Lekarz przebiegł w maseczce 35 km, aby udowodnić niedowiarkom, że to całkowicie bezpieczne
Jeden z mitów, który bardzo chętnie powtarzany jest w dobie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 zakłada, że długotrwałe noszenie maseczki, na przykład podczas uprawiania sportów, może powodować niebezpieczny spadek poziomu tlenu we krwi. Doktor Tom Lawton postanowił go obalić i przebiec 35 km w masce regularnie sprawdzając poziom tlenu.
Maseczki, choć obecnie są jednym za najskuteczniejszych środków ochrony przed zakażeniem SARS-CoV-2, bywają uciążliwe i denerwujące. Szczególnie jeśli spędzamy w nich kilka godzin. Wokół tematu ich stosowania zdążyło narosnąć już kilka mitów. Według jednego z najpopularniejszych, długotrwałe przebywanie w masce może znacznie zmniejszyć poziom tlenu we krwi.
Rozprzestrzenianiu takich informacji, w dużej mierze nieprawdziwych i bez potwierdzenia w badaniach naukowych, sprzeciwia się wielu lekarzy. Jest wśród nich dr Tom Lawton, lekarz pracujący na oddziale intensywnej terapii w jednym z londyńskich szpitali. Aby obalić mit o szkodliwym wpływie maseczek na wydolność oddechową, postanowił sprawdzić, czy maseczka utrudni mu długodystansowy bieg.
1. 35 km biegu w maseczce
Dr Lawton postanowił, że przebiegnie aż 35 km wokół swojego rodzinnego miasta Bradford w Wielkiej Brytanii. Co istotne - biegł z maseczką na twarzy i przez cały czas monitorował poziom tlenu we krwi. Tylko wtedy mógł udowodnić osobom, które bezpodstawnie rozpowszechniają szkodliwe mity, że noszenie maseczki jest bezpieczne dla zdrowia i nie zaburza prawidłowego działania układu oddechowego.
"Do mojej żony, która jest internistką, zaczęło dzwonić wielu pacjentów, którzy mieli obawy przed noszeniem maseczek. Potem zacząłem widywać w internecie posty ludzi, którzy twierdzili, że przez noszenie maseczki spadł im poziom tlenu we krwi. Pracuję na oddziale intensywnej terapii, znam fizjologię, więc wiedziałem, że to nieprawda"- mówił lekarz w rozmowie z kanadyjską telewizją CTV News.
Dr Lawton przez cały bieg sprawdzał poziom tlenu we krwi za pomocą pulsoksymetru - urządzenia, które mierzy stopień nasycenia krwi tlenem, czyli saturację. Pomiaru dokonywał co pół godziny. Pierwszy odczyt wykonał jeszcze przed rozpoczęciem próby. Pulsoksymetr wskazywał nasycenie krwi tlenem na poziomie 99 procent. "Każdy odczyt powyżej 95 proc. jest uważany za normalny" - wyjaśnia dr Lawton.
2. Efekt eksperymentu: poziom tlenu we krwi bez zmian
Jak prezentowały się odczyty podczas całego biegu?
"Odczyty przez cały czas były na poziomie 98-99 procent, czyli potwierdzały całkowicie prawidłowy poziom tlenu" – informował lekarz, a jako dowód zamieścił na swoim Twitterze zdjęcia. W praktyce oznaczało to, że nie miał żadnych problemów z oddychaniem.
Right, today's the day. Time for Science.
— Tom Lawton (@LawtonTri) July 20, 2020
All good science involves a baseline reading.
In one of these I've been wearing a mask for a couple of minutes. I'll let you guess which. pic.twitter.com/3l7wCwwVjO
Specjalista dodał, że bieganie, szczególnie nad ranem, gdy powietrze jest jeszcze mocno wilgotne, wcale nie należało do najprzyjemniejszych czynności, ponieważ już po kilkunastu minutach maseczka była mokra od potu i wydychanej wody.
"Współczuję ludziom, którzy nie lubią nosić maseczek, ale to jedna z tych rzeczy, która ochroni nie tylko nas, ale również innych przed zarażeniem" – skomentował. Dr Lawton w rozmowie z mediami przypomniał również, jak ważne podczas pandemii jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, w tym regularne mycie rąk, dystans społeczny i noszenie maseczek.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Czy od noszenia brudnej maseczki można dostać grzybicy płuc? Wirusolog wyjaśnia
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.