Mogą powodować kamicę nerek. Lekarka ostrzega przed popularnymi lekami na zgagę
Polacy biorą je masowo, bo pomagają na zgagę i szybko działają. W nadmiarze mogą jednak stać się pułapką i doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Ucierpieć mogą nerki, a także jelita.
W tym artykule:
Leki na zgagę mogą zaszkodzić nerkom
Popularne leki na zgagę, w tym dostępne bez recepty ihibitory pompy protnowej (IPP), po które Polacy sięgają masowo, mogą mieć poważne skutki uboczne. Zażywane zbyt długo mogą zaszkodzić jelitom i nerkom.
"Zaburzenia wchłaniania magnezu, wapnia i wit. B12, osłabienie odporności jelit, zwiększone ryzyko infekcji jelitowych, zmniejszone zakwaszenie żołądka = problem z trawieniem" - wylicza skutki uboczne we wpisie na Instagramie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.
Lekarka zwraca uwagę, że możliwa jest także kolka nerkowa przez zaburzenia równowagi mineralnej.
Oto główni sprawcy zgagi
Nagły silny ból w okolicy lędźwiowej (kolka nerkowa) pojawia się, gdy kamienie nerkowe blokują odpływ moczu z nerek. To typowy objaw kamicy nerkowej, która może prowadzić do poważnych powikłań jak infekcje dróg moczowych czy niewydolność nerek.
"Często to nie "za dużo kwasu" jest problemem, ale niedokwaszenie żołądka lub zła dieta. Zamiast maskować objawy – znajdź przyczynę! Jelita, wątroba i stres mają tu sporo do powiedzenia" - zaznacza dr Cubała-Kucharska.
Leki na zgagę uzależniają
- Obserwujemy negatywną tendencję, że ludzie się przyzwyczajają do zażywania leków z grupy IPP - zaznaczał w rozmowie z WP abcZdrowie gastrolog dr n. med. Tadeusz Tacikowski.
Taka terapia z reguły powinna trwać dwa-trzy miesiące i potem należy ją stopniowo przerywać ze względu na skutki uboczne.
- W przypadku osób z refluksem alkalicznym, zamiast pomóc, może jeszcze nasilić objawy. Z drugiej strony nie powinniśmy ich też odstawiać gwałtownie, bo organizm będzie się wtedy "bronił" przed taką ingerencją, a zwiększony poziom gastryny, który towarzyszy długotrwałemu stosowaniu IPP, może nasilić objawy refluksu - wyjaśniał ekspert.
Dlatego terapia powinna być stosowana tylko pod kontrolą lekarza. Tymczasem wielu chorych bierze leki na własną rękę, miesiącami.
- Dobrze się po nich czują, więc samodzielnie przedłużają sobie terapię, nawet gdy nie jest to konieczne. Niepotrzebnie więc narażają się na skutki uboczne - ostrzegał lekarz. Podkreślił, że jednym z najpoważniejszych jest tzw. przełyk Baretta (stan przednowotworowy, w którym dochodzi do zmiany w strukturze nabłonka przełyku). U takich pacjentów jest zwiększone ryzyko raka przełyku.
Niepokojący trend związany z lekami IPP obserwują też farmaceuci.
- Pacjenci nie chcą już na zgagę tabletek do ssania, ale proszą o IPP dostępne obecnie bez recepty. Problem w tym, że w sposób stały mogą być one stosowane wyłącznie pod kontrolą lekarza, bez - tylko jako doraźna pomoc w zaostrzeniu, w terapiach okresowych - tłumaczyła w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceutka Dominika Lewandowska.
- Później powinno się je odstawić - a pacjenci nie chcą, bo widzą, jak bardzo są skuteczne. Niestety, widać, że mocno ich nadużywają. Przeciągają terapię nawet w tajemnicy przed lekarzem - ostrzegała farmaceutka.
Źródła
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.