Sami zbierają lawendę z własnego pola. Efekt? Kosmetyki jak z drogerii
Przetestowałam naturalne polskie kosmetyki wytwarzane ze świeżych kwiatów lawendy i róży. Rezultaty? Ich właściwości dorównywały tym, które można znaleźć w sieciowych drogeriach.
W tym artykule:
Od zebrania po efekt końcowy
Mogę spokojnie powiedzieć, że przetestowałam w swoim życiu nie setki, a tysiące kosmetyków. Większość z nich produkowały koncerny, większe lub mniejsze marki, za którymi stały dziesiątki ludzi, budżety marketingowe lub znana twarz celebryty. Nie dyskredytuję ich - wiele z nich to dobre produkty, ale dawno, jeśli w ogóle kiedykolwiek, nie miałam okazji użyć kosmetyku, którego producent najpierw samodzielnie zebrał surowiec (w tym przypadku kwiaty), a następnie własnoręcznie wytworzył z niego produkt końcowy.
Tak wygląda produkcja w rodzinnej marce Lawendowozdrowo, która podkreśla, że posiada jedną z największych plantacji lawendy i dzikiej róży w Polsce.
Esencja z kwiatów zamiast toniku
Hydrolat to produkt, który w mojej rutynie pielęgnacyjnej już dawno zastąpił drogeryjny tonik o skomplikowanym składzie. Zużyłam ich już dziesiątki i najchętniej sięgam po te stworzone na bazie oczaru (o właściwościach regulujących i antyseptycznych) oraz właśnie lawendy i róży (o właściwościach kojących).
Zdarzały mi się hydrolaty, w których naturalny, "niepodkręcany" zapach prawdziwej lawendy czy róży nie był tak przyjemny jak ten, do którego przyzwyczaiły nas drogeryjne kosnetyki. W tych z Lawendowozdrowo nie ma tego problemu. Zarówno róża, jak i lawenda, dobrze koiły podrażnienia, przywracały skórze komfort po myciu i wspomagały nawilżenie - w porównaniu do rutyny bez zastosowania hydrolatu.
Niektórzy stosują także hydrolaty na włosy - albo samodzielnie, albo jako podkład pod olejowanie czy bogatą odżywkę.
Ratunek dla przebodźcowanych
Lawenda sprawdza mi się w jeszcze jednym zastosowaniu: jako wypełnienie kompresu na oczy, który pomaga mi się zrelaksować, złagodzić migreny czy odciąć od nadmiaru bodźców. Jej zapach faktycznie działa na mnie odprężająco i nie nasila uczucia przebodźcowania, które często mi towarzyszy.
Z tego powodu sięgnęłam także po lawendowy spray do pomieszczeń Lawendowozdrowo. Intensywny z początku zapach szybko się stabilizuje, przez co nie był dla mnie męczący, a jednoczesnie trwale osadzał się na pościeli, zasłonach czy meblach.
Zapach lawendy ma udowodnione działanie prozdrowotne
Choć lawendę można lubić lub nie, bezsporne są jej podparte badaniami szerokie właściwości prozdrowotne. Aromat lawendy działa na układ nerwowy, pomagając w redukcji stresu, napięcia i lęku. Jego wdychanie może obniżać poziom kortyzolu (hormonu stresu), wspomagać relaksację oraz łagodzić objawy zaburzeń lękowych. Jednym z najlepiej udokumentowanych efektów lawendy jest jej pozytywny wpływ na sen:
ułatwia zasypianie,
wydłuża fazę głębokiego snu,
zmniejsza liczbę przebudzeń w nocy.
Co więcej, olejki eteryczne lawendy wykazują działanie przeciwdrobnoustrojowe - choć mniej intensywne niż np. olejek z drzewa herbacianego, to:
mogą wspierać odporność,
oczyszczać powietrze (np. poprzez rozpylanie w dyfuzorze),
łagodzić objawy infekcji górnych dróg oddechowych.
Całą gamę produktów stworzonych na bazie lawendy, od olejków eterycznych, hydrolatów i olejów do pielęgnacji twarzy aż po produkty spożywcze takie jak miody, syropy czy herbaty, można znaleźć na lawendowozdrowo.eu.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.