Najmniej znany, a jeden z najgroźniejszych wirusów wątroby. "Najgorzej rokujący pacjenci"
O wirusowym zapaleniu wątroby typu D (HDV) mówi się zdecydowanie zbyt rzadko. Przebieg choroby może być wyjątkowo ciężki i w krótkim czasie doprowadzić do marskości, niewydolności, a nawet raka wątroby.
Niezwykle podstępna choroba wątroby
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaklasyfikowała wirusowe zapalenie wątroby typu D jako jeden z głównych czynników raka wątroby. Wiele osób jednak w ogóle nie jest świadoma zakażenia.
- HDV to najbardziej agresywna forma wirusowego zapalenia wątroby i bardzo szybko niszczy wątrobę. Prowadzi do marskości w ciągu 5 lat u ponad 20 proc. zakażonych. Dla porównania, w przypadku WZW B do marskości dochodzi w ciągu 15 lat, a przy WZW C trwa to nawet 20-25 lat. Pacjenci z WZW D mają też znacznie wyższe ryzyko raka wątroby - wyjaśnia w rozmowie z portalem WP abcZdrowie dr hab. med. Jerzy Jaroszewicz, prof. SUM, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Według szacunków Międzynarodowej Organizacji Zdrowia (WHO), pacjenci z WZW D mają od dwóch do sześciu razy wyższe ryzyko rozwoju raka wątroby w porównaniu z osobami zakażonymi wyłącznie WZW B. "Co 30 sekund ktoś umiera z powodu ciężkiej choroby wątroby lub raka wątroby, związanych z zapaleniem wątroby" - powiedział dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO.
Posiadanie dzieci przy WZW
Warto jednak wiedzieć, że wirus zapalenia wątroby typu D nie może istnieć samodzielnie. Do namnażania niezbędny jest wirus zapalenia wątroby typu B (HBV), a więc często mówi się o superinfekcji.
- HDV to najmniejszy znany wirus, który zakaża człowieka. Można go określić mianem superpasożyta. Pasożyty wewnątrzkomórkowe nie są w stanie żyć poza komórką, a ten (HDV - przyp. red.) jest pasożytem pasożyta. HDV potrzebuje komórki człowieka i drugiego wirusa, czyli HBV - dodaje ekspert.
Wirusowe zapalenie wątroby typu D
Wirusowe zapalenie wątroby typu D przenosi się w podobny sposób jak potrzebne do infekcji WZW B. Odbywa się to przez kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi, również w trakcie porodu z matki na dziecko.
- HDV jest wysoce zakaźny, można się nim zakazić drogą transfuzji, parenteralną, również seksualnie ma wysoką zakaźność, jak i z matki na dziecko. Wszystkie procedury typu tatuaże, medycyna estetyczna, a także narkotyki, seks bez zabezpieczenia, transfuzje niebadanej krwi i zakażenie matki mogą prowadzić do infekcji - wymienia prof. Jaroszewicz.
Świadomość dotycząca WZW D jest niewielka. Choć choroba uznawana jest za stosunkowo rzadką, szczególnie w Polsce, nie powinna być bagatelizowana.
- Jest to choroba rzadka, na świecie choruje między 12 a 60 mln osób. Taka rozbieżność wynika z tego, że my tak do końca nie wiemy, ilu jest chorych, ponieważ mało lekarzy wie o tej chorobie, a jeszcze mniej testuje - zauważa hepatolog. - W Polsce przetestowaliśmy może około 800 pacjentów z HBV, a zakażonych w naszym kraju jest przynajmniej 150 tys. Choć to niewielki odsetek, stwierdziliśmy, że ok. 2,5 proc. chorych ma wirusa delta (HDV) - dodaje lekarz.
Prof. Jaroszewicz zaznacza, że dane, nawet ograniczone, mają ogromne znaczenie. Pozwalają w porę reagować i wprowadzić odpowiednie leczenie, a tym samym ograniczyć liczbę przeszczepów oraz zgonów.
- W przypadku wirusowego zapalenia wątroby typu D leczenie jest inne niż w przypadku typu B. Terapia stosowana na HVB zupełnie nie działa na HDV. Pacjent musi więc być leczony dwutorowo - wyjaśnia specjalista.
Lekarz dodaje, że u pacjenta jednocześnie zainfekowanego HBV i HDV, ale leczonego jedynie w kierunku WZW B, będzie trwała progresja choroby. Wirus delta dalej będzie pustoszył organizm, konieczne jest więc leczenie obydwu WZW jednocześnie.
- W ponad 40-50 proc. przypadków chorzy - w momencie rozpoznania zakażenia delta - już mają marskość wątroby. Lekarzom często przychodzi do głowy, by zrobić badanie w kierunku HDV, gdy ich stan, mimo leczenia WZW B, pogarsza się - dodaje.
Niska świadomość i niski odsetek testów
Wirusowe zapalenie wątroby typu D to choroba problematyczna pod wieloma względami. Jeszcze do niedawna nie istniało skuteczne leczenie, które mogłoby powstrzymać jej rozwój.
- Od roku 2023 dostępne jest nowoczesne leczenie. To pierwszy lek, który na tego wirusa w ogóle działa. Terapia jest bardzo niekomfortowa, gdyż konieczne jest codzienne podawanie zastrzyków domięśniowych, ale jest w stanie zahamować wirusa w 60-80 proc. przypadków - podkreśla prof. Jaroszewicz.
Dzięki innowacyjnemu leczeniu u części chorych można zatrzymać rozwój WZW D. To z kolei przekłada się na mniejszą liczbę pacjentów potrzebujących przeszczepu wątroby. Problem jednak stanowi rzadkość testowania.
- Wytyczne europejskie i amerykańskie jednoznacznie mówią, że każdy zakażony HBV musi mieć test na HDV. W Polsce to nie jest realizowane, jednak przyznaję, że do niedawna testowanie było trudne ze względu na brak szeroko dostępnych metod. Teraz testy na HDV można wykonać praktycznie w każdym laboratorium - zauważa ekspert.
Brak charakterystycznych dla WZW D objawów dodatkowo komplikuje wykrywanie choroby. Symptomy można uznać za niegroźne dolegliwości, gdyż infekcji HDV zwykle towarzyszy zmęczenie, osłabienie i ból w prawej okolicy podżebrowej.
- Typowym sygnałem wskazującym na infekcję HDV jest wysoki ALAT, szczególnie jeśli rośnie, pomimo leczenia WZW B. Trzeba działać ekspresowo, gdyż to bardzo szybko postępująca choroba wątroby - apeluje lekarz.
Profilaktyka to podstawa
Choć nie istnieje szczepionka przeciwko HDV, najlepszą ochroną pozostaje szczepienie przeciw HBV. Bez wirusa B zakażenie typu D nie jest możliwe.
- Choć w Polsce tego wirusa (HDV) jest mało, ale są kraje, w których jest bardzo powszechny. To między innymi kraje Ameryki Południowej, szczególnie Brazylia, USA, kraje basenu Morza Śródziemnego, głównie Turcja, Grecja i Egipt - ostrzega hepatolog.
Szczepienie niemowląt przeciwko HBV jest obowiązkowe od 1994 roku, a odporność u większości osób utrzymuje się przez dekady, a często do końca życia. Jednak osoby urodzone wcześniej powinny rozważyć szczepienie, szczególnie jeśli są w grupie ryzyka.
- Pacjenci z HDV są jednymi z najtrudniejszych do leczenia i stanowią wyzwanie nawet dla doświadczonych hepatologów. Wymagają podwójnego leczenia, więc rosną możliwe powikłania, często też występują inne choroby. Niestety, są też najgorzej rokującymi - podsumowuje prof. Jaroszewicz.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- IARC
- WHO
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.