Trwa ładowanie...

Polacy bawią się w lekarza. Nie wiedzą, że niedobór może być przyczyną raka czy chorej wątroby

 Katarzyna Prus
02.09.2023 16:46
Biorą suplementy zamiast się zbadać. "Pacjent staje się dla siebie zagrożeniem"
Biorą suplementy zamiast się zbadać. "Pacjent staje się dla siebie zagrożeniem" (Getty Images)

Zamiast skonsultować się ze specjalistą, kupują kolejne opakowania suplementów. Tymczasem za niedoborem witamin mogą stać poważne choroby, które niszczą wątrobę, serce, a nawet mózg. - Jeśli pacjent bawi się w specjalistę, staje się dla siebie zagrożeniem - ostrzega dr. n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.

spis treści

1. Ostrzeżenie o groźnej chorobie

Polacy kochają suplementy i często biorą je bez kontroli lekarza, lekceważąc przy tym sygnały, jakie wysyła organizm. Tymczasem pozornie niewinne zażywanie witamin może niekiedy poważnie zaszkodzić.

Eksperci przestrzegają, że niedobór konkretnych witamin może być problemem samym w sobie, ale też ostrzegać o groźnej chorobie. Dlatego branie kolejnych dawek lub - co gorsze - zwiększanie ich na własną rękę, nie jest rozwiązaniem, a już na pewno nie na dłuższą metę.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

- Dobrym przykładem są witaminy z grupy B, których niedobór może wywołać dotkliwe objawy ze strony układu nerwowego, np. problemy z utrzymaniem równowagi, chodzeniem, osłabienie mięśni czy problemy z pamięcią, ale też może świadczyć o poważnych problemach neurologicznych, np. demencji, schorzeniach układu pokarmowego, chorobach serca czy o anemii - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie Kamil Paprotny, dietetyk kliniczny.

Poważne problemy mogą też stać za niedoborem powszechnie suplementowanej przez Polaków witaminy D, który objawia się m.in. osłabieniem czy bólem kończyn i skurczem mięśni.

- To mogą być problemy z nerkami, sercem, tarczycą, choroby autoimmunologiczne czy osteoporoza. Dlatego objawów świadczących o niedoborach, zwłaszcza jeśli się utrzymują, nie należy bagatelizować i "leczyć ich na własną rękę" kupując preparaty witaminowe. Nie chodzi o to, by je wykluczyć, ale, by przyjmować je z pełną świadomością. Dlatego lepiej wcześniej zrobić badania, bo możemy wyrządzić sobie poważną krzywdę - tłumaczy ekspert.

Na ciekawy mechanizm związany z witaminą D3 zwraca też uwagę dietetyk kliniczny Małgorzata Lenartowicz. Mówi o częstym błędzie Polaków.

"Suplementujesz D3, spacerujesz na słońcu i nie możesz podnieść (poziomu - przyp. red.) witaminy D3? Przyczyny upatrujesz w jakości leku czy suplementu, który stosujesz, nie wiedząc, że droga do bioaktywnej witaminy D3 prowadzi przez wątrobę i nerki. Wszelkie stany zapalne, czy choroby w obrębie tych narządów oraz określone mutacje genetyczne (mutacja genów CYP27A1 i/lub CYP27B1) będą przeszkodą w osiągnięciu pożądanego stężenie witaminy D3 w surowicy krwi" - zaznacza na Instagramie dietetyczka.

2. Wyniki badań zawsze powinien ocenić lekarz

- Niestety, często spotykam się z pacjentami, którzy nieświadomie zażywają witaminy i inne suplementy, w ogóle nie kontrolując swojego zdrowia. Potem kiedy już np. konkretna reakcja organizmu skłoni ich do konsultacji, okazuje się, że mieli problem, o którym nie wiedzieli albo - zwiększając dawki preparatów sami go wywołali - ostrzega Paprotny.

- Na pewno nie powinniśmy demonizować i skreślać suplementacji witaminami. Jeśli jest prowadzona rozsądnie, pod kontrolą dietetyka lub lekarza z uwzględnieniem stanu pacjenta i chorób, na które ewentualnie cierpi, jest jak najbardziej wskazana - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr. n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.

- Jeśli jednak sami bawimy się w specjalistę, stajemy się dla siebie zagrożeniem - dodaje.

Ekspertka wyjaśnia, że powinniśmy zareagować, gdy mamy np. problemy z wypadającymi włosami, przesuszoną skórą czy trudno gojącymi się zmianami na błonach śluzowych jamy ustnej w postaci aft lub jej nawracającymi infekcjami.

