Leszczyna zapowiada zmianę. Podwyżki dla medyków nie w lipcu, a w styczniu
Jeszcze na początku czerwca otwarcie mówiono o tym, że kolejny etap podwyżek wynagrodzeń w systemie ochrony zdrowia przewidywany jest na 1 lipca 2025 roku. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała jednak znaczące zmiany w tym zakresie.
W tym artykule:
Podwyżki dla medyków od nowego roku
We wtorek 3 czerwca w sejmie wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Marek Augustyn, zapewniał, że planowane na lipiec podwyżki zostaną wypłacone zgodnie z harmonogramem.
Tymczasem goszcząca w Polsat News ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że zaproponuje zmiany w ustawie o minimalnych pensjach medyków, by przenieść coroczne podwyżki medyków z lipca na styczeń. W tej chwili cykliczne podwyżki w tym sektorze dokonywane są w połowie roku - od 1 lipca.
- Ustawę wprowadził PiS na koniec swoich rządów od połowy 2022 roku. Finansował to z górki, która była po COVID-zie. A dla nas dzisiaj, w połowie 2025 roku, bez podwyżki od 1 lipca, ten skumulowany efekt to jest 128 mld zł - tłumaczyła ministra zdrowia.
Sprawdziliśmy warszawskie SOR-y
Rozpoczęcie dalszych rozmów o waloryzacji pensji medyków zaplanowano wcześniej na 10 czerwca.
- Będę rozmawiała z zespołem trójstronnym w Radzie Dialogu Społecznego, żebyśmy zmienili przepis, który wymyślił ktoś, kto w ogóle nie ma pojęcia o finansach publicznych - skomentowała Leszczyna.
- Dzisiaj mamy taką sytuację, że prezes NFZ-u planuje budżet NFZ-u i plan finansowy, nie wiedząc, jaka będzie podwyżka od połowy roku. Co więcej, dyrektor szpitala musi zaplanować też swój budżet, nie wiedząc, o ile będzie musiał podnieść wynagrodzenia swoim pracownikom. To tylko PiS może tak wymyślić, więc na pewno będę rozmawiała ze stroną społeczną, żebyśmy wrócili do normalności, czyli podwyżek od stycznia - dodała.
"Zamrożenie podwyżek"
Warto dodać, że przesunięcie terminu waloryzacji skutkowałoby "zamrożeniem podwyżek" na sześć miesięcy, a także spowolnieniem tempa wzrostu najniższych pensji. Obecnie są one ustalane jako wynik przemnożenia współczynnika pracy, określonego w tabeli płac, przez przeciętne wynagrodzenie z poprzedniego roku.
Główny Urząd Statystyczny ogłasza średnie wynagrodzenie za ubiegły rok dopiero w lutym. Gdyby waloryzacja odbywała się w styczniu, podstawą do jej obliczenia musiałyby być dane sprzed dwóch lat.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: Polsat News
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.