Szpitale już są zapchane. "Spodziewamy się lawiny chorych"
Szczyt zachorowań na grypę przypada najczęściej na przełomie stycznia i lutego, ale lekarze już dziś alarmują, że chorych gwałtownie przybywa. - Gdy przyszłam dziś rano na oddział, zastałam dzieci przyjęte w nocy, położone na szpitalnym łóżku w korytarzu. Mamy związane ręce, bo nie możemy małych pacjentów w takim stanie odesłać - przyznaje dr Lidia Stopyra.
W tym artykule:
Chorują całe rodziny, a będzie coraz gorzej
Lek. Łukasz Grzywacz, pediatra z Bielska-Białej, który aktywnie działa również w sieci, opublikował w social mediach tygodniowe podsumowanie z gabinetu. Seria, którą nazwał znamiennym skrótem CRP (Cotygodniowy Raport Pediatryczny), cieszy się wśród internautów dużym powodzeniem.
W najnowszym nagraniu lekarz zdradza, że wśród infekcji, z jakimi stykał się w minionym tygodniu, dominuje m.in. grypa.
- W tamtym tygodniu mówiłem wam, że jeszcze nie wychodzi dużo testów, w tym wyszło dużo - opowiada lekarz.
Powrót maseczek coraz bliżej? Białystok podzielony
- Moja 4,5-letnia córka zaczęła się najpierw skarżyć na mdłości. Kilka godzin później doszły kolejne objawy: katar, kaszel i gorączka sięgająca w nocy 39,5 stopnia Celsjusza, a do tego zmęczenie, apatia i brak apetytu. Zanim udaliśmy się do lekarza, usłyszałam, że w jej grupie przedszkolnej dzieci były już diagnozowane w tym tygodniu w kierunku grypy typu A. Powiedziałam o tym pediatrze, a ta zleciła wykonanie testu, który potwierdził grypę u córki - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie Ania, 35-letnia mama z Warszawy.
Przyznaje, że i ona i jej mąż także zachorowali.
- Dzięki temu, że dostaliśmy odpowiednie leki przeciwgrypowe, objawy minęły w ciągu kilku dni. Grypa jednak mocno przetrzebiła grupę przedszkolaków: w ciągu tygodnia z 23 dzieci do przedszkola chodziło zaledwie 8. Słyszałam od rodziców innych maluchów, że niektóre przeszły chorobę dość ciężko: jeden chłopiec praktycznie przespał trzy dni, a by dostać się z nim do pediatry, jego mama musiała nieść go całą drogę na rękach, bo nie miał siły iść. Mówiła, że wręcz "przelewał się" przez ręce. Do tego dzieci skarżyły się na bóle brzucha, nóg i głowy - alarmuje.
Najgorzej jest wśród dzieci
Grypa niepokoi także Brytyjczyków. Najnowszy raport brytyjskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowotnego (UKHSA) wskazuje, że w ubiegłym tygodniu jeden na pięć wykonanych wśród chorych testów potwierdził grypę. W tygodniu poprzedzającym zaledwie jeden na dziesięć testów wskazywał na obecność wirusa. Co więcej, jak alarmuje UKHSA, liczba zachorowań jest aż trzykrotnie wyższa niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku.
Statystyki wskazują również, że największy wzrost infekcji notuje się w Wielkiej Brytanii w jednej grupie wiekowej - u dzieci w wieku od 5 do 14 lat. Stanowią one aż 30 proc. osób z pozytywnym wynikiem testu. O trudnej sytuacji alarmuje także dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
- W tej chwili przyjmujemy na oddział po 8-10 dzieci dziennie z powikłaniami grypy. Spodziewamy się lawiny chorych za moment, choć już teraz brakuje nam miejsc. Oddziały się zatykają. To bardzo dużo, w skali miesiąca mamy kilkaset dzieci na jednym oddziale. I to nie są przypadki grypy, bo grypę leczy się w domu, ale bardzo groźne powikłania - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie lekarka.
- Gdy przyszłam dziś rano na oddział, zastałam dzieci przyjęte w nocy, położone na szpitalnych łóżkach na korytarzu. Mamy związane ręce, bo nie możemy małych pacjentów w takim stanie odesłać, natomiast nie jesteśmy w stanie zapewnić im odpowiednich warunków i sali. To wszystko konsekwencja tego, że znikomy odsetek dzieci przyjmuje szczepienia - dodaje.
Grypa typu A szaleje. Jakie objawy dominują?
"W moim powiecie jest epidemia grypy. Dosłownie większość choruje", "Nas rozłożyła grypa. Zaczęło się od wymiotów, bólu brzucha. Potem kaszel, katar, gorączka", "U nas też grypa A na teście. Dziecię dostało od razu lek i już na trzeci dzień jak zdrowe. Dobrze, że pani doktor zaleciła również mi wzięcie tego leku, bo mnie też już łamało" - takie komentarze pojawiały się pod postem dra Grzywacza.
"U nas grypa, typ A. Ja szczepiona, reszta (mąż i córka nie), wysokie gorączki, kaszel suchy, później mokry, córka jeszcze z bólem brzucha i wymiotami. Co dało mi szczepienie: chorowałam równe trzy dni. Mąż i córka siedem. We wrześniu 2025 będziemy wszyscy się szczepić, bo to była masakra i więcej ja tak nie chcę" - przyznała jedna z internautek.
Wyróżnia się cztery typy wirusa grypy: A, B, C i D. Wirusy A i B odpowiadają za infekcje sezonowe, jednak tylko wirus A ma to do siebie, że może wywoływać epidemie, a nawet pandemie. Okres inkubacji wirusa wynosi zaledwie 1-2 dni.
Objawy mogą pojawić się nagle i są niespecyficzne. Wspominane przez naszą czytelniczkę i internautów dolegliwości ze strony żołądka i jelit występują częściej u dzieci.
- Jeśli macie dzieciaki chore, gorączkujące, teraz przed świętami robimy koniecznie testy na grypę - apeluje dr Grzywacz i wyjaśnia: - Objawy nie są zawsze specyficzne: gorączka 39-40 stopni (...), bóle mięśniowe, ale bardziej u tych starszych dzieciaków, bardzo delikatny kaszel, takie pochrząkiwanie - wylicza. Dodaje, że dzieci mają też zatkany nos.
- Badanie wykazało, że u pacjentów z sezonową grypą częściej występował kaszel przed pojawieniem się gorączki - wyjaśnia w rozmowie z Healthline dr Robert Glatter, adiunkt w Zucker School of Medicine w Hofstra/Northwell, Emergency Medicine. Podkreśla, że grypa najczęściej zaczyna się od "triady objawów": w tym bólu pleców, dreszczy i suchego kaszlu.
Powikłania groźniejsze od infekcji
Grypa może przebiegać ciężko i kończyć się hospitalizacją, jednak lekarze najbardziej obawiają się powikłań - te uderzają też w młodych i dotąd zdrowych, choć najciężej znoszą je dzieci i seniorzy.
- Najczęściej dzieci mają ciężkie zapalenia płuc, odwodnienie spowodowane wysoką gorączką, mają też zapalenia mięśni z uszkodzeniem mięśni tak poważnym, że może doprowadzić potem do uszkodzenia nerek. Najgroźniejsze powikłanie to zapalenie mięśnia sercowego i tego się zawsze obawiamy najbardziej. Zresztą co roku zdarzają się zgony u dzieci w wyniku zapalenia mięśnia sercowego w trakcie epidemii grypy - tłumaczy dr Stopyra.
- Niestety nadal rodzice odmawiają szczepień - mówi gorzko lekarka.
Jak wyjaśnia, w sezonie infekcyjnym wyszczepialność dzieci sięga kilku procent. Podobne statystyki widoczne są w populacji dorosłej - w ubiegłym sezonie 2023/2024 wyszczepialność sięgała 5,5 proc.
- Zachoruje ponad 90 proc., nie ma innej możliwości, bo grypa jest wysoce zaraźliwa. Z tego 10-20 proc. dzieci trafi na oddział, bo będą chorować ciężko. W przeciwieństwie do innych chorób, jak np. COVID, grypa jest nieprzewidywalna i nie potrafimy przewidzieć, kogo dotkną powikłania - alarmuje dr Stopyra.
- Człowiek młody dotychczas zdrowy, kompletnie nieobciążony chorobami współistniejącymi może przechodzić grypę ciężko. To kwestia pecha lub szczęścia, niczego więcej - podkreśla lekarka.
Na problem powikłań, w szczególności ze strony serca, wskazywała również lekarka rodzinna dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska.
- Miałam kiedyś młodego i zdrowego pacjenta z powikłaniem po grypie w postaci zapalenia mięśnia sercowego i należy podkreślić, że jest to stan, który może doprowadzić nawet do konieczności transplantacji serca. Bardzo często zdarza się też uogólnione zapalenie mięśni. Wbrew pozorom, te powikłania pogrypowe regularnie zdarzają się wśród osób zdrowych, wysportowanych, wcale nie są domeną starszych i schorowanych – ostrzegała w rozmowie z WP abcZdrowie.
Grypa jest niebezpieczna również dla osób z chorobami przewlekłymi, może bowiem zaostrzać POChP, astmę czy cukrzycę. Inne powikłania obejmują zapalenie ucha środkowego, niewydolność nerek, a także anginę paciorkowcową.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.