NFZ zmienia wycenę słynnych zabiegów. "Zdarza się, że szpital odmawia przyjęcia"

Od nowego roku NFZ będzie płacił mniej za ablacje. To między innymi te zabiegi "finansują" gorzej wyceniane świadczenia. Szpitalom zależy więc, by wykonywać ich jak najwięcej, nawet kosztem innych pacjentów. - Nie ma już miejsca dla chorego z niewydolnością serca, za którego NFZ płaci mniej. Zdarza się, że szpital odmawia przyjęcia, zasłaniając się brakiem miejsc - przyznaje Marcin Pakulski, specjalista zdrowia publicznego.

NFZ bedzie płacił mniej za kluczowe zabiegiNFZ bedzie płacił mniej za kluczowe zabiegi
Źródło zdjęć: © Getty Images / East News
Katarzyna Prus

Od nowego roku mniej za ablacje

Od 1 stycznia zmienia się wycena ablacji zaburzeń rytmu serca (zabieg stosowany w leczeniu arytmii). Oznacza to, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie płacił mniej za takie zabiegi.

"Urealnienie" obowiązujących taryf oznacza w tym przypadku obniżkę o 15,5 proc. - Biorąc pod uwagę aktualne kwoty za jeden zabieg między 33 a 68 tys. zł, po zmianie będzie to między 28 a 58 tys. zł - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie Paweł Florek, dyrektor Biura Komunikacji i Promocji NFZ. I dodaje, że w skali roku oznacza to spadek na poziomie 322 mln zł.

Czy to efekt szukania oszczędności, czy bardziej reakcja na nadużywanie opłacalnych procedur przez szpitale? - Z jednej strony zmiana jest efektem regularnego przeglądu wycen, którego dokonuje Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, ale też jest reakcją na to, co się dzieje na rynku, jak podchodzą do konkretnych procedur placówki medyczne - przyznaje Florek.

Przypomnijmy, że o zabiegach ablacji zrobiło się głośno w kontekście doniesień o astronomicznych wynagrodzeniach lekarzy na kontraktach, sięgających nawet kilkuset tysięcy złotych miesięcznie. Pisaliśmy o tym wielokrotnie, odnosząc się między innymi do szpitala w Koninie, gdzie zarobki lekarza wykonującego takie zabiegi sięgały nawet 300 tys. zł miesięcznie.

Nie da się ukryć, że takie procedury to zysk dla szpitali, więc chcą wykonać ich jak najwięcej. Nie zawsze idzie to w parze z dobrem pacjenta.

- W pewnych sytuacjach naprawdę wieje grozą. Trafiają do mnie na przykład pacjenci z wadą serca kwalifikującą się do operacji w specjalistycznym ośrodku, a wykonano u nich ablację, która w takiej sytuacji jest bezzasadna, bo nie likwiduje problemu - podkreślał w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Mariusz Kuśmierczyk, konsultant krajowy w dziedzinie kardiochirurgii, prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacji Serca, Płuc i Mechanicznego Wspomagania Krążenia.

- Zdarzyło mi się nawet, że chory przeszedł sześć takich zabiegów, bo ablacje są świetnie wyceniane, więc dla szpitala to zysk. Musimy sobie więc odpowiedzieć na pytanie: czy szpital, który ma oddział pediatryczny i przyjmuje zaledwie kilku pacjentów w miesiącu, a musi utrzymać pełne zabezpieczenie kadrowe, powinien utrzymywać go za wszelką cenę? I żeby odrobić straty, wykonuje np. hurtowo ablacje, nawet jeśli nie zawsze jest do tego wskazanie - wskazał kardiochirurg.

W tym kontekście sama zmiana wyceny świadczeń może nie wystarczyć. - Pod względem samej idei korekt najwyżej wycenianych procedur, a do takich należą zabiegi ablacji, obniżka jest słusznym ruchem. Nie zmieni to jednak podejścia szpitali, które zarabiając na ablacjach utrzymują "nieopłacalne" świadczenia. Tu potrzeba także innych zmian systemowych, sama zmiana taryf niczego nie załatwi - komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie Marcin Pakulski, menadżer ochrony zdrowia, specjalista zdrowia publicznego, były szef NFZ.

Tworzą oddziały tylko po to, by zarabiać

- Polityka finansowania jest obecnie taka, że przy przytłaczającej większości deficytowych świadczeń np. na oddziałach wewnętrznych, mamy relatywnie wąską grupę tych specjalistycznych i świetnie wycenionych - wskazuje Marcin Pakulski.

- Trudno się więc dziwić dyrektorom szpitali powiatowych, czy wojewódzkich, którzy "kombinują", żeby łatać braki w budżecie spowodowane niedoszacowanymi procedurami. Z drugiej strony to rodzi patologię, której jestem absolutnym przeciwnikiem - podkreśla.

Zwraca uwagę, że szpital, który chce wykonywać jak najwięcej opłacalnych zabiegów, musi ściągnąć do siebie specjalistę i nierzadko zgodzić się na proponowane przez niego stawki. Ma więc zysk, ale kosztem tych często bardzo wysokich wynagrodzeń dla pojedynczych lekarzy.

- Mimo to zapotrzebowanie jest na tyle duże, że niemal powszechne stały się już usługi tzw. lekarzy walizkowych, którzy przyjeżdżają do szpitali tylko na konkretne zabiegi - zaznacza ekspert.

- Konieczna jest więc zmiana filozofii finansowania świadczeń, nie powinno być tak, że opłaca się robić tylko kilka procedur. Przy wyższej średniej wycenie dla całego szpitala takie zjawisko nie miałoby jak się rozwinąć - dodaje.

Tymczasem szpitale wykonują specjalistyczne zabiegi nawet w sytuacjach, gdy nie mają zaplecza, by zapewnić pacjentowi dalsze leczenie.

- Znam takie szpitale, miejskie czy powiatowe, które wykonują tylko konkretne zabiegi. Takim przykładem jest właśnie kardiologia, gdzie wykonuje się ablacje albo przyjmuje pacjenta z zawałem, ale nie ma już miejsca dla "trudniejszego" chorego z niewydolnością serca, za którego NFZ płaci już mniej. Zdarza się, że szpital odmawia jego przyjęcia, zasłaniając się brakiem miejsc - zaznacza Pakulski.

- To widać także w onkologii, gdzie wykonuje się masowo np. biopsje, ale nie ma warunków, zaplecza diagnostycznego, by dalej prowadzić takiego pacjenta. Dotyczy to także świetnie wycenionych operacji kręgosłupa. W niektórych szpitalach konkretne oddziały tworzy się wręcz tylko po to, by wykonywać te zabiegi, które się opłacają - przyznaje ekspert.

Jego zdaniem to nic innego jak "psucie rynku", a także zwiększanie obciążenia szpitalnych oddziałów ratunkowych. - Pacjent z niewydolnością serca musi gdzieś przecież trafić - wskazuje lekarz.

"Turystyka zabiegowa"

Dlatego potrzeba nie jednej, a kilku równoległych zmian. - Na pewno podwyższenia wycen w najbardziej niedoszacowanych dla szpitali obszarach, a jednocześnie tych, których jest najwięcej. Mowa tu m.in. o oddziałach wewnętrznych. Nie da się jednak ukryć, że przy obecnej sytuacji NFZ jest to gigantycznym wyzwaniem i może okazać się niewykonalne - przyznaje Marcin Pakulski.

- Jest jednak kilka innych rozwiązań, które warto byłoby rozważyć. To chociażby zmniejszenie liczby placówek, w których jeden lekarz może wykonać konkretny zabieg, wprowadzenie "koncesji". Można to powiązać z przypisaniem katalogu świadczeń do konkretnego typu placówki, czyli pewnym powrotem do referencyjności szpitali - zwraca uwagę ekspert.

Oznaczałoby to, że np. ablacje mogłaby wykonać tylko klinika albo szpital, który ma SOR. - To pozwoliłoby zmniejszyć presję na podwyżki stawek dla lekarzy i ukróciłoby "turystykę zabiegową" niektórych specjalistów - wyjaśnia lekarz.

- Z drugiej jednak strony mogłoby się okazać, że na konkretnym obszarze spadłaby dostępność np. do ablacji, a nie o to przecież chodzi. Stąd należałoby też rozważyć szkolenia dla lekarzy, by specjalistyczne zabiegi, które aktualnie wykonuje wąska grupa specjalistów, były dostępne dla szerszej grupy - dodaje ekspert. I podsumowuje: Nie ma jednego złotego środka, który znormalizuje sytuację, z jaką mamy obecnie do czynienia.

