Pierwszy i często jedyny objaw. Ryzyko dotyczy milionów Polaków
Omdlenie zagraża życiu, choć często bywa bagatelizowane. Tymczasem to poważny problem nie tylko ze względu na skalę, ale też konsekwencje. Może nawet doprowadzić do nagłego zgonu sercowego.
Problem milionów Polaków
Choć omdlenia mogą kojarzyć się z problemem seniorów, bardzo często dotykają młode osoby. I niestety, są dla nich równie groźne. Omdlenia mogą dotyczyć nawet milionów Polaków. Pacjenci, a także ich rodzina czy inni świadkowie zdarzenia często nie mają pojęcia, jak sobie radzić w takiej sytuacji.
- Skala jest ogromna, bo problem, według różnych badań, może dotyczyć od 12 do 38 proc. populacji. Omdlenie może być pierwszym i jedynym objawem poważnej choroby, ale też mogą to być omdlenia odruchowe, które nie wynikają z przyczyn chorobowych. Są reakcją organizmu m.in. na wysoką temperaturę, stres, konkretną procedurę medyczną, np. pobieranie krwi, przebywanie w tłumie - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Joanna Jędrzejczyk-Spaho z Ośrodka Diagnostyki i Leczenia Omdleń w Krakowskim Szpitalu Specjalistyczny im. św. Jana Pawła II.
- Zazwyczaj takie omdlenia są łagodne, ale z drugiej strony - mogą też zagrażać życiu, prowadząc do bardzo poważnych urazów, np. po upadku ze schodów czy po wypadkach samochodowych, które mogą skończyć się inwalidztwem albo nawet przedwczesnym zgonem. Do takich sytuacji może dojść wszędzie: w domu, na ulicy, w pracy, w szkole. Takich pacjentów z poważnymi urazami, również młodszych i aktywnych zawodowo, też niestety mamy. Reagują szokiem, bo nagle okazuje się, że wykrywamy problem, z którym będą musieli funkcjonować przez całe życie - przyznaje lekarka.
Równie szokująca może być wiadomość np. o niewykrytej chorobie genetycznej serca, która też objawia się nagłym omdleniem. - Pacjent nawet latami nie jest świadomy, że ma taki problem, a pierwszy objaw jest od razu gwałtowny. Ciężkie arytmie serca związane z podobnymi wadami bywają stanem zagrożenia życia. W takich sytuacjach - i są znane takie przypadki np. u młodych sportowców - może dojść do nagłego zgonu sercowego - wskazuje kardiolog.
Dr Jędrzejczyk-Spaho podkreśla, że omdlenia - bez względu na wiek pacjenta - mogą bezpośrednio zagrażać życiu. - Dlatego po utracie przytomności bezwzględnie powinno się wykonać diagnostykę. Przyczyny mogą być przeróżne: od chorób serca przez cukrzycę po poważne przyczyny neurologiczne, np. padaczkę oraz zaburzenia psychiatryczne czy zator płucny - zaznacza kardiolog.
- Na pierwsze omdlenie, jeśli np. nie mamy świadomości, że chorujemy, bardzo trudno się przygotować. Jest to praktycznie niemożliwe. Dlatego kluczowe jest, by zebrać jak najwięcej informacji po pierwszym incydencie - tłumaczy dr Jędrzejczyk-Spaho.
Błędne koło
Kardiolog wskazuje też na osobny i bardzo poważny problem. - Chodzi o konsekwencje psychiczne związane z tym, jak pacjent reaguje na omdlenie. Zwłaszcza jeśli doszło do niego w dramatycznych okolicznościach, np. doprowadziło ono do wypadku samochodowego. Takie osoby zaczynają mieć poważne objawy lękowe związane z nawrotem podobnych incydentów - przyznaje dr Jędrzejczyk-Spaho.
