15 lat bez dymu. Tak zakaz palenia zmienił nawyki Polaków
15 listopada 2010 roku Polska wypowiedziała wojnę dymowi tytoniowemu w przestrzeni publicznej. Od barów po przystanki – pojawiły się jasne zasady i kary dla łamiących przepisy. Choć powietrze w miejscach publicznych jest dziś zdecydowanie czystsze, wciąż około 8 mln Polaków sięga po papierosy każdego dnia.
W tym artykule:
15 lat od zakazu palenia. Co się zmieniło?
Wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych, obowiązującego od 15 listopada 2010 roku, było jedną z najważniejszych zmian w polskiej polityce zdrowotnej. Nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu objęła praktycznie wszystkie kluczowe przestrzenie wspólne – od zakładów pracy, przez szkoły i uczelnie, aż po lokale gastronomiczne, kina, teatry, obiekty sportowe i przystanki komunikacji miejskiej.
Przepisy były jasne: w tych miejscach nie można palić ani klasycznych papierosów, ani e-papierosów, ani podgrzewaczy tytoniu. Jak ujęto to w ustawie, zakaz obejmuje "wyroby tytoniowe i nowatorskie wyroby tytoniowe". Za nieprzestrzeganie zasad grozi mandat do 500 zł, natomiast właściciel obiektu, który nie zadba o oznaczenia bądź egzekwowanie zakazu, może zapłacić nawet 2000 zł.
Palarnie – kompromis pod kontrolą
Ustawodawca dopuścił możliwość tworzenia palarni. Muszą być one jednak wyraźnie oznaczone, odpowiednio wentylowane i odseparowane od pozostałych pomieszczeń.
Palisz dużo papierosów? Jesteś narażony na raka krtani
Restauracje i puby mogą zdecydować się na wydzielenie przestrzeni dla palaczy, ale tylko wtedy, gdy dysponują co najmniej dwoma osobnymi pomieszczeniami – w pełni izolującymi strefę dla osób palących.
Jak wyglądało palenie przed zakazem?
Badania z 2009 roku pokazywały skalę problemu. W Polsce paliło wówczas 9 mln osób – 34 proc. mężczyzn (5,2 mln) i 21 proc. kobiet (3,5 mln). Niepalący byli narażeni na dym przede wszystkim w barach i klubach nocnych (88 proc.), ale również w restauracjach (51 proc.) i we własnych domach (28 proc.).
Co ciekawe, wiedza o zagrożeniach była wciąż niepełna. Jak wynika z przywoływanych badań, "10 proc. ankietowanych nie wiązało palenia z rakiem, a 40 proc. nie wiedziało, że z paleniem związany jest udar mózgu".
Rok po wprowadzeniu zakazu Główny Inspektorat Sanitarny sprawdził jego skuteczność. Wyniki były wyraźne: narażenie na dym w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych spadło ponad dwukrotnie – z 36 proc. w 2009 roku do 14 proc. w 2011 roku
Wyraźnie poprawiła się więc jakość powietrza tam, gdzie wcześniej dym papierosowy był normą.
Choć powietrze w przestrzeni publicznej stało się zdrowsze, zakaz nie doprowadził do gwałtownego spadku liczby osób palących. Obecnie, według różnych danych, papierosy pali codziennie ok. 30 proc. dorosłych Polaków, co daje około 8 mln regularnych palaczy. To wartości zbliżone do średniej unijnej.
Tytoń wciąż zabija najczęściej
Niezmiennie dramatyczne pozostają statystyki zdrowotne. Od 2007 roku rak płuca jest pierwszą przyczyną śmierci u mężczyzn i kobiet w Polsce – odpowiada za niemal jedną trzecią zgonów nowotworowych u mężczyzn i 17 proc. u kobiet.
Ekspozycja na dym tytoniowy jest w Polsce źródłem około 75 proc. zgonów nowotworowych, co oznacza około 90 tys. śmierci rocznie.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: PAP
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.