Rośnie liczba chorych na COVID-19. Z zapisem na szczepienia pojawiają się problemy
Ministerstwo Zdrowia chwali się, że od 22 września przeciwko COVID-19 zaszczepiło się już kilka tysięcy Polaków, a sanepid zapewnia, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jednak nie zawsze łatwo o zapisy. - Trzeba uprawiać turystykę szczepionkową - zaznacza prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska przytaczając przykład 15-latki. Tymczasem tegoroczny wariant koronawirusa daje bardzo uciążliwe objawy, więc nie warto zwlekać z przyjęciem preparatu.
W tym artykule:
"Turystyka szczepionkowa"
W poniedziałek po południu resort zdrowia przekazał nam, że bezpłatną szczepionkę Spikevax LP 8.1 przyjęło już 3 346 Polaków, a zarejestrowanych jest 22 607 osób. Można więc odnieść wrażenie, że każdy, kto chce zaszczepić się przeciwko COVID-19, może to zrobić "od ręki".
Okazuje się jednak, że w praktyce zdarza się, że pacjenci muszą nawet jechać do innej miejscowości, by załapać się na wolny termin.
- Jak to możliwe, że mieszkając w stolicy, trzeba uprawiać turystykę szczepionkową i jechać na szczepienie do innej miejscowości? - punktuje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.
Do ekspertki zwróciła się matka 15-latki, która chciała zaszczepić córkę przeciwko COVID-19. Tymczasem ani w Warszawie, w pobliżu jej miejsca zamieszkania, ani nawet w promieniu 50 km, co można sprawdzić w IKP, nie znalazła żadnego punktu szczepień, który miałby wolne terminy.
- Dopiero przy drugim podejściu wyskoczyły wolne terminy, ale było ich zaledwie pięć i w dodatku w Ożarowie Mazowieckim dopiero na 8 października. Terminy za chwilę zniknęły, więc zdążyła zapisać córkę dosłownie rzutem na taśmę - zaznacza prof. Szuster-Ciesielska.
- W przypadku nastolatków do 18. roku życia nie ma alternatywy w postaci apteki, bo takie szczepienia są tylko dla dorosłych. Zgodnie z prośbą tej mamy upubliczniłam jej historię (ekspertka opublikowała wpis na ten temat w serwisie X - red.). Ministerstwo Zdrowia odpisało, ale nie odpowiedziało na kluczowe pytanie: skąd taki problem. Ograniczyło się jedynie do stwierdzenia, że 15-latki nie mogą być szczepione w aptekach - zauważa ekspertka.
COVID-19 daje teraz uciążliwe objawy
Możliwość sprawnego zaszczepienia się jest kluczowa, bo lekarze przestrzegają, że przebieg COVID-19 wcale nie musi być łagodny, a wręcz obserwują też bardzo silne objawy. W dodatku szybko przybywa nowych zakażeń - w skali tygodnia to już 50 tys. przypadków.
- Niby COVID-19 ma być łagodniejszy, a ja ciągle słyszę od pacjentów, że dosłownie nie mogą ruszyć ani ręką, ani nogą, tylko leżą. Ból mięśni obserwuję bardzo często. Pacjenci tłumaczą, że dosłownie ścina ich z nóg, a nie zawsze są to schorowani seniorzy, ale też młodzi ludzie czy dzieci. Do tego dochodzą bóle głowy, bóle zatok, ból oczu, a zdarza się też, że kaszel i katar - podkreślała w rozmowie z WP abcZdrowie Bożena Janicka, lekarka rodzinna z Wielkopolski.
Dr n. med. Karolina Pyziak-Kowalska, specjalistka chorób zakaźnych z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie, dodała, że chorzy skarżą się też na "charakterystyczny ból pleców".
Nic więc dziwnego, że coraz więcej pacjentów trafia też do szpitala, co potwierdza Główny Inspektorat Sanitarny. - Osoby, które już mają choroby przewlekłe, szczególnie krążenia, mogą mieć poważne kłopoty z powodu COVID-19. To już widzimy: rośnie liczba hospitalizacji, a także pojawiają się pierwsze przypadki śmiertelne - powiedział na antenie TOK FM szef GIS dr n. med. Paweł Grzesiowski.
Tymczasem w poniedziałek rzecznik GIS zapewniał, że szczepienia idą zgodnie z planem. - Rozpoczęły się zarówno w punktach POZ, jak i w aptekach. Mamy informację, że większość z 70 tys. zamówionych w pierwszej puli szczepionek dotarła do punktów szczepień. Na razie nie mamy sygnałów, by były jakieś opóźnienia czy problemy z realizacją szczepień - wskazywał w rozmowie z WP abcZdrowie Marek Waszczewski, rzecznik GIS.
"Nie mamy w tym interesu"
Lekarze wskazują, że podobne problemy do tego, który opisała prof. Szuster-Ciesielska, mogą mieć także inni pacjenci i nie tylko w Warszawie.
- Wynika to z kilku czynników. Nie wszystkie przychodnie wystawiają w IKP wolne sloty, mimo że zamawiały szczepionki. Tak jest m.in. w mojej przychodni. Zamówiłam 30 dawek, ale tylko pod kątem swoich pacjentów. Może się więc zdarzyć, że inni pacjenci będą musieli faktycznie jeździć za szczepionką - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna, prezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców "Porozumienie Zielonogórskie".
- Nie wystawialiśmy ogólnodostępnych slotów, bo przyznam, że nie mamy też w tym interesu ekonomicznego, żeby zamawiać więcej szczepionek, również pod kątem pacjentów spoza naszej placówki. W ubiegłym roku zmieniła się stawka, jaką dostajemy z NFZ za szczepienie: wcześniej to było 60 zł, teraz to jest 32 zł - zwraca uwagę lekarka.
Z drugiej strony przyznaje, że nie zamawia dawek na zapas, bo nie widzi szczególnego zainteresowania szczepieniami nawet wśród swoich pacjentów.
- Aktualnie udało nam się zapisać te 30 osób, więc wykorzystamy wszystkie zamówione dawki. Nie mamy jednak kolejnej takiej grupy chętnych, by składać następne zamówienie. Widzimy, że w pierwszej turze zapisał się personel medyczny, rodziny takich pracowników albo emerytowani pracownicy ochrony zdrowia lub weterynarze. Od innych pacjentów, w tym seniorów, mam pojedyncze zgłoszenia. Szczepieniami dzieci nie ma w ogóle zainteresowania - zaznacza lekarka.
- Początkowy wzrost w statystykach może być więc mylny, bo szybko liczba pacjentów, którzy chcą się zaszczepić, spada. Pierwsza partia ok. 70 tys. zamówionych szczepionek przy milionie, które kupiło MZ, to jest kropla w morzu - dodaje.
Lekarka zwraca też uwagę na inny problem, który może być utrudnieniem zwłaszcza dla małych placówek.
- Trzeba wygospodarować czas, by pojechać do sanepidu i odebrać szczepionki, oddelegować do tego pracownika. Szczególnie w mniejszych placówkach to może być istotny problem organizacyjny i logistyczny, więc część przychodni, mówiąc kolokwialnie, po prostu nie chce się w to bawić. Zwłaszcza że jest co robić, bo sezon infekcyjny wyraźnie się rozkręca i pacjentów przybywa. Zamawiają więc niezbędne minimum dawek albo nie zamawiają ich wcale - wskazuje dr Zabielska-Cieciuch.
Zwraca też uwagę na termin ważności szczepionek. - W przypadku dawek, które zamówiłam do przychodni, mija on 10 października. Gdybym więc zamówiła ich więcej, mogłabym mieć problem z ich zużyciem w tak krótkim terminie, a nie możemy np. przekazać niewykorzystanych dawek innym placówkom - zauważa ekspertka.
Nastolatek nie może być szczepiony w aptece
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, z czego wynikają problemy z zapisami na szczepienia covidowe. W odpowiedzi przesłanej do naszej redakcji, resort zapewnia, że "wydania szczepionki z powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych odbywają się na bieżąco zgodnie z zamówieniami złożonymi do RARS przez apteczne punkty szczepień i świadczeniodawców".
Tłumaczy też, że dostępność terminów jest zależna od: zainteresowania pacjentów szczepieniem, które zawsze jest największe na początku, liczby aptecznych punktów szczepień, które podpisały umowy z NFZ i zdecydowały się na udział w programie szczepień przeciw COVID-19 oraz liczby POZ, które zamówiły szczepionki.
Resort zapewnia, że system rejestracji na szczepienia działa poprawnie, ale "zgłaszanie wolnych terminów przez punkty szczepień nie jest obowiązkowe". "Niektóre placówki chcą szczepić wyłącznie pacjentów, którzy zgłoszą się do nich bezpośrednio lub też mają własny system rejestracji, z którego wolą korzystać" - wyjaśnia MZ.
Jak wynika z odpowiedzi, możliwa jest też "sytuacja, w której dany punkt szczepień nie zgłosił wolnych terminów, ponieważ nie otrzymał jeszcze szczepionek".
Na pytanie, dlaczego nastolatek nie może być zaszczepiony w aptece, resort wyjaśnia, że "farmaceuci nie są uprawnieni do przeprowadzania badań kwalifikacyjnych u dzieci i osób niepełnoletnich". Zgodnie z obowiązującym prawem "farmaceuta może kwalifikować do szczepienia oraz szczepić wyłącznie osoby pełnoletnie".
MZ wskazuje, że listę punktów szczepień, które zamówiły lub już odebrały szczepionkę można znaleźć na stronie gov.pl pod adresem mapa punktów szczepień, a w przypadku szczepień dla dzieci pomoc znajdziesz tutaj.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła: 1. WP abcZdrowie 2. Ministerstwo Zdrowia 3. X
Źródła
- WP abcZdrowie
- Ministerstwo Zdrowia
- X
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.