Była pewna, że to COVID, a zaatakował ją rak. "Jestem za młoda, by umierać"
29-letnia Alix Burnard była przekonana, że uporczywy kaszel to objaw COVID-19. Kiedy pojawiły się jednak inne poważniejsze objawy, poszła do lekarza. Dostała syrop, a potem antybiotyki. Po wielu badaniach przeżyła szok. Okazało się, że to zaawansowany nowotwór.
1. Myślała, że to COVID
29-latka myślała, że uporczywy kaszel to objaw COVID-19. Mimo kilku negatywnych wynikach testów uznała, że musi mieć wirusa i przestała się tym przejmować. Objawy zaczęły się jednak pogarszać. Najpierw powiększyły się jej węzły chłonne na szyi, a potem również wokół klatki piersiowej i ramion.
Lekarz początkowo dał jej tylko syrop na kaszel, a potem antybiotyki. Nic jednak nie działało.
Wkrótce Alix zaczeła mieć problemy z oddychaniem, brakowało jej powietrza nawet podczas rozmowy. Cały czas kaszlała i odkrztuszała wydzielinę, straciła też na wadze i miała nocne poty. Kiedy nie mogła już sobie poradzić, ponownie skontaktowała się z lekarzem.
Zrobiono jej testy na gruźlicę, ale wyniki ją wykluczyły. Dopiero tomografia komputerowa wskazała, że jej stan jest bardzo poważny. Po tygodniu hospitalizacji na oddziale onkologicznym, dowiedziała się, że ma raka.
2. "Zawsze zdrowo żyłam"
Na początku lekarze nie mieli pewności co do lokalizacji nowotworu, podejrzewali chłoniaka, który atakuje układ limfatyczny.
"Nie mogłam uwierzyć w to, co się ze mną dzieje – w ogóle się tego nie spodziewałem. Myślałem, że mam infekcję klatki piersiowej i wyzdrowieję. Zawsze byłam naprawdę zdrowa, nigdy nie paliłam, rzadko piję, ćwiczę i jem pokarmy roślinne" - opowiadała Aix w rozmowie z "The Sun".
Biopsja później potwierdziła, że Alix to nieuleczalny rak płuc zwany gruczolakorakiem, który rozprzestrzenił się na jej wątrobę, węzły chłonne, kręgosłup i miednicę.
Na dwa tygodnie wróciła do domu, ale było bardzo źle. "Cały czas spałam i byłam bardzo słaba. Mój chłopak musiał mnie nosić po schodach, ponieważ było to dla mnie zbyt trudne. Kaszlałam przez cały czas, więc spałam tylko w krótkich seriach" – opowiadała 29-latka.
3. Nie ignoruj kaszlu
29-latka jest w trakcie leczenia, przeszła m.in. chemioterapię, by spowolnić rozwój choroby. Lekarze monitorują jej stan, poprzez regularne badania. Kobieta musi przyjmować też leki rozrzedzające krew, bo wykryto kilka skrzepów, w tym jeden w mózgu.
"Moja diagnoza była szokiem, rak płuc w czwartym stadium w tym wieku... Na początku byłam zbyt chora, aby to przetworzyć. Z czasem nauczyłam się rozumieć, że żyję i będę żyła z nieuleczalnym rakiem" - przyznała Alix.
"Wszystko, czego chcę, to ustabilizować raka i żyć tak dobrze, jak to tylko możliwe" - podkreśla.
Pomimo nieuleczalnej choroby, Alix stara się zachować optymizm i przestrzega innych, żeby nie ignorowali uporczywego kaszlu.
"Porozmawiaj ze swoim lekarzem rodzinnym i przeprowadź badanie, to może uratować ci życie" - zaznacza 29-latka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.