Trwa ładowanie...

Miliony Polaków stosuje te leki. Mogą wykończyć nerki, jelita, płuca

Avatar placeholder
16.07.2023 12:29
Te leki są dostępne bez recepty, ale uważaj. Nieodpowiednie dawkowanie może wykończyć nerki
Te leki są dostępne bez recepty, ale uważaj. Nieodpowiednie dawkowanie może wykończyć nerki (Getty Images)

Miliony osób w Polsce codziennie korzystają z leków dostępnych bez recepty. Te produkty są powszechne, można je znaleźć na półkach sklepowych, przy kasach, a nawet na stacjach benzynowych. Z tego powodu, wielu ludzi uważa, że są one bezpieczne dla zdrowia. Nie jest to jednak prawda. Szczególnie należy zwracać uwagę na leki z grupy inhibitorów pompy protonowej. Eksperci podają szereg powodów, dla których należy zachować ostrożność.

spis treści

1. Leki dostępne bez recepty mogą zniszczyć nerki

Polacy często korzystają z leków z grupy inhibitorów pompy protonowej (IPP). Są one powszechnie uznawane za skuteczne i bezpieczne. Niektórzy stosują je jako środek ochronny przed działaniem innych leków, na przykład z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Jednak badania pokazują, że preparaty dostępne bez recepty mogą mieć związek ze zwiększonym ryzykiem ostrej niewydolności nerek.

Inhibitory pompy protonowej (IPP) przyczyniły się do rewolucji w leczeniu choroby refluksowej przełyku, przynosząc ogromne korzyści dla pacjentów cierpiących na chorobę wrzodową oraz w zapobieganiu uszkodzeniom błony śluzowej żołądka. Są one powszechnie uznawane za stosunkowo bezpieczne, co sprawiło, że są łatwo dostępne (także bez recepty) i stosowane na ogromną skalę.

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

Wielu ludzi stosuje je nawet profilaktycznie, jako dodatek osłonowy. Do tych preparatów należą między innymi esomeprazol, lanzoprazol, omeprazol, pantoprazol. Jednak badania dowodzą, że w około 60 proc. przypadków IPP są stosowane nieprawidłowo, to znaczy bez wskazań lekarza albo zbyt długo. Samoleczenie nie powinno trwać dłużej niż 14 dni i nie częściej niż dwa-trzy razy w roku. Znane są natomiast przypadki stosowania IPP przez miesiące, a nawet lata.

"Inhibitory pompy protonowej zmniejszają produkcję kwasu żołądkowego. IPP rekomendowane są w leczeniu refluksu żołądkowego, zapalenia błony sluzowej i wrzodów żołądka i dwunastnicy. Aktualnie są dostępne bez recepty nawet na przysłowiowej stacji benzynowej. Czy rzeczywiście są tak bezpieczne? Nie, gdyż ewidentnie mają związek ze zwiększonym ryzykiem ostrej niewydolności nerek i przewlekłej choroby nerek" – alarmuje w mediach społecznościowych dr Karolina Kędzierska-Kapuza.

2. IPP mogą powodować uszkodzenia nerek

Informacje o szkodliwym wpływie na nerki pochodzą m.in. z badań przeprowadzonych przez naukowców z University w Buffalo. Badania te objęły 190 tys. pacjentów i trwały przez 15 lat. Wyniki dowiodły, że zbyt długie przyjmowanie IPP zwiększało ryzyko przewlekłej choroby nerek o 20 proc., a ryzyko ostrej niewydolności nerek aż czterokrotnie. Ryzyko było najwyższe wśród osób w wieku co najmniej 65 lat i więcej.

Podejrzewa się, że leki, które stosuje się w chorobie refluksowej przełyku, doprowadzają do zaburzeń mikrobiomu jelitowego. Preparaty mogą też powodować ostre śródmiąższowe zapalenie nerek poprzez odkładanie się metabolitów w cewkach i w śródmiąższu. Proces nasila dodatkowo jednoczesne stosowanie leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych.

Eksperci podkreślają, że stosowanie leków z grupy inhibitorów pompy protonowej doprowadza też do zmniejszonego wchłaniania składników mineralnych i witamin, a także powodować różne infekcje bakteryjne. Każdy lek stosowany w niewłaściwych dawkach może stać się trucizną.

- Inhibitory pompy protonowej są uznawane za bezpieczne, jednak ich długotrwałe stosowanie faktycznie doprowadza do działań niepożądanych. Chodzi przede wszystkim o to, że kwaśne PH żołądka stanowi barierę przed różnymi drobnoustrojami, więc jeśli za pomocą leków zrobimy je bardziej obojętne, naturalna ochronna zostanie zaburzona. Może przez to dojść do różnego rodzaju zakażeń i infekcji bakteriami, które normalnie nie bytują w takim kwaśnym środowisku. Przykładem może być zarażenie Clostridium difficile, czyli beztlenową bakterią, która w sprzyjających warunkach wywołuje zapalenie jelita grubego i uszkodzenie żołądka – tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie Łukasz Pietrzak.

- Niebezpieczeństwo stwarza także jednoczesne stosowanie antybiotyków i IPP, które mogą zaostrzać przebieg choroby. Ponadto u osób, które długo stosują inhibitory pompy protonowej, dość często znajduje się w treści żołądka bakterie, które normalnie nie występują w żołądku a w jamie ustnej. Częściej diagnozuje się u nich także bakterie Salmonelli, Escherichia coli czy Listerii. Co więcej, u osób, które sięgają po IPP, częściej dochodzi także do zapalenia płuc – wyjaśniał farmaceuta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze