MZ i NFZ reagują na szokujące doniesienia o szpitalu w Tworkach. "Kontrola już się rozpoczęła"
Rozpoczęły się kontrole w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. To reakcja Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia na ujawnione w WP przez lekarzy nieprawidłowości, które miały zagrażać życiu pacjentów. - Będziemy tworzyć podwaliny, które pozwolą nam uniknąć tego w przyszłości - zapewniła też w odniesieniu do innych szpitali psychiatrycznych wiceminister zdrowia Katarzyna Kęcka. Postępowanie wyjaśniające prowadzi także Rzecznik Praw Pacjenta.
W tym artykule:
Kontrole w szpitalu w Tworkach
Kontrole, które rozpoczęły się już na zlecenie resortu zdrowia i NFZ, to reakcja na reportaż Wirtualnej Polski o nieprawidłowościach w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia w Pruszkowie, jednym z największych szpitali psychiatrycznych w Polsce.
Zobacz także: "Granica została przekroczona". Lekarze ze szpitala psychiatrycznego w Tworkach przerywają milczenie
Jak ustalili dziennikarze WP, z powodu licznych i trwających od lat zaniedbań, sytuacja w szpitalu jest tak zła, że niejednokrotnie zagraża życiu pacjentów. Na ujawnienie wstrząsających historii zdecydowało się siedmioro lekarzy rezydentów, którzy opowiedzieli m.in. o kulisach dyżurów w Tworkach. Mówią wprost, że "granica została przekroczona".
"Nie możemy dłużej milczeć"
Lekarze, którzy rozmawiali z dziennikarzami WP, podkreślili, że nie mogą dłużej milczeć, bo w grę wchodzi życie pacjentów. Ujawnili m.in., że w nocy - na kilkuset pacjentów - w szpitalu jest tylko trzech, a wcześniej było dwóch lekarzy dyżurnych.
- Kilka miesięcy temu na jednym z dyżurów doszło do dwóch reanimacji równocześnie. W efekcie przez około pół godziny ponad 700 pacjentów pozostawało bez opieki lekarza. Sytuacja jest katastrofalna - podkreśla jedna z lekarek.
- Nocami i w weekendy w terenie zostawało z wszystkimi pacjentami dwóch rezydentów. To był standard przyjęty w szpitalu od wielu lat. I nasz największy zarzut do dyrekcji. Od sierpnia w terenie jest trzeci dyżurny, ale nadal nie jest to standard porównywalny do innych dziedzin, gdzie na oddziale jest minimum jeden lekarz - opowiada inna lekarka.
Lekarze przyznają, że "życie i zdrowie naszych pacjentów jest zagrożone", a "gdyby nie rażące zaniedbania organizacyjne, być może niektórych zdołalibyśmy uratować".
Zarzuty z ich strony odpiera dyrekcja placówki, według której szpital od lat cieszy się dobrą opinią. Tymczasem według Naczelnej Izby Lekarskiej praktyki stosowane podczas dyżurów w szpitalach psychiatrycznych "realnie zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów".
"Kontrole już się rozpoczęły"
Po tych doniesieniach resort zdrowia zareagował. - Została zlecona kontrola, jeśli chodzi o Narodowy Fundusz Zdrowia. Po naszej stronie też została zlecona kontrola z ramienia CMKP (Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego - red.). Czekamy na wyniki tych kontroli - powiedziała w środę podczas spotkania z dziennikarzami Katarzyna Kęcka, wiceminister zdrowia odpowiedzialna m.in. za kadry medyczne i zdrowie publiczne.
- Kontrole już się rozpoczęły - dodał Jakub Gołąb, rzecznik MZ. Zaznaczył, że postępowanie wyjaśniające w tej sprawie rozpoczął także Rzecznik Praw Pacjenta.
A co jeśli podobne nieprawidłowości zostałyby ujawnione także w innych szpitalach psychiatrycznych? - Jesteśmy przed spotkaniem z dyrektorem CMKP i będziemy omawiać tę sytuację. Będziemy tworzyć podwaliny, które pozwolą nam na przyszłość tego uniknąć - zapowiedziała wiceminister Kęcka. - Jest to m.in. związane z większą kontrolą wykonywania zadań wynikających z obowiązków kierownika specjalizacji - dodała.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła:
WP abcZdrowie
Ministerstwo Zdrowia
Źródła
- WP abcZdrowie
- Ministerstwo Zdrowia
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.