- W takich przypadkach możemy zacząć od suplementacji witamin z grupy B. Możemy wcześniej zrobić badania, przy czym w przypadku tej grupy - witamin rozpuszczalnych w wodzie - ryzyko przedawkowania nie jest tak wysokie, jak w przypadku witamin rozpuszczalnych w tłuszczach jak A czy D, bo szybko wydalamy je z moczem - zaznacza ekspertka.

Do badań, które warto wykonać przed rozpoczęciem suplementacji należy podchodzić z rozsądkiem. Jak zwraca uwagę lekarka, nie zawsze dają one wiarygodny wynik, więc powinien ocenić je specjalista.

- Może się zdarzyć, że ten wynik jest zafałszowany. Przykładem jest witamina B12. W badaniu krwi możemy otrzymać fałszywie dodatni wynik, podczas gdy ogólnoustrojowo będziemy mieć niedobór - komentuje dr Cubała-Kucharska.

- Przyczyną takiego zafałszowania mogą być np. problemy hematologiczne. Może to być nawet sygnałem rozwijającego się nowotworu. Dlatego badania zawsze powinien interpretować lekarz, a nie pacjent. I to specjalista może zdecydować, czy potrzebna jest dalsza diagnostyka i leczenie, czy suplementacja - zaznacza.

Wskazówką dla pacjenta powinien być też czas suplementacji.

- Na pewno nie powinno być tak, że przyjmujemy witaminy długotrwale i nie kontrolujemy efektów. Jakiekolwiek działanie suplementów witaminowych możemy obserwować po co najmniej trzech miesiącach. Jeśli po tym czasie nie zauważymy efektów w funkcjonowaniu organizmu, czyli np. poprawy stanu skóry czy włosów i nie potwierdzą tego również badania diagnostyczne, powinniśmy na pewno skonsultować się z lekarzem, bo możemy nieświadomie opóźnić diagnozę wielu poważnych chorób - podkreśla lekarka.

3. Uwaga na alkohol, dietę i leki

Dr Cubała-Kucharska zwraca uwagę, że na niedobory witamin powinny być też wyczulone osoby, które cierpią na konkretne choroby i muszą zwracać uwagę, czy objawy się nie nasilają, np. w przypadku związanej z brakiem witaminy D osteoporozy, problemów ze wzrokiem czy rogowacenia skóry - w przypadku witaminy A czy objawów neurologicznych - w przypadku witamin z grupy B.

- Badać powinny się przede wszystkim osoby, które mają choroby przewlekłe, np. cukrzycę, otyłość, choroby autoimmunologiczne, schorzenia układu pokarmowego i m.in. ze względu na zażywane leki mają problemy z wchłanianiem witamin, przez co są bardziej narażone na niedobory - dodaje Kamil Paprotny.

Wyższe ryzyko niedoboru jest związane także z konkretną dietą (np. wegetariańską i wegańską w przypadku witaminy B12 czy ketogenną w przypadku witaminy K i niektórych witamin z grupy B).

Dotyczy to także osób, które regularnie piją alkohol, zwłaszcza w większych dawkach. U nich niedobór witamin z grupy B może doprowadzić nawet do poważnych problemów neurologicznych. Mogą się także pojawić problemy z wątrobą, bo alkohol blokuje ich wchłanianie, a bez nich wątroba nie jest w stanie prowadzić detoksykacji organizmu, która jest jedną z jej kluczowych funkcji.

- Często bardziej wiarygodne od badań krwi na stężenie witamin, są badania metabolomiczne, które wskazują na konkretne zaburzenia szlaków metabolicznych. Na metabolizm składa się mnóstwo reakcji chemicznych, które zachodzą w całym organizmie. Dzięki takim badaniom jesteśmy w stanie zidentyfikować, który etap "zawodzi" i tam skierować leczenie - tłumaczy dr Cubała.

Zdaniem lekarki nie należy też traktować zero-jedynkowo określonych norm dotyczących poszczególnych witamin, które wskazują na ich niedobór lub nadmiar.

- To jest oczywiście pewien wskaźnik, ale trzeba brać pod uwagę także inne czynniki, np. choroby, na które cierpi pacjent czy inne parametry. Dlatego takie stężenia też zawsze powinien interpretować lekarz w odniesieniu do konkretnego pacjenta - podsumowuje.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze