Justin Timberlake cierpi na poważną chorobę. Lekarz mówi, jakie daje objawy
Justin Timberlake ma boreliozę. Piosenkarz ujawnił, że diagnoza była dla niego szokiem, a choroba daje silne objawy. Lekarze tłumaczą, na jakie symptomy trzeba zwrócić uwagę i jak na nie reagować.
W tym artykule:
Justin Timberlake ma boreliozę
Justin Timberlake ujawnił, że zdiagnozowano u niego poważną chorobę zakaźną. "Zmagam się z problemami zdrowotnymi i zdiagnozowano u mnie boreliozę – nie mówię tego, żebyście mi współczuli – ale żeby rzucić trochę światła na to, z czym zmagam się za kulisami. Jeśli doświadczyłeś tej choroby lub znasz kogoś, kto ją ma – to wiesz: życie z nią może być nieubłaganie wyniszczające, zarówno psychicznie, jak i fizycznie – napisał na Instagramie piosenkarz.
Timberlake wyznał, że diagnoza była dla niego szokiem, ale dzięki temu zrozumiał, dlaczego odczuwa "ogromny ból nerwów" i czuje się "niesamowicie zmęczony".
Borelioza może dawać wiele objawów, takich jak:
gorączka,
bóle mięśni,
sztywność karku w pierwszej fazie choroby,
przewlekłe zapalenie stawów i korzeniowe zespoły bólowe,
rumień wędrujący,
porażenie nerwu twarzowego,
zaburzenia rytmu serca.
– Borelioza jest chorobą ubogą w bakterie, ale towarzyszy jej silna autoimmunizacja (odpowiedź układu odpornościowego, w przebiegu której powstają nieprawidłowe, skierowane przeciw własnym tkankom limfocyty T lub przeciwciała – red.). To schorzenie, które "ogłupia" układ immunologiczny – tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjno-Izolacyjnym WUM, ekspert grupy Lux Med.
Lekarz wskazał, że rumień wędrujący jest najczęstszym objawem boreliozy (nie pojawia się jednak u wszystkich i nie od razu). – To, że występuje z opóźnieniem, jest jego cechą unikalną. Pojawia się najwcześniej po trzech, a maksymalnie po 90 dniach i się powiększa, więc łatwo go odróżnić od innych problemów skórnych – zaznaczył dr Kuchar.
Mogą się także pojawić zaburzenia snu, problemy z koncentracją i pamięcią, osłabienie i zmęczenie. – Zamiast rumienia czasami w miejscu ugryzienia występuje limfocytoma boreliozowa, czyli niebolesny guzek zwany ziarniniakiem limfocytarnym skóry. Pojawia się w określonych lokalizacjach jak piersi, okolice sutka czy genitalia. Może też wystąpić rumień rozsiany – tłumaczył lekarz.
Dodał, że u niektórych występuje neuroborelioza, zwykle z porażeniem nerwu twarzowego.
24 godziny na reakcję
– Krętki Borrelia przenoszą wyłącznie kleszcze, a do zakażenia dochodzi wyłącznie w sytuacji, kiedy kleszcza nie wyciągniemy w ciągu 24 godzin. Krętki muszą bowiem przejść pewną przemianę, zmienić płaszcz antygenowy, żeby móc przystosować się do nowego, ludzkiego gospodarza – tłumaczyła rozmowie z WP abcZdrowie prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji, Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Rozpoznanie boreliozy opiera się na dwustopniowej diagnostyce. Najpierw wykonuje się test Elisa z krwi (wykrywa przeciwciała IgM, świadczące o bieżącym zakażeniu lub IgG, które informują o przebytym zakażeniu). Potwierdzeniem wyniku jest badanie typu Western Blot.
– Jeżeli pacjent ma objawy, a lekarz powiąże je z boreliozą, to terapia trwa maksymalnie miesiąc. Mamy liczne badania, które wskazują, że wydłużanie terapii nie poprawia kondycji pacjenta, nawet w przypadku późno wykrytej boreliozy. Długotrwała antybiotykoterapia przynosi więcej szkody niż pożytku. 28 dni i basta – podkreślała prof. Zajkowska.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.