Problem w tym, że nie da się przewidzieć, nawet jeśli znamy przyczynę, jak szybko u konkretnego pacjenta wystąpi nawrót. - Nie wiemy, czy to będzie za rok, za kilka miesięcy, czy kilka razy w miesiącu. Zdarza się, że może wystąpić kilka omdleń pod rząd podczas jednego incydentu - zwraca uwagę lekarka.
- Badania naukowe wyraźnie pokazują, że osoby, które doznają omdleń, są bardziej narażone na konsekwencje psychiatryczne w postaci np. depresji, zaburzeń lękowych czy ataków paniki. Na tym jednak nie koniec, bo takie powikłania nasilają się i mogą zwiększyć częstotliwość nawrotów. Mamy więc klasyczny mechanizm błędnego koła - zaznacza lekarka.
Dlatego takie osoby nie mogą być pozostawione bez diagnozy i kompleksowej opieki. - Wśród specjalistów, którzy się nimi opiekują, bardzo ważną rolę odgrywa psycholog - podkreśla lekarka.
Pierwsza pomoc przy omdleniach
Tylko do krakowskiego ośrodka rocznie trafia ok. 500 pacjentów po omdleniach. - To osoby, które wymagają diagnostyki i leczenia w szpitalu. Do tego trzeba doliczyć niemal drugie tyle chorych, którzy są pod opieką naszej poradni. Skala jest więc bardzo duża, ale nasza praktyka pokazuje, że świadomość tego problemu jest w Polsce bardzo niska - dodaje.
- Na pewno potrzeba edukacji nie tylko osób, które doświadczają omdleń, ale też osób, które są ich świadkami. Jedna z kluczowych kwestii dotyczy odróżnienia omdlenia od zatrzymania krążenia. Jeśli osoba, która straciła przytomność, szybko jej nie odzyskuje, to możemy podejrzewać zatrzymanie krążenia. Wówczas trzeba reagować szybko, rozpocząć reanimację i wezwać pomoc - wyjaśnia lekarka. Szacuje się, że przeżywalność pacjentów w przypadku nagłego zatrzymania krążenia wynosi zaledwie 10 proc.
- Sprawdźmy też od razu, czy nie doszło do urazu. Jeśli tak, to do takiej osoby należy wezwać pomoc, bo powinna ona jak najszybciej trafić na obserwację i diagnostykę do szpitala. Nie należy jej też gwałtownie podnosić, bo zamiast pomóc, możemy jeszcze zaszkodzić, prowokując kolejne omdlenia. Po pomoc bezwzględnie należy zadzwonić, jeśli widzimy dodatkowe objawy, jak duszność, ból w klatce piersiowej, drgawki - zauważa kardiolog.
W krakowskim ośrodku, oprócz kompleksowej diagnostyki i leczenia, pacjenci mogą też korzystać ze specjalnych treningów, które pomagają im przygotować się na kolejne omdlenia. - Jeśli znamy objawy stanu przedomdleniowego i wiemy, jak się wówczas zachować, możemy zapobiec kolejnemu incydentowi albo zmniejszyć ich częstotliwość - zaznacza lekarka.
- Objawami, które mogą zwiastować omdlenia, mogą być m.in. uczucie gorąca, nudności, wymioty, ciemno przed oczami - to częste symptomy w przypadku omdleń odruchowych. Każdy organizm reaguje jednak inaczej, więc mogą się też pojawić inne objawy. Część jest też specyficzna dla konkretnych chorób. Przy problemach kardiologicznych, będzie to np. kołatanie serca - wskazuje kardiolog.
- Jeśli obserwujemy takie zwiastuny, powinniśmy szybko usiąć lub się położyć, a jeśli prowadzimy auto, zjechać na pobocze, zatrzymać samochód, ale z niego nie wychodzić. Powinniśmy spokojnie posiedzieć, uspokoić się. Dobrze napić się wtedy wody - podsumowuje lekarka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła: WP abcZdrowie, Ośrodek Diagnostyki i Leczenia Omdleń w Krakowskim Szpitalu Specjalistyczny im. św. Jana Pawła II
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.