Trwa ładowanie...

Rzadki rak jelita grubego zaatakował lekarza. Był okazem zdrowia, a dziś mówią, że to cud, że żyje

Lekarz zachorował na raka wyrostka robaczkowego. Leczeniem takich przypadków zajmuje się tylko klinika w USA
Lekarz zachorował na raka wyrostka robaczkowego. Leczeniem takich przypadków zajmuje się tylko klinika w USA (arch. prywatne)

43-letni lekarz dwa lata temu zgłosił się na badania w ramach profilaktyki, nie miał żadnych objawów. Diagnoza była dla wszystkich szokiem. Okazało się, że cierpi na rzadki nowotwór jelita grubego - raka wyrostka robaczkowego. Polscy medycy rozkładają ręce, w kraju została mu tylko chemia paliatywna do końca życia. Ostatnia szansa to leczenie w USA, ale potrzebna kwota jest astronomiczna - terapię wyceniono na 11 mln zł.

spis treści

1. Rak dawał już przerzuty. Nie było żadnych objawów

Łukasz Pakuła jest anestezjologiem w łódzkim szpitalu. Cieszy się ogromnym zaufaniem zarówno wśród pacjentów, jak i w środowisku lekarskim. Mówią o nim - dusza człowiek. Miał rodzinę, pracę i wspaniałe życie, ale jeden dzień zmienił wszystko.

W 2021 r. zgłosił się na badania w ramach medycyny pracy - wykonał badania krwi, EKG i rentgen płuc.

- Od tego się zaczęło. Okazało się, że w płucach były widoczne cztery guzy. Wszyscy jego koledzy lekarze, którzy wtedy byli na dyżurze, nie mogli uwierzyć, jak to jest możliwe. Zaczęli dalej sprawdzać jamę brzuszną i okazało się, że w brzuchu jest płyn. Kolejne badania wykazały, że główne źródło jest zlokalizowane w brzuchu i to stamtąd były przerzuty do płuc - mówi Lena Pakuła, żona lekarza

Pan Łukasz pracował w szpitalu w Łodzi
Pan Łukasz pracował w szpitalu w Łodzi (arch. prywatne)

Diagnoza: nowotwór jelita grubego, podtyp: rak wyrostka robaczkowego typ gruczolakorak śluzowy. Pani Lena podkreśla, że nowotwór nie dawał wcześniej absolutnie żadnych objawów.

- Ta choroba jest bardzo podstępna, męża nic nie bolało, nie czuł się nawet osłabiony. Mąż był okazem zdrowia, szczupły, niepalący, wysportowany. Podejrzewamy, że ta choroba rozwijała się od wielu lat, bo w momencie wykrycia nowotwór był bardzo zaawansowany. To był cichy zabójca. Można powiedzieć, że to cud, że były wykonane te badania. Jeżeli nie byłoby tego rentgenu płuc to nie wiadomo, jak by to się potoczyło - przyznaje kobieta.

U antestezjologa zdiagnozowano rzadki typ raka jelita grubego
U antestezjologa zdiagnozowano rzadki typ raka jelita grubego (arch. prywatne)

2. Lekarz kazał jej się pożegnać z mężem

Od początku było wiadomo, że to będzie walka z ciężkim przeciwnikiem - to bardzo rzadki nowotwór. Mimo licznych konsultacji, wielu kontaktów w świecie medycznym - lekarze rozkładają ręce. W kraju nie ma dostępnych innych metod leczenia.

- To jest też nasza klątwa, bo to piekielnie rzadki nowotwór jelita grubego. W Polsce jest mała wiedza na temat tej choroby. Na początku wydawało się, że jest jeszcze szansa na operację, ale jak chirurdzy otworzyli jamę brzuszną to załamali ręce, nie byli w stanie usunąć tego nowotworu. Została tylko chemioterapia, ale ona nie jest dedykowana tej chorobie. Jak powiedział onkolog: jest tylko po to, żeby jeszcze trochę "podtrzymać męża przy życiu" - opowiada zrozpaczona żona.

Przypadek pana Łukasza wymyka się wszelkim schematom.

- Lekarz prowadzący, kiedy do niego przyjechaliśmy pokiwał głową i powiedział do mnie i najbliższej rodziny, która nam towarzyszyła, że możemy się już z Łukaszem żegnać. Powiedział, że to, czy Łukasz spędzi z nami Wigilię, jest pod wielkim znakiem zapytania. Był dla nas nawet zarezerwowany psycholog, żeby z nami porozmawiać po tym wszystkim. To było na krótko przed świętami Bożego Narodzenia w 2021 r. - wspomina żona.

Leczenia podjęła się klinika w Stanach Zjednoczonych
Leczenia podjęła się klinika w Stanach Zjednoczonych (arch. prywatne)

3. Jako lekarz uratował tysiące pacjentów, teraz sam szuka pomocy

Znaleźli jeszcze jedną szansę na leczenie w amerykańskiej klinice w Cleveland. To jedyny ośrodek, w którym udało się uratować kilka podobnych przypadków. Chodzi o przeszczep wielonarządowy.

- Do tej kliniki trafił m.in. chłopak z bliźniaczo podobną chorobą i udało się go wyleczyć. Widziałam w mediach społecznościowych tego chłopaka, on teraz podróżuje po całym świecie, jest w doskonałej formie, jest aktywny zawodowo. To daje nadzieję - podkreśla żona.

Teraz robią wszystko, żeby zgromadzić potrzebne środki. Szacują, że koszty mogą sięgać nawet 11 mln złotych, dlatego są zmuszeni prosić o pomoc. Trwa zbiórka na leczenie za pomocą portalu Siepomaga.pl.

Do tej pory udało się zebrać ponad 720 tys., to zaledwie sześć proc. potrzebnej kwoty, ale wierzą, że kolejny raz los się do nich uśmiechnie. Już nie raz udało im się oszukać przeznaczenie.

- Z niejednej opresji już wychodzili pacjenci nawet w najcięższej chorobie. Łukasz już wymknął się śmierci. Pół roku od momentu, kiedy po raz pierwszy trafiliśmy do lekarza prowadzącego, onkolog przyznał, że nie spodziewał się, że Łukasz będzie jeszcze żył. Na szczęście ucieka wszelkim prognozom. Każdy lekarz, który widzi jego badania mówi, że to cud, że jeszcze żyje, ale żyje - podkreśla pani Lena.

Pan Łukasz z synkiem Aleksandrem
Pan Łukasz z synkiem Aleksandrem (arch. prywatne)

Chemioterapia mocno go osłabia, ale nie odbiera ani jemu, ani jego rodzinie determinacji do walki i szukania pomocy.

- Jest słabszy, ma nudności, ale mimo wszystko znosi to nadspodziewanie dobrze. Nie traci wagi, ma apetyt, samodzielnie je, ma też ogromną wolę walki, nadzieję i wiarę, co jest wielki atutem - podkreśla pani Lena.

- Łukasz ma cudownego syna, ma mnie, ma wspaniały zawód, który bardzo kocha. Koledzy zawsze podkreślali, że jak mąż jest na dyżurze to wszystko jest pod kontrolą. Łukasz uratował tak wiele ludzi i chce pomagać kolejnym. Mówi się, że lekarzy brakuje, zwłaszcza tych z powołaniem, więc wierzę, że dostanie jeszcze szansę. Jest wielka walka i nadzieja z naszej strony, tylko potrzebujemy jeszcze trochę wsparcia, bo sami nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty - przyznaje żona.

Lekarz jest osłabiony przez chemioterapią, ale nie brakuje mu determinacji i optymizmu
Lekarz jest osłabiony przez chemioterapią, ale nie brakuje mu determinacji i optymizmu (arch. prywatne)

4. Rak wyrostka robaczkowego - jakie mogą być objawy?

Rak wyrostka robaczkowego jest jednym z trzech podtypów nowotworu jelita grubego, pozostałe to rak odbytnicy i okrężnicy. Występuje bardzo rzadko. W przypadku pana Łukasza to gruczolakorak śluzotwórczy, który nacieka na otaczające tkanki i szerzy się przez naczynia.

Leczenie utrudnia brak specyficznych objawów, tak było też w tym przypadku. To powoduje, że kiedy pada diagnoza, nowotwór jest już rozsiany po całym organizmie. Rokowania nie są dobre. Szacuje się, że szanse przeżycia pięcioletniego ma 32 procent pacjentów.

Rodzina pana Łukasza aż za dobrze zna wszystkie te statystyki. Mają świadomość, że walczą o cud, ale nie zamierzają się poddawać. - Dopóki trwa życie, dopóty żyje też nadzieja - puentuje pani Lena.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze