Przełom w diagnostyce sepsy? Nowe badanie daje nadzieje
Szybkie rozpoznanie sepsy i ostrych zakażeń to jedno z największych wyzwań medycyny ratunkowej. Tradycyjne testy są mało precyzyjne lub wymagają długiego oczekiwania na wyniki, co utrudnia podjęcie właściwego leczenia. Naukowcy wzięli więc pod lupę nowy test pozwalający określić rodzaj infekcji, a wyniki opublikowano w piśmie "Nature". Na analizę zwrócił uwagę dr Bartosz Fiałek, lekarz, specjalista reumatologii na serwisie X, określając je "fenomenalnym badaniem".
W tym artykule:
Badanie SEPSIS-SHIELD
Test, o którym mowa, to TriVerity. Został on sprawdzony w badaniu SEPSIS-SHIELD, które objęło ponad 1,2 tys. pacjentów przyjmowanych do oddziałów ratunkowych w USA i Europie. Wyniki pokazują, że TriVerity ma przewagę nad klasycznymi biomarkerami, takimi jak CRP, prokalcytonina czy liczba leukocytów:
dokładność w rozpoznawaniu infekcji bakteryjnych osiągnęła 83 proc.;
w przypadku zakażeń wirusowych była jeszcze wyższa – 91 proc.;
ocena ciężkości stanu (tzw. Severity score) osiągnęła 78 proc., co pozwala przewidywać, którzy pacjenci mogą wymagać intensywnej terapii.
Badacze podkreślają, że "dokładność TriVerity w identyfikacji zarówno zakażeń bakteryjnych, jak i wirusowych przewyższa obecnie stosowane testy".
Pomoc w walce z nadużywaniem antybiotyków
Jednym z największych problemów medycyny ratunkowej jest nadmierne stosowanie antybiotyków, także u osób, które wcale nie mają infekcji bakteryjnej. Według autorów badania wykorzystanie TriVerity mogłoby ograniczyć liczbę błędnych decyzji terapeutycznych – zarówno fałszywie dodatnich, jak i fałszywie ujemnych – nawet o 60-70 proc.
Jak podkreślają badacze, "TriVerity spełnia kryteria ekspertów dla testów, które mają pomóc w ograniczeniu nadużywania antybiotyków". Dzięki temu lekarze mogą szybciej podjąć decyzję, komu leczenie przeciwbakteryjne jest rzeczywiście potrzebne.
Łatwiejsza identyfikacja zakażeń wirusowych
Do tej pory większość testów opartych na odpowiedzi organizmu ograniczała się do odróżnienia infekcji bakteryjnej od niebakteryjnej. TriVerity idzie krok dalej – pozwala z dużą dokładnością rozpoznać infekcję wirusową, w tym grypę i COVID-19.
"TriVerity to pierwszy biomarker umożliwiający bezpośrednią diagnozę chorób wirusowych" – podkreślają autorzy.
To może być ogromne wsparcie dla lekarzy, którzy dzięki temu mogą szybciej zdecydować o konieczności leczenia przeciwwirusowego, izolacji pacjenta i zahamowaniu rozprzestrzeniania się choroby.
Ocena ciężkości stanu pacjenta
Test daje też lekarzom dodatkową informację – tzw. Severity score, czyli ocenę ciężkości stanu. Pozwala to lepiej przewidywać, czy chory będzie potrzebował intensywnej opieki na OIOM-ie.
Co ciekawe, TriVerity trafnie rozróżniał pacjentów wysokiego ryzyka nawet w sytuacjach, gdy klasyczne narzędzia, takie jak skala qSOFA, dawały błędne wskazania.
Co dalej?
Choć test otrzymał już zgodę FDA (Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków), potrzebne są jeszcze badania interwencyjne, które pokażą, jak jego stosowanie w codziennej praktyce przełoży się na realne wyniki leczenia. Naukowcy jednak nie mają wątpliwości, że TriVerity może zrewolucjonizować podejście do pacjentów z podejrzeniem sepsy.
"TriVerity może umożliwić spersonalizowane postępowanie u pacjentów z podejrzeniem ostrych zakażeń i sepsy, co przełoży się na lepsze wyniki leczenia" – podsumowują autorzy badania.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Nature
- X
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.