Przywożą z wakacji niechciane "pamiątki". "Na każdym dyżurze mam takich pacjentów"

Beztroskie wakacje w turystycznym raju mogą się skończyć w szpitalu i to szybciej, niż się wydaje. Tymczasem Polacy nagminnie lekceważą profilaktykę, ryzykując nie tylko zdrowie, ale nawet życie. - To niebezpieczny absurd, igraniem z losem - przestrzega dr n. med. Anna Bogacka, specjalistka medycyny morskiej i tropikalnej.

Z wakacji prosto do szpitala. "Obserwujemy coraz więcej przypadków"Z wakacji prosto do szpitala. "Obserwujemy coraz więcej przypadków"
Źródło zdjęć: © Getty Images, Polska Platforma Medyczna
Katarzyna Prus

Z wakacji prosto do szpitala

- Obserwujemy coraz więcej przypadków chorób tropikalnych, w tym przywożonych z bardzo popularnych wśród Polaków kierunków, jak Egipt, Tajlandia, Zanzibar czy Kenia. Dosłownie na każdym dyżurze mam takich pacjentów. Zdarza się nawet, że trafiają do nas prosto z samolotu - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Anna Bogacka, specjalistka medycyny morskiej i tropikalnej z Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Dodaje, że w sprawie konsultacji takich pacjentów dzwonią także lekarze z innych szpitali w Polsce.

- Widzimy wyraźnie, w szpitalu i na izbie przyjęć, że Polacy podróżują coraz częściej i do coraz bardziej egzotycznych krajów. Niestety nie zawsze idzie z tym w parze świadomość dotycząca chorób, jakie nam zagrażają na miejscu oraz ich profilaktyka, którą turyści bardzo często lekceważą - dodaje lekarka.

Z wakacji można przywieźć groźne choroby
Z wakacji można przywieźć groźne choroby © Getty Images

Prof. Maciej Grzybek z Zakładu Parazytologii Tropikalnej Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zwraca uwagę, że przenoszona przez komary malaria to jedna z chorób, których powinniśmy się teraz obawiać najbardziej.

- Zwłaszcza że można się nią zarazić, decydując się np. na tak popularny kierunek, jak Zanzibar. W internecie szerzą się mity, które promują wyspę jako wolną od malarii. To bzdury, które mają przyciągnąć turystów i niestety nie pomagają w promowaniu profilaktyki. Dlatego apelujemy do biur podróży, by przed każdym egzotycznym wyjazdem zalecały turystom konsultację z lekarzem medycyny podróży - podkreśla w rozmowie z WP abc Zdrowie prof. Maciej Grzybek. Dodaje, że podróżni mogą przed wyjazdem skorzystać z rzetelnych stron internetowych, m.in. cdc.gov.

Zwraca uwagę, że to właśnie komary mogą przenosić także inne groźne choroby jak denga, gorączka zachodniego Nilu czy chikungunya.

Co więcej, w wyniku ocieplenia klimatu trzeba na nie uważać już nie tylko w rejonach tropikalnych, ale też np. na południu Europy, gdzie komarów, które je przenoszą, jest coraz więcej.

Dr Bogacka wskazuje, że obserwuje wzrost przypadków gorączki po pobycie w strefie tropikalnej, której przyczyną może być m.in. malaria i denga. Pokrywa się to z oficjalnymi statystykami Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB.

- O ile w 2018 roku w Polsce było 28 przypadków malarii, w ubiegłym roku było ich już 43. W przypadku dengi w tym samym czasie mamy jeszcze większy wzrost, bo z 30 do 126 przypadków - zauważa dr Bogacka.

Malaria podszywa się pod inne infekcje

Malaria może mieć bardzo dramatyczny przebieg. Jeśli zostanie zdiagnozowana za późno, dla chorego może nie być ratunku.

- O tym, jak bardzo groźna jest malaria, świadczą m.in. dwa zgony potwierdzone w tym roku w Polsce. Z tego powodu zmarło dwóch młodych mężczyzn, którzy wrócili z wakacji na Zanzibarze. U chorych dochodzi do tzw. sztormu cytokinowego, kiedy odpowiedź immunologiczna, zamiast chronić organizm, zaczyna go niszczyć - tłumaczy dr Bogacka.

Niestety rozpoznanie choroby nie jest takie łatwe, bo na początku objawy mogą być bardzo mylące. To niespecyficzne symptomy, które łatwo pomylić np. z grypą, COVID-19 czy RSV, czyli powszechnymi zakażeniami wirusowymi. W ten "grypopodobny" sposób może objawiać się również denga.

Jeśli wystąpi gorączka, ból głowy czy mięśni, chory może nawet nie podejrzewać, jak poważny ma problem.

- Znam przypadek mężczyzny, który był doświadczonym podróżnikiem, ale czujność go zawiodła. Wrócił z Afryki z malarią, którą początkowo leczył antybiotykiem, sądząc, że to niegroźna infekcja. Niestety jego stan tylko się pogarszał, w końcu, kiedy trafił do szpitala, miał już żółtaczkę i wielonarządową niewydolność, cudem udało się go uratować - opowiada dr Bogacka.

- Od kilku lat mamy szeroko dostępne nowoczesne leki na malarię z artemizyną, która szybko zabija pasożyty malarii. Wcześniej zdarzały nam się jednak bardzo ciężkie przypadki, a także zgony - przyznaje lekarka.

Niebezpieczny absurd

Tymczasem polscy turyści nagminne bagatelizują profilaktykę. O tym, jak często to robią, świadczą badania, które dr Bogacka i prof. Grzybek przeprowadzili wśród ponad 600 podróżników. Wyniki ukazały się właśnie na łamach prestiżowego czasopisma "Travel Medicine and Infectious Disease".

- Przyznam, że wyniki bardzo nas zaskoczyły, a nawet w niektórych aspektach przeraziły. Tym bardziej że badania prowadziliśmy wśród doświadczonych podróżników, podczas festiwali podróżniczych. Jeśli w tej grupie ta wiedza jest słaba, to pytanie, jak wygląda u osób, które wyjeżdżają sporadycznie - zwraca uwagę prof. Grzybek.

Z ankiet, które przeprowadzili naukowcy, wynika między innymi, że aż połowa badanych nie wykonała szczepień, jadąc do kraju tropikalnego lub subtropikalnego.

- Co więcej, jedynie 12 proc. zabezpieczało się przez malarią, stosując pełną profilaktykę, czyli zażyło leki przed wyjazdem, w trakcie pobytu i po powrocie. Pamiętajmy, że tylko w takiej formie jest ona skuteczna. A jest się czego obawiać, bo nieleczona albo źle leczona malaria może zabić nawet w ciągu 24 godzin - przestrzega ekspert.

- W kontekście malarii bardzo często słyszę, że leki, które mają przed nią chronić, wywołują ciężkie skutki uboczne, obciążając wątrobę. Przy czym nie było do tej pory żadnego przypadku zgonu po takich skutkach, a po malarii jak najbardziej. Rezygnowanie z takiej profilaktyki jest więc niebezpiecznym absurdem, igraniem z losem - ostrzega dr Bogacka.

Wystarczy spacer po plaży

Podczas egzotycznych wakacji warto też uważać z innego powodu. Wystarczy chwila, by nabawić się poważnego problemu dermatologicznego.

- Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy dosłownie całą serię pacjentów z muszycą. Trafili do nas po powrocie z Afryki. Nie był to jednak żaden ekstremalny wyjazd, ale pobyt w bardzo dobrych hotelach. Ludzie byli przerażeni, bo choroba polega na tym, że pod skórą rozwijają się larwy, a chory może czuć ich ruch - opisuje dr Bogacka.

Żeby się zarazić, wystarczy, że zostawimy ręcznik na zewnątrz, na którym mucha może złożyć jaja.

- Podobnie jest z pasożytami, które żyją w piasku. Rajskie plaże są skażone takimi pasożytami, więc jeśli chodzimy po nich bosymi stopami, może nam m.in. grozić zespół larwy wędrującej wywołany przez nicienie - dodaje ekspertka.

Podobny problem miał też niedawno jeden z pacjentów dr n. med. Karoliny Pyziak-Kowalskiej.

"Chcę podzielić się niecodzienną historią pacjenta, który wrócił z Tanzanii z silnym bólem stopy utrudniającym chodzenie. Na początku przyznam – myślałam, że to może być przejaw hipochondrii, że pacjent przesadnie wyolbrzymia dolegliwości" - przyznała dr Pyziak-Kowalska we wpisie na X.

Okazało się jednak, że w skórze pacjenta znajdowało się kilka pcheł piaskowych. Choroba wywołana przez tego pasożyta to tungoza. Nieleczona może prowadzić do poważnych powikłań – od wtórnych zakażeń bakteryjnych, po bolesne owrzodzenia aż do deformacji paznokci i palców.

"W przypadku mojego pacjenta zmiany skórne były na tyle bolesne, że początkowo mylił je z odciskami. Niestety, bez interwencji chirurgicznej usunięcie pasożytów nie było możliwe" - wskazała lekarka. I podkreśliła, że po plaży nie należy spacerować boso.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. WP abcZdrowie
  2. Travel Medicine and Infectious Disease

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Tych leków nadal brakuje. GIF aktualizuje listę
Tych leków nadal brakuje. GIF aktualizuje listę
Tabletki zamiast czekoladek? Zanim kupisz, koniecznie przejrzyj listę leków
Tabletki zamiast czekoladek? Zanim kupisz, koniecznie przejrzyj listę leków
Mogą zaszkodzić zdrowiu. "Jedne z najczęściej stosowanych leków"
Mogą zaszkodzić zdrowiu. "Jedne z najczęściej stosowanych leków"
Prezydent powołał Radę Zdrowia. Na jej czele stanął Piotr Czauderna
Prezydent powołał Radę Zdrowia. Na jej czele stanął Piotr Czauderna
Prezydent podpisał nowelizację ustawy o Funduszu Medycznym. "Nie ma i nie było mojej zgody"
Prezydent podpisał nowelizację ustawy o Funduszu Medycznym. "Nie ma i nie było mojej zgody"
Popularna przekąska zbawienna dla mózgu. Naukowcy potwierdzają
Popularna przekąska zbawienna dla mózgu. Naukowcy potwierdzają
Szef Wojskowego Instytutu Medycznego o nieprzygotowaniu do wojny. "To nasza 'pięta achillesowa'"
Szef Wojskowego Instytutu Medycznego o nieprzygotowaniu do wojny. "To nasza 'pięta achillesowa'"
Regularnie dostarczasz kwasów omega-3? Takie są skutki dla mózgu i serca
Regularnie dostarczasz kwasów omega-3? Takie są skutki dla mózgu i serca
Wirusy atakują układ pokarmowy. "Mamy trzykrotny wzrost przypadków"
Wirusy atakują układ pokarmowy. "Mamy trzykrotny wzrost przypadków"
Nietypowe objawy miażdżycy. Ten znak ma nawet 75 proc. chorych
Nietypowe objawy miażdżycy. Ten znak ma nawet 75 proc. chorych
Sieć wycofuje partię cytryn. Należy je zwrócić do sklepu lub wyrzucić
Sieć wycofuje partię cytryn. Należy je zwrócić do sklepu lub wyrzucić
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"