Po leczeniu u dentysty nie mogła gryźć ani mówić. Lekarz nie poniósł odpowiedzialności
Pacjentka, po nieprawidłowo wykonanym leczeniu dentystycznym, miała problemy z gryzieniem, przełykaniem i mową. Mimo to lekarz uniknął odpowiedzialności.
Nieprawidłowe leczenie
Henryk B., lekarz dentysta, w 2018 roku przeprowadził zabieg leczenia implantoprotetycznego, który – według zastępcy naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej – został wykonany w sposób wadliwy. U pacjentki Elżbiety L. wszczepiono cztery implanty w szczęce i wykonano protezę opartą na łącznikach kulowych. Taki sposób leczenia doprowadził do trudności z gryzieniem, przełykaniem, mową, a nawet wyrażaniem emocji.
Zarzuty dotyczyły naruszenia art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej oraz art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, mówiących o konieczności zachowania należytej staranności i poprzedzenia leczenia badaniem pacjenta.
Sprawdziliśmy warszawskie SOR-y
W maju 2022 Okręgowy Sąd Lekarski uznał dentystę za winnego i wymierzył mu karę pieniężną – 9507 zł. Po odwołaniu obrońcy Naczelny Sąd Lekarski złagodził wyrok i orzekł naganę. Kasacja wniesiona przez obrońcę do Sądu Najwyższego wskazywała na rażące naruszenie przepisów postępowania, zwłaszcza zmianę składu sądu podczas jednej z rozpraw, co miało naruszać art. 404 § 2 k.p.k.
Sąd Najwyższy jednak ten zarzut odrzucił. Uznał, że skoro rozprawa w nowym składzie rozpoczęła się od początku, nie doszło do złamania prawa. Co innego zwróciło jednak uwagę sędziów SN.
Najpoważniejsze uchybienie, które przesądziło o uchyleniu orzeczeń obu instancji, dotyczyło braku odpowiedniego zasięgnięcia opinii biegłych. Sąd lekarski, mimo że korzystał z opinii specjalistów, sam dokonywał ich korekty, a także – wbrew zasadom – opierał się m.in. na zeznaniach świadków posiadających pozasądowe ekspertyzy. SN przypomniał, że tylko biegły może oceniać okoliczności wymagające wiedzy specjalistycznej, natomiast sąd ma obowiązek jedynie weryfikować poprawność jego wniosków.
Przedawnienie i koniec sprawy
Choć Sąd Najwyższy uznał, że sądy dyscyplinarne popełniły błędy proceduralne, nie mógł rozpatrzyć sprawy merytorycznie. Powodem było przedawnienie karalności przewinienia zawodowego. Zgodnie z przepisami, pięcioletni okres przedawnienia upłynął 4 października 2023, czyli już po orzeczeniu NSL, ale przed wniesieniem kasacji.
W tej sytuacji SN umorzył postępowanie, uznając, że karalność przewinienia już nie istniała. Ostatecznie więc, mimo potwierdzonych nieprawidłowości w leczeniu, lekarz uniknął odpowiedzialności.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło:
- Wyrok Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 19 lutego 2025 r., sygn. akt II ZK 96/24
Źródła
- Prawo.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.