Trwa ładowanie...

Oblężenie w przychodniach i aptekach. Winne nie tylko zmiany przepisów

"COVID w natarciu". Ekspert wymienia 3 dominujące objawy
"COVID w natarciu". Ekspert wymienia 3 dominujące objawy (Getty Images)

COVID i sezonowe infekcje w natarciu, co widać dobitnie po liczbie pacjentów w przychodniach i aptekach. Farmaceuci przyznają, że tłumy generują nie tylko osoby chorujące, ale część robi już zapasy leków na święta. Od 1 listopada zmieniły się też przepisy dotyczące realizacji recept rocznych. Teraz widać, jakie są skutki - wielu pacjentów dopiero w aptece dowiaduje się o zmianach. Tymczasem od stycznia pacjentów czekają kolejne nowości.

spis treści

1. Ciężki sezon trwa. "Mamy COVID w natarciu"

Wszyscy lekarze, z którymi rozmawialiśmy, mówią o bardzo dużej liczbie pacjentów korzystających z teleporad i wizyt w przychodniach.

- Mamy bardzo dużo zachorowań. Od połowy sierpnia do tej pory ciągnie się długa fala covidowa, teraz co drugi test mamy dodatni. Do tego doszły typowe choroby sezonowe, więc infekcji jest dużo. Przebieg COVID jest na tyle podobny do innych infekcji, że bez testu nie można tego odróżnić - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie internistka i lekarka rodzinna, Joanna Pietroń z Centrum Medycznego Damiana.

Zobacz film: "Przychodzą nie tylko po leki. Szukają preparatów na urodę i odporność"

- Są tłumy pacjentów. Dominują przeziębienia, na 30 osób mam jednego, dwóch pacjentów z COVID dziennie, mamy też trochę zapaleń zatok, ale dominują przeziębienia - opowiada z kolei dr Michał Domaszewski, lekarz rodzinny.

Kolejna fala COVID. Nawet co drugi test jest dodatni
Kolejna fala COVID. Nawet co drugi test jest dodatni (Getty Images)

- Aktualnie mamy COVID w natarciu. Wczoraj wszystkie osoby, które przychodziły do mnie z infekcją i wykonywały test, miały wynik pozytywny. Jeśli chodzi o przebieg, to w większości przypadków jest łagodny, ale z bardzo różnorodnymi symptomami. Dominujące objawy to są bóle mięśni, zatkane zatoki, ból głowy, bywa gorączka, ale nie zawsze wysoka, często to jest 37-38 stopni. Bywają też przypadki pacjentów z samym suchym kaszlem, z samą chrypką czy tylko z bólem gardła - opowiada lek. Katarzyna Bukol-Krawczyk, internista, lekarz rodzinny z Grupy LUX MED.

Eksperci wskazują, że u większości pacjentów choroba trwa 7-10 dni, ale zdarzają się też przypadki nadkażeń bakteryjnych po COVID.

- Ludzie dalej umierają z powodu COVID, mimo że to jest ta łagodniejsza wersja wirusa, czyli Omikron. To wszystko zależy od kontekstu: od wieku chorego, odporności, od tego, czy ma choroby współistniejące - dodaje dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

2. Tłumy w aptekach

Wzrost zachorowań ujawniają też rosnące kolejki w aptekach.

- Widać, że rozpoczął się sezon infekcyjny. Pacjenci liczniej odwiedzają aptekę. Kupują coraz więcej preparatów na przeziębienie. Realizują recepty, które wskazują na choroby górnych dróg oddechowych. Pytają o możliwość szczepień na grypę i COVID - tłumaczy farmaceutka Marta Janocha z serwisu gdziepolek.pl.

- Na pewno w tym roku wszystko przesunęło się w czasie. Nie widzieliśmy tego pierwszego typowego szczytu infekcyjnego, który zazwyczaj pojawia się na przełomie września i października. Łatwiej o chorobę wirusową, gdy spędzamy dużo czasu w zamkniętych, przesuszonych ogrzewaniem pomieszczeniach. Prawdopodobnie piękna pogoda, która dopisywała jesienią, przesunęła okres infekcyjny o dwa miesiące. W ostatnich dniach widać spore zainteresowanie preparatami obniżającymi temperaturę, środkami na katar, na zatoki. Sprzedajemy też bardzo dużo testów typu combo, które wykrywają wirusa grypy lub koronawirusa - tu widzimy duży szczyt - wskazuje farmaceutka Agnieszka Anczykowska.

- Pacjenci standardowo też robią zapasy leków stosowanych przy chorobach przewlekłych, żeby na święta nie zostać bez leków, więc faktycznie jest spory ruch - przyznaje.

3. Problem z realizacją recept rocznych

Farmaceutom obrywa się też za zmiany w realizacji recept rocznych. Wielu pacjentów dopiero w aptekach dowiaduje się o wprowadzonych przepisach.

Jak wyjaśnia mgr farm. Marta Janocha od listopada w przypadku recepty rocznej farmaceuta może wydać lek w ilości potrzebnej na maksymalnie 120 dni kuracji. Po następne opakowania pacjent może się zgłosić do apteki dopiero po 3/4 czasu, na który został wydany lek. W tym przypadku po 90 dniach.

- Część pacjentów jest zdziwiona i irytuje się takimi zmianami. Martwi się, bo np. wyjeżdża i może im zabraknąć leku. Część jest wyrozumiała, ale zastanawia się, czy będzie pamiętać, kiedy ma przyjść po resztę. Najgorzej jest w sytuacji, gdy pacjent stosuje lek pakowany po 50 tabletek i dawkuje go raz dziennie. Jest najbardziej pokrzywdzony - wskazuje farmaceutka.

- Pacjenci nie rozumieją, skąd to wynika i pytają wprost: do tej pory wydawaliście mi na raz sześć opakowań, dlaczego teraz tylko cztery? Ale jeszcze się nie denerwują, bo jednak wykupują zapas na trzy-cztery miesiące terapii - mówi Anczykowska.

- Problem pojawi się, gdy będą wracać po kolejne leki z rocznych recept. To nas spotka na przełomie stycznia i lutego i może dojść do trudnych sytuacji. Obecnie pacjenci podczas realizacji recept na pełne 120 dni terapii są proszeni o przyjście do apteki w celu wykupienia kolejnych opakowań za około trzy miesiące. Jeśli przyjdą jednak zbyt wcześnie, może ich spotkać przykra sytuacja, gdy będą musieli się wstrzymać jeszcze np. pięć dni z realizacją, bo apteki muszą wyliczać zapas co do dnia, dla każdego opakowania oddzielnie. Bardzo się obawiam o ten moment - dodaje farmaceutka.

Eksperci przyznają, że rozumieją sam zamysł zmian mających ograniczyć niepotrzebne wybieranie leków, które w przypadku zmiany terapii najczęściej lądowały w koszu. Z drugiej strony wprowadzone przepisy są niejasne i często paraliżują im pracę.

- Nie zawsze jesteśmy w stanie zrealizować receptę na równe 120 dni i zaczynają się wyliczanki. Czekamy z utęsknieniem, jak Centrum e-Zdrowia odpowiedzialne w Polsce za recepty elektroniczne udostępni funkcjonalność, która na podstawie wskazanego na recepcie dawkowania jednoznacznie wskaże, ile leku możemy wydać w aptece w danym momencie i kiedy pacjentowi należeć będą się kolejne opakowania. Na ten moment za wydanie złej liczby opakowań, które wynika jedynie z zawiłości prawa, możemy przecież zostać ukarani - zaznacza Anczykowska.

4. To nie koniec zmian dla pacjentów

Od stycznia 2024 r. wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie. Rozporządzenie wprowadza numerację wyrobów według kodów, a nie jak dotychczas liczb porządkowych. Na listę trafiły też nowe wyroby medyczne, np. plastry mocujące do filtrów HME.

Pisaliśmy też o tym, że od 1 stycznia 2024 r. resort planuje ograniczyć liczbę osób przyjmowanych na SOR. Ministerstwo chce m.in., by pacjenci oznaczeni w czasie triażu na SOR kolorem zielonym lub niebieskim byli kierowani do poradni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), w tym do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. To ma ograniczyć kolejki na SOR-ach.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze