Jesteś na L4, ale nie chorujesz? Tak ZUS może przyłapać cię na kłamstwie
Z danych ZUS jasno wynika, że Polacy coraz częściej oszukują system i pracodawców, korzystając ze zwolnień lekarskich, które im się nie należą. Urzędnicy sięgają więc po coraz bardziej wnikliwe metody kontroli tego, co naprawdę robimy na L4.
W tym artykule:
Krótkie L4 pod lupą inspektorów
W 2024 roku Polacy spędzili na zwolnieniach lekarskich ponad 290 milionów dni, a więc aż o 2,8 miliona więcej niż rok wcześniej. Szczególną uwagę kontrolerów przyciąga dynamiczny wzrost liczby krótkoterminowych zwolnień trwających od 1 do 5 dni. Najczęściej dotyczą one poniedziałków i piątków, czyli dni, które mogą wydłużyć weekend. Podejrzane są też L4 wystawiane tuż po odmowie urlopu lub przypadające na okres świąteczny.
Inspektorzy ZUS analizują te schematy i typują osoby do kontroli. Systematyczne nadużycia są coraz częściej wykrywane: w 2024 roku ZUS zadecydował o zwrocie nienależnych zasiłków chorobowych na rekordową skalę, bo ponad 34 miliardy złotych. Stanowiło to kwotę ponad dwa razy większą niż zaledwie rok wcześniej.
Jakie choroby królują? Lekarz wskazuje jedną, najczęściej ignorowaną
ZUS przyznaje, że coraz częściej weryfikuje aktywność w mediach społecznościowych. Zdjęcia z wycieczek, relacje z imprez czy wpisy sugerujące wykonywanie standardowych zadań mogą stanowić podstawę do podważenia zasadności L4.
Według danych firmy Conperio pracownicy nierzadko łamią zalecenia lekarskie, wyjeżdżając na krótkie urlopy, wykonując prace domowe i remontowe, pracując "na czarno" lub załatwiając inne sprawy niezwiązane z leczeniem. W przypadku stwierdzenia nadużycia ZUS może odebrać zasiłek, a pracodawca ma prawo rozwiązać umowę o pracę.
Nie każdy chory musi leżeć
Kluczową informacją dla osób przebywających na L4 jest tzw. kod zwolnienia. Kod 1 oznacza konieczność pozostania w miejscu wskazanym w zaświadczeniu - zazwyczaj w domu. Kod 2 daje większą swobodę - umożliwia wyjście np. do apteki, na rehabilitację lub wizytę u lekarza. Ważne jednak, by były to aktywności zgodne z celem leczenia lub życiowo niezbędne.
ZUS nie rezygnuje z kontroli, nawet jeśli podczas pierwszej wizyty nikogo nie zastanie. W takiej sytuacji można spodziewać się ponownej wizyty lub kontaktu telefonicznego. Uczciwi pacjenci, postępujący zgodnie z zaleceniami, nie mają się czego obawiać - ale warto pamiętać, że każda niefrasobliwość może mieć przykre konsekwencje.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- ZUS
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.