, że także, że te liczby (dotyczące chorób przewlekłych - przyp. red.), to może być wierzchołek góry lodowej, bo wiele chorych o swoich schorzeniach nie wie. Dla przykładu: szacuje się, że diagnozę przewlekłej choroby nerek ma tylko około 5 proc. chorych, ponieważ schorzenie często rozwija się bezobjawowo lub objawy są niespecyficzne - tłumaczy prof. Jankowski.
Objawy zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego
Przy zespole sercowo-nerkowo-metabolicznym mogą występować niespecyficzne objawy. Mogą to być symptomy ze strony układu krążenia, takie jak duszność (wysiłkowa i spoczynkowa), obrzęki (szczególnie nóg i brzucha) oraz ogólne zmęczenie. Zespół ten prowadzi także do dysfunkcji narządów, co może skutkować pogorszeniem funkcji nerek.
- Spectrum tych objawów jest ogromne. To mogą być obrzęki, bóle głowy, pogorszenie samopoczucia, kołatania serca, omdlenia, duszności, bóle w klatce piersiowej, bóle brzucha. Więc tych objawów jest mnóstwo i mogą występować w wielu schorzeniach. Dlatego, gdy tylko niepokojące symptomy się pojawią, należy udać się do lekarza, bo skutki takich zaniedbań mogą być tragiczne - podkreśla prof. Jankowski.
Mówi, że najpoważniejszym z nich może być śmierć. Ale nieleczony zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny może prowadzić także do powikłań wielonarządowych, niewydolności serca, przewlekłej choroby nerek, zawału serca czy udaru mózgu.
- Lista tych powikłań jest naprawdę długa. Wszelkie choroby serca, problemy z nerkami, konieczność prowadzenia dializ, demencja, obniżenie jakości życia. Ten zespół wpływa na cały nasz organizm i go dewastuje - alarmuje prof. Jankowski.
By do tych dramatycznych konsekwencji nie doprowadzać, należy postawić na profilaktykę, ale także zmianę stylu życia, która zdaniem lekarzy jest podstawą w leczeniu zespołu sercowo-nerkowo-metabolicznego.
- Bez zmiany stylu życia nic nie zrobimy. Należy postawić na zdrową dietę, odpowiednią ilość ruchu (to ma prowadzić do obniżenia masy ciała) i odpowiednie badania - przede wszystkim w kierunku takich chorób, jak nadciśnienie tętnicze, niewydolność nerek, cukrzyca czy otyłość. Dodatkowo należy ograniczyć używki - alkohol i papierosy - podsumowuje prof. Jankowski.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.