Szpital wstrzymał zabiegi dla chorych na raka. "Jakiś skandal!"
Wojewódzki Szpital w Poznaniu wstrzymał nowatorskie zabiegi PIPAC dla pacjentów z zaawansowanym nowotworem, którzy nie kwalifikują się do operacji. Miały być m.in. alternatywą dla wyjazdów na analogiczne leczenie do Izraela. - Ci ludzie nie mogą czekać. To niewyobrażalny cios! - alarmuje Marcin z Warszawy, którego partnerka walczy z rakiem żołądka czwartego stopnia.
W tym artykule:
Szpital wstrzymał zabiegi dla chorych onkologicznych
"Wstrzymano zabiegi PIPAC na onkologii w Poznaniu! Zabieg ratujący życie pacjentom uziemiony przez NFZ. Ci ludzie nie mogą czekać. Jakiś skandal!" - zaalarmował nas Marcin z Warszawy, którego partnerka walczy z rakiem żołądka czwartego stopnia.
37-latka dowiedziała się o chorobie rok temu. Okazało się, że nowotwór dał już przerzuty do otrzewnej.
- Nie wiadomo do końca, co było przyczyną, bo Ania jest młoda, wysportowana. Niestety nowotwór jest rozsiany, więc nie ma mowy o operacji. W grę wchodzi chemioterapia, a metoda PIPAC może być dla nas ostatnią szansą - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Marcin.
- Człowiek w takiej sytuacji chwyta się każdej szansy, żeby tylko zyskać kolejny rok, dwa, trzy lata, ile się uda. Dlatego wiadomość o wstrzymaniu zabiegów w Poznaniu była dla nas niewyobrażalnym ciosem. Tym bardziej, że pacjent onkologiczny musi tygodniami czekać na wyniki badań, czy nawet samo rozpoczęcie leczenia, co dodatkowo obciąża psychikę - podkreśla nasz Czytelnik.
- W naszym przypadku od diagnozy do pierwszej dawki chemii minęło aż 2,5 miesiąca. To mnóstwo czasu, bo przy zaawansowanym nowotworze decydujący może być nawet miesiąc - zaznacza.
Chodzi o nowoczesną i małoinwazyjną metodę podawania chemioterapii w postaci aerozolu do jamy otrzewnej pod ciśnieniem. Terapię PIPAC (ang. Pressurized Intraperitoneal Aerosol Chemotherapy) stosuje się u pacjentów z przerzutami do otrzewnej, inne metody leczenia są nieskuteczne lub pacjent ich nie toleruje.
Do takiego zabiegu kwalifikują się chorzy m.in. z rakiem żołądka, jajnika, okrężnicy, wyrostka robaczkowego, trzustki, dróg żółciowych, którzy mają przerzuty do otrzewnej, ale guzy są tak rozsiane i małe, że nie nadają się do usunięcia operacyjnego.
Jako pierwszy w Polsce takie zabiegi zaczął wykonywać pod koniec lipca Wojewódzki Szpital w Poznaniu. Miały być alternatywą do analogicznego, ale kosztownego leczenia w Izraelu, na które wyjeżdżają również polscy pacjenci.
"Nie ma miejsca na eksperymenty"
Na stronie internetowej poznańskiego szpitala pojawił się komunikat o wstrzymaniu zabiegów, w którym wskazywano na kwestionowanie przez NFZ możliwości rozliczania leczenia metodą PIPAC.
Pacjenci skojarzyli to więc od razu z sytuacją w szpitalu w Koninie, który we wtorek poinformował o czasowym wstrzymaniu przyjęcia nowych pacjentów na oddział onkologiczny, wskazując na problemy w rozliczeniach z Funduszem. W czwartek dyrektorka szpitala uspokoiła jednak chorych.
- Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała dyrektorka szpitala w Koninie Krystyna Brzezińska, cytowana przez PAP.
Tymczasem Magdalena Ilmer, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala w Poznaniu tłumaczy, że decyzja o wstrzymaniu zabiegów PIPAC ma zupełnie inną przyczynę. - Podjęliśmy taką decyzję po oficjalnym oświadczeniu, jakie wydało Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej, w którym padają zarzuty o stosowanie metody eksperymentalnej. Tymczasem w onkologii nie ma miejsca na eksperymenty, a PIPAC jest powszechnie stosowaną metodą w różnych ośrodkach na świecie. Ponadto w podczas zabiegu stosuje się cytostatyski, które są zgodne z wytycznymi i zatwierdzone m.in. przez Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie rzeczniczka.
"Z uwagi na brak jednoznacznych dowodów naukowych z randomizowanych badań klinicznych terapia PIPAC pozostaje nadal metodą eksperymentalną" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej i Polskie Towarzystwo Onkologiczne. Pełna treść jest dostępna na stronie PTOK.
Rzeczniczka szpitala podkreśla, że nowatorska metoda jest zgodna z medycyną opartą na faktach, co potwierdza ponad 400 publikacji naukowych oraz 19 badań klinicznych, które są prowadzone m.in. w Europie.
- Każde leczenie powinno opierać się na medycynie opartej na faktach. PIPAC spełnia te warunki - zaznacza dr hab. n. med. Dawid Murawa, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Poznaniu.
Kiedy szpital wznowi zabiegi?
- Z medycznego punktu widzenia nie ma tu więc żadnych wątpliwości, ale nie chcemy eskalować tej sytuacji, więc rozpoczęliśmy już proces dołączenia do międzynarodowych badań klinicznych na poziomie europejskim. Chcemy jasno potwierdzić, że dopełniliśmy wszelkich procedur - podkreśla Magdalena Ilmer.
Dodaje, że do tej pory wykonano jedynie cztery zabiegi z zastosowaniem metody PIPAC. Zanim podjęto decyzję o czasowym wstrzymaniu procedury, do zabiegu zakwalifikowano już trzech kolejnych chorych, więc oni też skorzystają z leczenia. Chętnych jest jednak znacznie więcej, do tej pory formularz zgłoszeniowy udostępniony przez szpital wypełniło już ponad 1600 osób.
- Nowych pacjentów na razie nie kwalifikujemy. Mamy nadzieję, że procedura dołączenia do badań klinicznych zostanie sfinalizowana jeszcze przed końcem roku, a potem uda się od razu przywrócić zabiegi. Otworzy nam to również możliwość pozyskania innych źródeł finansowania tej procedury - wskazuje rzeczniczka.
Zaznacza też, że nie ma też wątpliwości, jeśli chodzi o rozliczanie zabiegów w ramach NFZ. - Ta terapia nie jest refundowana, ale szpital rozlicza ją w inny sposób, więc dla pacjentów jest ona darmowa - wyjaśnia rzeczniczka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło: WP abcZdrowie
Źródła
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.