Zmiany od nowego roku

Obniżka wyceny ablacji to nie jedyna zmiana, która będzie obowiązywać od 1 stycznia. Jak informuje Paweł Florek, zaktualizowane zostały również taryfy dla chirurgii kręgosłupa (łącznie spadek o 13,5 proc.) oraz badań tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego (łącznie spadek o 5,6 proc.).

- W tym roku zmieniła się już wycena prostatektomii robotycznej. Spadła o 14 proc., co w przeliczeniu na jeden zabieg oznacza zmianę z 33 na 28 tys. zł. Technika robotowa upowszechniła się na rynku na tyle, że obniżył się koszt wykonania zabiegu, dlatego AOTMiT zaktualizowała wyceny tych świadczeń - wskazuje Florek.

Dodaje, że z drugiej strony brane są pod uwagę "obszary, które wymagają wzrostów". - Przykładem są wydane w tym roku przez AOTMiT taryfy w ginekologii, neurologii oraz w rehabilitacji stacjonarnej. Łącznie mówimy tu o wzroście na poziomie ponad 16 proc., czyli ok. 1,2 mld zł w skali roku - dodaje.

Wskazuje, że na przyszły rok planowane są m.in. zmiany dotyczące świadczeń dotyczących chorób układu dokrewnego.

Jak podaje NFZ, do najwyżej wycenionych świadczeń należą m.in.

  • przeszczepienie serca - 465 tys. zł,

  • przeszczepienie obu płuc - 428 tys. zł

  • leczenie zaburzeń słuchu za pomocą implantów pniowych - 281 tys. zł,

  • ciężka patologia noworodka urodzonego przedwcześnie - 149 tys. zł.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła: 1. Narodowy Fundusz Zdrowia 2. Agencja Technologii Medycznych i Taryfikacji 2. WP abcZdrowie

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Gwiazda z lat 90. odwołała występ. Ponownie zmaga się z problemami zdrowotnymi
Gwiazda z lat 90. odwołała występ. Ponownie zmaga się z problemami zdrowotnymi
Alkohol ma zniknąć z pola widzenia? Jest petycja do resortu zdrowia
Alkohol ma zniknąć z pola widzenia? Jest petycja do resortu zdrowia
COVID-19 może wpływać na mózg. "Stan zapalny uszkadza neurony"
COVID-19 może wpływać na mózg. "Stan zapalny uszkadza neurony"
Wzdęcia i dezorientacja po jedzeniu? Winny może być popularny suplement
Wzdęcia i dezorientacja po jedzeniu? Winny może być popularny suplement
Farmaceuta ostrzega. Kaszel lub chrypka mogą okazać się niestrawnością
Farmaceuta ostrzega. Kaszel lub chrypka mogą okazać się niestrawnością
Przyprawa, która obniża ciśnienie. Szczególnie korzystna dla diabetyków
Przyprawa, która obniża ciśnienie. Szczególnie korzystna dla diabetyków
Ból jelit i wzdęcia? Winne mogą być te warzywa
Ból jelit i wzdęcia? Winne mogą być te warzywa
Co zamiast masła na kanapki? Dietetyczka podpowiada zamienniki
Co zamiast masła na kanapki? Dietetyczka podpowiada zamienniki
Niszczy serce i mózg. Naukowcy znaleźli tarczę ochronną na zachodnią dietę
Niszczy serce i mózg. Naukowcy znaleźli tarczę ochronną na zachodnią dietę
Tarcza ochronna dla serca. Pij, by obniżyć ciśnienie i cholesterol
Tarcza ochronna dla serca. Pij, by obniżyć ciśnienie i cholesterol
Zmiany w L4 od 2026 r. Co wolno, a co grozi utratą zasiłku?
Zmiany w L4 od 2026 r. Co wolno, a co grozi utratą zasiłku?
Aktualne normy witaminy D. Trzymaj się tych dawek, bo niedobór "daje w kość"
Aktualne normy witaminy D. Trzymaj się tych dawek, bo niedobór "daje w kość"