Trwa ładowanie...

Zgon kardiologa po rutynowym zabiegu. Dentysta stracił prawo wykonywania zawodu

 Maciej Rugała
08.11.2022 18:16
Dentysta, któremu ufał, doprowadził do jego śmierci
Dentysta, któremu ufał, doprowadził do jego śmierci (Getty Images)

53-letni kardiolog, udał się na rutynową wizytę dentystyczną. Chodziło o wstawienie implantu zębowego. To stosunkowo krótki zabieg, wykonywany niekiedy w znieczuleniu miejscowym. Jednak w tym przypadku zakończył się tragicznie.

spis treści

1. Tragiczny finał zabiegu

Henry Patel wszedł do gabinetu na zwyczajny zabieg wszczepienia implantu, jego żona Shinal czekała w hallu. Pół godziny później miało być po wszystkim. Niestety, specjalista popełnił szereg błędów, które doprowadziły do śmierci pacjenta-lekarza.

Minęło już zaplanowane pół godziny, a małżonek nadal nie opuszczał gabinetu. W końcu żona zaczęła podejrzewać, że coś jest nie tak. Zapytawszy o stan męża, usłyszała mrożące krew w żyłach słowa stomatologa - “już zadzwoniliśmy po pogotowie”. Chwilę później dowiedziała się, co stało się w gabinecie.

Zobacz film: "Gwiazda tenisa opowiada, jak dentysta zdiagnozował u niej raka"

Wskutek błędu dentysty, Henry otrzymał zbyt dużą dawkę znieczulenia ogólnego. To spowodowało drastyczny spadek tętna i saturacji, życie pacjenta już wtedy było poważnie zagrożone. Gdy tętno spadło do 39 uderzeń na minutę i przestało być wyczuwalne - sprawy zaczęły przyjmować tragiczny obrót.

2. Rodzina usłyszała straszną diagnozę

Pogotowie przywiozło nieprzytomnego kardiologa do szpitala. Tam postawiono straszna diagnozę - doszło do nieodwracalnego, anoksycznego uszkodzenia mózgu. Henry zbyt długo nie oddychał i zatrzymało się u niego krążenie, jego mózg zaczął obumierać (mimo prób intubacji w gabinecie dentysty). Hospitalizacja trwała cztery dni, rodzina pacjenta podjęła decyzję - należy odłączyć Henry’ego i pozwolić mu odejść w spokoju.

Tym, co go zabiło, była zbytnia pewność siebie i rutyna jego dentysty, Marka Austina. W pierwszej kolejności podał on niewłaściwą ilość środka znieczulającego. Doprowadziło to do zatrzymania akcji serca i czynności oddechowych.

3. Rażący brak kompetencji dentysty

Kolejnym uchybieniem było to, że Austin nie potrafił przeprowadzić resuscytacji krążeniowo-oddechowej w oczekiwaniu na przyjazd pogotowia.

Śledztwo ujawniło więcej przewinień dentysty, przepisywał on leki psychotropowe, a ewidencja substancji kontrolowanych w gabinecie nie była zgodna z dokumentacją. Udowodniono mu również, że zażywał substancje narkotyzujące. Okręgowa rada dentystyczna w Nowej Karolinie - stanie, gdzie doszło do tragedii - już odebrała mu prawo do wykonywania zawodu.

Maciej Rugała, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze