Mity o ekologii, w które wierzysz, a nie powinieneś
Oczywiście, że wykonując codzienne czynności powinniśmy myśleć o naszej planecie i o tym, czy i jak nasze działanie wpływa na jej degradację. W końcu mieszkamy na niej my, będą mieszkać nasze dzieci i wnuki. Przecież chcemy, aby żyli w zdrowym środowisku, oddychali czystym powietrzem i rozwijali się w dogodnych warunkach. Nie warto jednak popadać w zbytnią obsesję, bo niekiedy ekologiczne mity, tak chętnie rozpowszechniane przez media i „ekologów” są wyssane z palca. Przedstawiamy niektóre z nich.
1. Efekt cieplarniany
To, że istnieje, nie podlega dyskusjom. Chociaż i ten fakt jest dla wielu powodem do sporów i negacji. Wielu ekologów jednak twierdzi, że głównym winowajcą efektu cieplarnianego jest człowiek. Media straszą, że jeśli nie zaprzestaniemy produkcji gazów cieplarnianych, to lodowce się stopią, a podwyższony stan mórz i oceanów spowoduje zalanie wielu wybrzeży wszystkich kontynentów. To nieprawda, że współcześni ludzie wraz z rozwojem technologii i przemysłu przyczyniają się do wahania temperatur na świecie. Już kilka wieków temu w Polsce panował śródziemnomorski klimat, aby za kilkaset lat można było przejechać saniami do Szwecji po zamarzniętym Bałtyku. Skoro takie zmiany klimatu działy się bez udziału człowieka i jego przemysłowej aktywności, to nie mogą być skutkiem współczesnych działań.
2. Freon
Groźny freon, który umieszczany jest w lodówkach i dezodorantach, tworzy dziurę ozonową. Co robić? Nie używać dezodorantów? Nie musisz aż tak się poświęcać, ponieważ udowodniono, że spadek zawartości ozonu w atmosferze nastąpił zanim freon zaczął być znany na szeroką skalę. Faktem jest to, że zmniejsza ilość ozonu, ale nie jest jedynym winowajcą. W nowoczesnych modelach lodówek nie znajdziemy już szkodliwych środowisku gazów. Dlatego spokojnie możemy ich używać.
3. Spalanie śmieci
Kto z nas nie słyszał, że palenie śmieci jest toksyczne i szkodliwe dla środowiska? W rzeczywistości w ulatniającym się podczas tego procesu powietrzu znajduje się mniej szkodliwych substancji niż w powietrzu, którym oddychamy na co dzień. Nieprawdą jest więc to, że gdy palimy śmieci, narażamy się na nowotwory, astmę i inne choroby współczesnego świata. Doskonale wiedzą o tym Austriacy, a raczej mieszkańcy stolicy tego kraju, w środku której prosperuje - bez sprzeciwów mieszkańców - spalarnia śmieci.
4. DDT
To prawda, że DDT, czyli dichlorodifenylotrichloroetan, dawniej stosowano jako preparat owadobójczy. W związku z jego toksycznymi właściwościami i długim procesem rozkładania się, wycofano go z użytku, jednak miało to o wiele poważniejsze konsekwencje. W związku z zaprzestaniem stosowania DDT, komary przenoszące malarię w krajach tropikalnych zakażały ludzi. I chociaż nie zarejestrowano żadnych przypadków śmiertelnych z powodu DDT, to przez jego zniknięcie śmierć poniosło tysiące ofiar.
5. Elektrownie atomowe
Źródeł niechęci ludzi do elektrowni atomowych należy szukać w wybuchu elektrowni w Czarnobylu. I chociaż statystyki ze śmiercią ofiar wskutek wybuchu są mocno zawyżone, to ludzie wciąż w nie wierzą. W rzeczywistości w wyniku wybuchu śmierć poniosło 50 osób, a przez choroby popromienne nie zginęło aż 30 tysięcy osób, jak podawał Związek Radziecki. W obecnych czasach w żadnej z działających elektrowni atomowych nie doszło do poważnego wypadku, w wyniku którego śmierć miałoby ponieść tysiące istnień. Współczesne elektrownie są zabezpieczone nowoczesnymi rozwiązaniami, a produkty ich spalania są o wiele bezpieczniejsze niż substancje pochodzące z elektrowni węglowych.
To fakt, że w dzisiejszych czasach liczba zachorowań na astmę czy raka jest o wiele wyższa niż chociażby kilkadziesiąt lat temu. Nie ma jednak dowodów na to, że istnienie którejś z wymienionych wyżej praktyk ma na to wpływ. Nie warto więc ślepo wierzyć ani „ekowojownikom”, ani ich kategorycznym przeciwnikom. Jak we wszystkim, tak i w ochronie środowiska trzeba znaleźć złoty środek i zachować racjonalne myślenie.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.