Krosno Odrzańskie. Szpital nie poinformował rodziny pacjenta o zgonie
Rodzina pacjenta zmarłego w Zachodnim Centrum Medycznym w Krośnie Odrzańskim nie została od razu poinformowana o jego śmierci. O tragedii dowiedziała się dopiero od znajomych, kiedy ci złożyli im kondolencje. Do sprawy odniósł się zarząd szpitala.
W tym artykule:
Kilkanaście godzin oczekiwania
Jak informuję media lokalne, 79-letni pacjent zmarł w nocy z 5 na 6 października w krośnieńskim szpitalu. Rodzina nie otrzymała jednak natychmiastowej informacji o zgonie. Wiadomość przekazano im dopiero następnego dnia w południe. Do tego czasu o śmierci bliskiego dowiedzieli się od osób trzecich.
Szokująca wiadomość od znajomych
Sprawę nagłośnił Wojciech Brodziński, znany działacz społeczny z Krosna Odrzańskiego. W poniedziałek (6 października) dodał wpis o zaniedbaniu szpitala.
"Zachodnie Centrum Medyczne brawo! Przez 14 godzin nie powiadamiają o śmierci pacjenta, obcy ludzie dzwonią do rodziny z kondolencjami, a rodzina nic nie wie! Potem próbują niezdarnie usunąć numer telefonu, że nie był podany do powiadomienia. Kompletny brak empatii, szacunku dla zmarłego, rodziny. Żałosne!" – napisał Brodziński na Facebooku.
Post szybko obiegł lokalne grupy i fora internetowe.
Szpital: Priorytetem było ratowanie życia
Na medialne zamieszanie zareagował też zarząd placówki. Zachodnie Centrum Medyczne wydało oficjalne oświadczenie w portalu społecznościowym. Władze szpitala tłumaczą, że pacjent trafił do szpitala w stanie krytycznym i był od razu reanimowany.
"W zaistniałej pilnej sytuacji w pierwszej kolejności przystąpiono do czynności ratowania życia i nie przepisano danych kontaktowych rodziny pacjenta do systemu informatycznego szpitala" – poinformowała prezes ZCM, Jolanta Siwicka.
Jak dodano, lekarz dyżurny wieczorem rozmawiał z rodziną i uprzedził ją o krytycznym stanie pacjenta. Po stwierdzeniu zgonu o godz. 23.40 nie udało się jednak odnaleźć w systemie numeru telefonu do bliskich.
"Lekarz uznał, iż poczeka do rana na wizytę rodziny i wówczas ją powiadomi, aby nie angażować w nocy policji do przekazywania tego typu informacji" – wyjaśnia w poście ZCM.
Rodzina pojawiła się w szpitalu dopiero następnego dnia i wtedy przekazano im wiadomość o śmierci pacjenta.
Przeprosiny i refleksja po tragedii
Władze Zachodniego Centrum Medycznego przyznały, że w sytuacji stresu i pośpiechu mogło dojść do błędu ludzkiego, jakim było niewpisanie danych kontaktowych do systemu.
"Priorytetem całego zespołu było ratowanie życia pacjenta. W imieniu Zachodniego Centrum Medycznego składam szczere przeprosiny za zaistniałą sytuację. Doskonale rozumiem, że było to dla rodziny szczególnie trudne i bolesne doświadczenie" – napisała w oświadczeniu prezes Siwicka.
Podkreśliła również, że zawiadomienie rodziny w nocy byłoby możliwe jedynie przez policję, czego personel chciał uniknąć, by niepotrzebnie nie pogłębiać emocji.
Szpital apeluje o utworzenie SOR-u
Prezes placówki wskazała, że sytuacja ta unaoczniła potrzebę wzmocnienia zaplecza medycznego w regionie.
"Traktuję zaistniałą sytuację jako kolejny dowód na potrzebę uruchomienia w Krośnie Odrzańskim Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, wyspecjalizowanego do niesienia pomocy w nagłych przypadkach" – podsumowała Jolanta Siwicka.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Żary Nasze Miasto
- Gazeta Lubuska
- FB Zachodnie Centrum Medyczne
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.