Trwa ładowanie...

15-letnia Gabrysia Dzimira ma wrodzoną wadę serca. Potrzeba 4 mln zł na jej operację

 Dorota Mielcarek
Dorota Mielcarek 30.07.2019 11:49
Gabriela Dzimira urodziła się z wadą serca
Gabriela Dzimira urodziła się z wadą serca (Facebook)

Gabrysia urodziła się z wyrokiem. Wrodzona wada serca i płuc miały nie pozwolić jej przeżyć dnia, tygodnia, roku. Dziewczyna żyje już 15 lat w ciągłym strachu, że ten dzień będzie jej ostatnim. Zdenerwowani rodzice zaglądają do jej sypialni, żeby sprawdzić, czy córka oddycha. Lekarz z USA daje 98 proc. szans na jej wyleczenie. Przeszkodą są pieniądze.

1. Garbrysia potrzebuje na operację 4 mln zł

Śmiertelna wada serca musi być zoperowana jeszcze w tym roku. Potrzeba 4 mln zł. Zbiórka prowadzona jest TUTAJ.

Rozmawiamy z matką nastolatki, Zdzisławą Dzimirą.

Dorota Mielcarek, WP abcZdrowie: Gabrysia to piękna i młoda dziewczyna. Proszę opowiedzieć, jak ta sytuacja wpływa na córkę.

Zobacz film: "Wady serca - kardiomiopatie wtórne"

Zdzisława Dzimira, mama 15-letniej Gabrysi: Jest nastolatką, wszystko wie, nie da się jej oszukać. Jest świadoma choroby. Przy upałach czuje się zdecydowanie gorzej, organizm jest niedotleniony. Spadają saturacje, z większym trudem znosi wysiłek. Robimy badania kontrolne, żeby znaleźć przyczynę bólu głowy i zmęczenia. W tej chwili jest wszystkim przytłoczona. To nieśmiała i kochana dziewczyna. Emocje u nastolatek biorą górę. Ciągle jest zmęczona, choć jej młodsza siostra, Kamila, chce ją angażować w różne aktywności. Wizualnie Gabrysia to okaz zdrowia. Piękna, młoda dziewczyna. Jest bardzo szczupła, waży 30 kg, powinna przytyć. Nie widać, że ma chore serce i płuca, dopóki się nie zmęczy lub jej paznokcie nie staną się sine.

Córka ma jakieś pasje, którym się oddaje?

Gabi najchętniej spędza czas w swoim pokoju, z książką lub aparatem. Lubi robić zdjęcia, to jej pasja. Podczas upałów nie ma siły, żeby pójść gdzieś dalej i robić zdjęcia. Skończyła gimnazjum i idzie do szkoły na fotografię, żeby rozwijać swoje pasje. Ma talent.

Siostry na pewno są wsparciem dla Gabrysi.

10-letnia siostra Gabi, Kamilka, chciała sprzedać wszystkie swoje zabawki, żeby lekarze mogli zoperować serce Gabrysi. To żywiołowa dziewczynka, ciągle chce się bawić z siostrą. Gabrysia ma też starszą siostrę, która jest bardzo zaangażowana w pomoc. Wszyscy walczymy.

Siostra Gabrysi, Kamila, wspiera siostrę w walce z chorobą
Siostra Gabrysi, Kamila, wspiera siostrę w walce z chorobą

Zdecydowali się państwo na szukanie pomocy zagranicą. To na pewno była długa droga.

Tak. Szukaliśmy najpierw pomocy w Polsce, bezskutecznie, nikt nie zdecydował się ratować serca Gabrysi. Lekarze pomagali jak potrafili, kontaktowali nas z lekarzami w innych ośrodkach europejskich. Szukałam pomocy w Europie. Wysłaliśmy wyniki badań do USA. Szukaliśmy pomocy w Rzymie u profesora Carotti, on nam powiedział, że zgodzi się na operację pod warunkiem, że będziemy się dużo modlić, bo ryzyko jest bardzo duże. Po konsultacjach zrezygnowaliśmy i nagle przyszła odpowiedź ze Stanów Zjednoczonych.

Profesor ze Stanford daje większe szanse na powodzenie operacji?

Profesor Hanley daje 98 proc. szans, że operacja się uda i Gabrysia będzie mogła żyć bez strachu o przyszłość. Dla nas to ogromna nadzieja, więc robimy wszystko, żeby nasza córka żyła. Niestety, czas jest naszym wrogiem.

Profesor to ceniony specjalista. Ostatnio pisaliśmy o Antosiu Trębińskim, którego także będzie operował. Operacja powinna odbyć się w tym roku?

Tak, prof. Hanley sugeruje, że operacja musi odbyć się w tym roku ze względu na wiek Gabrysi. Na dodatek wycena, którą zrobił szpital, obowiązuje do końca roku. Muszę zaznaczyć, że pierwszy całkowity koszt był wyliczony na 8 milionów, ale szpital zgodził się obniżyć kwotę o 40 proc., a później jeszcze o 10 proc. 8 milionów brzmiało tak nieprawdopodobnie, że straciliśmy nadzieję. Po wiadomości o obniżce dostaliśmy nowy zastrzyk energii do działania.

Zaczęła się walka o pieniądze...

Tak. Walczyliśmy o te pieniądze, wszyscy. Puszki, do których zbieraliśmy stały wszędzie - w sklepach, aptekach. Niestety, zdarzały się incydenty i kradzieże. 10 lipca to był pierwszy wyznaczony termin, ale nie zdążyliśmy zebrać całej sumy i w tej chwili nie ma konkretnej daty operacji. Musimy wpłacić 80 proc. całej kwoty, żeby dostać nowy termin.

Gabriela Dzimira walczy o zdrowie. Na zdjęciu z mamą
Gabriela Dzimira walczy o zdrowie. Na zdjęciu z mamą

Ile pieniędzy udało się już zebrać?

Mówimy o kwocie 4 mln złotych. Łącznie ze środkami z fundacji, z licytacji i zbiórek mamy 1 900 tys. Teraz założyliśmy zbiórkę. To są ludzkie pieniądze, nie nasze, nie dla nas, wpłynęły dzięki dobroci ludzkich serc i to ma jeden cel – uratować naszą córkę.

Zachęcamy do zostawienia swojej cegiełki dla tej pięknej i dzielnej dziewczyny. To Wojowniczka, która, pomimo przeciwności żyje. Ciągły strach i zmęczenie, siniejące usta i łapanie oddechów, to przytłaczająca rzeczywistość nastolatki. Środki zbiera fundacja siepomaga

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze