Gwałtowny wzrost przypadków WZW. "Kiedy wątroba zaczyna boleć, to zwykle jest już naprawdę źle"
Szacuje się, że schorzenia wątroby są siódmą najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce. Zabijają nawet 7 tys. osób rocznie. Lekarze alarmują, że w ostatnich miesiącach drastycznie rośnie liczba przypadków WZW. - Kiedy wątroba zaczyna boleć, to zwykle jest już naprawdę źle - alarmuje dr n. med. Karolina Pyziak-Kowalska.
W tym artykule:
Coraz więcej przypadków chorób wątroby
Liczba przypadków WZW drastycznie rośnie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że to druga najczęstsza zakaźna przyczyna zgonów na świecie.
Z najnowszego raportu Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB wynika, że tylko w tym roku (do 31 października) w Polsce zdiagnozowano 731 przypadków wirusowego zapalenia wątroby typu A. W analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 267. Wzrosła również liczba wirusowego zapalenia wątroby typu B i C.
Wirusowe zapalenie wątroby typu A, potocznie nazywane żółtaczką pokarmową, to choroba zakaźna wywołana przez wirus HAV (Hepatitis A Virus).
Kawa a choroby wątroby. Zaskakujące odkrycie brytyjskich naukowców
- Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że wirusowe zapalenia wątroby to temat z przeszłości dzięki szczepieniom, lepszej diagnostyce i świadomości ryzyka. A jednak dziś liczby znów idą w górę. WZW A, dawniej znane jako "choroba brudnych rąk", wraca, bo coraz więcej dorosłych nie ma odporności. Powód? Nie chorowali w dzieciństwie, a szczepienia nie są powszechne. Wystarczy kontakt z zakażoną osobą, żywnością lub wodą i wirus zaczyna krążyć w środowisku. W dobie częstych podróży, migracji i zmniejszonej higieny w miejscach publicznych rozprzestrzenia się błyskawicznie - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie specjalistka chorób zakaźnych i ekspertka w dziedzinie hepatologii, dr n. med. Karolina Pyziak-Kowalska.
Ekspertka tłumaczy, że WZW B i C mają inny mechanizm zakażenia. - Przenoszą się przez kontakt z krwią, zabiegi medyczne, tatuaże, zabiegi kosmetyczne czy kontakty seksualne. Dziś obserwujemy nie tyle nową falę infekcji, ile raczej efekt "nadrobienia" diagnostyki po pandemii, kiedy wiele osób latami nie robiło badań. Część zakażeń została więc wykryta dopiero teraz. Do tego dochodzą czynniki cywilizacyjne - otyłość, alkohol, niezdrowa dieta, które osłabiają wątrobę i sprawiają, że każdy wirus ma łatwiejsze zadanie - wyjaśnia Pyziak-Kowalska.
Lekarka alarmuje, że wątroba to narząd wyjątkowo cierpliwy. Może być uszkadzana przez lata, nie dając żadnych sygnałów. Dlatego tak ważne jest obserwowanie własnego ciała i diagnostyka.
- Kiedy wątroba zaczyna boleć, to zwykle jest już naprawdę źle. Pierwsze objawy bywają mylące: przewlekłe zmęczenie, senność, brak apetytu, uczucie ciężkości po jedzeniu. Potem pojawia się ciemny mocz, jasne stolce, a skóra i oczy zaczynają żółknąć – to już znak, że wątroba przestaje sobie radzić z filtrowaniem toksyn. W WZW A choroba przebiega ostro, ale zazwyczaj ustępuje bez trwałych następstw. Natomiast WZW B i C potrafią toczyć wątrobę po cichu przez lata. Osoba zakażona czuje się dobrze, a tymczasem wątroba stopniowo ulega włóknieniu. Kiedy pojawiają się objawy takie jak powiększenie wątroby, obrzęki, wodobrzusze czy pajączki naczyniowe, to zwykle oznacza to już etap marskości - wyjaśnia Pyziak-Kowalska.
Zobacz także: Najmniej znany, a jeden z najgroźniejszych wirusów wątroby. "Najgorzej rokujący pacjenci"
Zadbaj o profilaktykę
Zdaniem ekspertki najprostszy sposób, by mieć wątrobę pod kontrolą, to regularne badania krwi. - Warto przynajmniej raz w roku oznaczyć enzymy wątrobowe - ALAT i ASPAT. Nawet niewielkie przekroczenia normy mogą być pierwszym ostrzeżeniem. Dobrze też dodać GGTP, bilirubinę i badanie anty-HCV oraz HBsAg, czyli podstawowe testy przesiewowe na WZW B i C. Coraz więcej laboratoriów oferuje też pakiety "profil wątrobowy". To proste badania, które można zrobić bez skierowania. Do tego raz w roku USG jamy brzusznej - wylicza lekarka.
- Jeśli wyniki są niepokojące lub istnieją czynniki ryzyka (otyłość, alkohol, leki, cukrzyca), warto wykonać elastografię, czyli tzw. FibroScan – badanie, które ocenia elastyczność wątroby i wczesne stadium włóknienia - radzi Pyziak-Kowalska.
Nie można zapominać także o szczepieniach. Lekarze podkreśla, że te przeciw WZW A i B są skuteczne i bezpieczne. - W przypadku zapalenia wątroby typu A i B mamy dostępne szczepienia, które zapewniają skuteczność na poziomie 99 proc. i zwykle działają nawet przez 30 lat. Jest to więc inwestycja na wiele lat. Aby uzyskać pełną ochronę przed WZW typu A oraz WZW typu B, można zastosować szczepionki pojedyncze lub szczepionkę skojarzoną. Odporność uzyskujemy już po czterech tygodniach od przyjęcia ostatniej dawki – tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz, hepatolog.
- Natomiast WZW C można dziś całkowicie wyleczyć nowoczesnymi lekami przeciwwirusowymi, nie ma w tym wypadku szczepionki. Ponadto na co dzień powinniśmy pamiętać o kilku ważnych zasadach - myciu rąk, unikaniu kontaktu z cudzą krwią oraz korzystaniu ze sprawdzonych salonów kosmetycznych i stomatologicznych - podkreśla Pyziak-Kowalska.
Ekspertka dodaje, że wątroba to narząd, który potrafi się regenerować. Nawet po poważnych uszkodzeniach może odzyskać sprawność. Jednak trzeba jej w tym pomóc.
- Najważniejsze to odciąć źródła toksyn: alkohol, niepotrzebne leki, suplementy "na wszystko". Warto też zadbać o masę ciała, bo tłuszcz w wątrobie to cichy zabójca, bo powoduje stan zapalny i sprzyja włóknieniu. I tu moja złota rada - nie czekać, aż coś zacznie boleć. Wątroba nie boli, ale wysyła sygnały, które łatwo zignorować. Zmęczenie, senność, ciężkość po jedzeniu to czasem więcej niż "przemęczenie". To może być pierwszy sygnał, że ten cichy, pracowity narząd prosi o uwagę - podsumowuje Pyziak-Kowalska.
Anna Klimczyk
Źródła
- WHO
- PZH
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.