Pfizer zapowiada szczepionkę na raka płuc. Powiedzieli, kiedy będzie dostępna (WIDEO)
Amerykański koncern Pfizer oraz niemiecki Biontech, którzy opracowali szczepionkę mRNA przeciw COVID-19, zapowiedzieli nowy preparat. Tym razem chodzi o szczepionkę na raka. Szefowie firm zapewniają, że ma ona powstać w ciągu najbliższych kilku lat. Będzie to możliwe m.in. dzięki wykorzystaniu technologii mRNA, która została opracowana przy szczepionkach przeciwko COVID-19.
Czy rzeczywiście jesteśmy o krok od stworzenia szczepionki na raka? Do tej kwestii odniosła się dr Emilia Skirmuntt, wirusog ewolucyjna z Uniwersytetu w Oksfordzie, która była gościem programu WP "Newsroom".
- Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ badania nad tymi szczepionkami są na bardzo wczesnych etapach. Jest to obecnie 1 i 2 faza badań klinicznych. Jednak pandemia koronawirusa przyśpieszyła prace nad szczepionkami mRNA przeciwko COVID-19. Istnieje więc szansa, że również przyśpieszy pracę nad innymi szczepionkami mRNA, w tym tymi na raka - powiedziała dr Emilia Skirmuntt.
Jak podkreśliła ekspertka, na tym etapie nie wiadomo, czy będą to szczepionki uniwersalne, czy jednak dopasowane do każdego rodzaju choroby.
- Badania toczą się obecnie w dwóch kierunkach. Jeden z nich to praca nad szczepionką, którą można podawać wszystkim chorym, którzy mają raka płuc. Drugi kierunek to badania nad szczepionką spersonalizowaną, czyli taką, którą podaje się konkretnemu choremu w oparciu o biopsję zmiany - wyjaśniła dr Skirmuntt.
Wirusolog podkreśliła jednak, że szczepionka nie będzie elementem zapobiegania choroby, tylko częścią terapii.
- Jeżeli chodzi o szczepionki na raka, są to preparaty terapeutyczne, czyli podaje się je już osobom, które zachorowały na raka. Jest to inaczej niż w przypadku szczepionek na choroby zakaźne, które mają nas chronić - mówiła dr Skirmuntt na antenie WP.
Zdaniem ekspertki, działanie szczepionek na raka będzie bardzo podobne do preparatów przeciw COVID-19.
- Mechanizm jest ten sam. Bierzemy antygen, czyli marker konkretnego typu nowotworu, następnie przepisujemy go na mRNA, które potem zamykamy albo w otoczce lipidowej, tak jak w przypadku szczepionek przeciw COVID-19, albo żelujemy. Jeśli wybieramy drugą opcję, to taka szczepionka jest wstrzykiwana pod skórę i przez jakiś czas uwalnia antygeny, które trafiają do komórek. Następnie mRNA jest przepisywane na białko, które jest prezentowane naszemu układowi odpornościowemu. Z kolei układ odpornościowy może się nauczyć tej sekwencji i odszukać zmianę nowotworową w oragniźmie - tłumaczyła ekspertka.
Jeśli szczepionki okażą się skuteczne, układ odpornościowy sam będzie niszczył komórki rakowe.
- W raku obserwujemy, że zazwyczaj układ odpornościowy nie działa tak, jak powinien. On po prostu nie widzi tych zmian. My chcemy sprawić, żeby były dla niego widoczne - opowiadała wirusolog. - Należy pamiętać, że to nie będą szczepionki na każdy rodzaj raka. Badania głównie trwają nad szczepionkami przeciwko czerniakowi oraz rakowi płuc - dodała.
Według prognoz pierwsza szczepionka na raka może się pojawić już za trzy lata. Zdaniem dr Skirmuntt są to optymistyczne prognozy.
- Wszystko zależy od badań klinicznych, które mogą się przedłużyć. Nie możemy zakładać, że będzie to tak samo szybko jak w przypadku szczepionki przeciw COVID-19 - podkreśliła wirusolog.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.