Trwa ładowanie...

Za katastrofę ekologiczną w Odrze odpowiedzialna rtęć? "Czymkolwiek ta rzeka jest zatruta, to odczujemy tego skutki"

 Karolina Rozmus
12.08.2022 18:06
W ciągu kilku dni z Odry wyłowiono aż osiem ton martwych ryb
W ciągu kilku dni z Odry wyłowiono aż osiem ton martwych ryb (PAP)

Doniesienia o skażeniu Odry przybrały na sile, ale przełomem wydaje się informacja płynąca z niemieckich mediów. W piątek minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel potwierdził, że w Odrze wykryto rtęć. Jednak polskie władze zaprzeczają tym doniesieniom. - Związki rtęci to jedne z najbardziej toksycznych związków, jakie mogą pojawić się w przyrodzie. Praktycznie nie ma w ludzkim organizmie układu, którego rtęć by nie uszkadzała – alarmuje lekarz, dr Magdalena Cubała-Kucharska.

spis treści

1. Skażenie Odry. Tony martwych ryb

To nie pierwszy raz, kiedy Odra zostaje skażona – w ubiegłym roku ścieki z oczyszczalni, które trafiły do rzeki, spowodowały skażenie fenolem. W tym roku od końca lipca pojawiają się doniesienia na temat niepokojącego zjawiska. Martwe ryby zaobserwowano już 26 lipca w Lipkach, na granicy woj. opolskiego i dolnośląskiego. Do 3 lipca wędkarze z Polskiego Związku Wędkarskiego (PZW) wyłowili osiem ton martwych ryb. Analiza próbek z końca lipca miała wykazać w wodzie obecność pochodnych węglowodorów aromatycznych i cyklicznych. W dwóch punktach stwierdzono z 80-procentowym prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu, toksycznego rozpuszczalnika.

Jak podaje telewizja RBB, najnowsze badania niemieckich ekspertów wskazują, że źródłem skażenia może być rtęć. Informację tę potwierdził w trakcie rozmowy z mediami minister środowiska Brandenburgii Axel Vogel. - Dla Odry jako ekologicznie cennego akwenu jest to cios, po którym prawdopodobnie nie podniesie się przez kilka lat - powiedział podczas wizyty w nadodrzańskim Schwedt.

Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 1"

Polskie władze zaprzeczają jednak tym doniesieniom. - Według naszej aparatury i próbek, które były pobrane, nie potwierdzamy zawartości rtęci w Odrze - zapewnił wiceminister Jacek Ozdoba ozdoba podczas piątkowej konferencji MSWiA.

- To największy z kryzysów ekologicznych na przestrzeni ostatnich 30 lat - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Alicja Pawelec, specjalistka ds. Ekosystemów Wodnych z World Wide Fund for Natur (WWF). - Widzimy śmierć Odry na naszych oczach, a mimo to brakuje informowania ludzi o tym, co się dzieje. Mamy szczyt sezonu wakacyjnego, dużo turystów z całej Polski przyjeżdża nad Odrę i niekoniecznie muszą mieć świadomość tego, co się dzieje. Mamy system RCB, za pomocą którego informujemy o wyborach czy nadchodzących burzach, dlaczego nie było żadnych ostrzeżeń związanych z Odrą? Jeszcze dwa dni temu w Odrze kąpały się dzieci, wędkarze łowili ryby, wyprowadzane były psy.

- O pierwszych wyciekach w okolicach Kanału Gliwickiego na Odrze mówiono już w lutym i w marcu, przez pięć miesięcy nie zrobiono nic. Dwa tygodnie temu intensywnie informowano o dużych wyciekach – od 26 lipca i nadal służby nie zrobiły z tym nic, pierwsze działania zaczęły się dopiero po tym, gdy sprawą zajęły się media. Ale jeśli to faktycznie skażenie rtęcią, to ta reakcja i tak jest zbyt późna - podkreśla ekspertka.

- Obecnie mamy niski stan wód Odry i zasilają ją wody gruntowe, ale jeżeli zaczną padać deszcze, a stan rzeki się podniesie, to Odra zacznie zasilać wody gruntowe. To oznacza, że rtęć przedostanie się do wód gruntowych, w których mamy ujęcia wody pitnej. To skażenie na skalę sięgającą dużo dalej niż sama rzeka - ostrzega.

"Ludzie wchłonęli opary rtęci, przeniknęła przez skórę, zjedzona wraz z rybami i wtarta przez głaskanie psów, które w rzece się kąpały. Jest w krowim mleku i w owocach leśnych. Jest wszędzie" – pisze na Twitterze Dorota Korycińska, prezes Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej w odpowiedzi na post dra Grzesiowskiego. Ten, nazywa wodę w Odrze "bombą biologiczną".

W związku z zatruciem Odry komunikat dla pacjentów wydała również Dolnośląska Izba Aptekarska. Przestrzega w nim m.in. przed leczeniem się na własną rękę oraz przyjmowaniem płynu Lugola.

2. Rtęć. Groźne dla zdrowia skutki

- Jeśli faktycznie jest to rtęć, to nie jest to rtęć metaliczna, jaka obecna jest w termometrach, ale tzw. rozpuszczalny w wodzie kation rtęci. Ta postać, z uwagi na fakt, że jest rozpuszczalna w wodzie, stanowi duże zagrożenie. To nie jest tak, że opadnie na dno, dzięki czemu będzie można z łatwością ją usunąć, po drugie ten kation jest niezwykle toksyczny, parę gramów oznacza dla człowieka śmierć. Dodatkowo ta rtęć się bioakumuluje w ciałach ryb, więc może zatruwać ujęcia wody nawet na dziesięciolecia - mówi dr Pawelec.

Jednak na pierwsze skutki nie trzeba czekać długo.

- Po prysznicu zauważyłem, że skóra schodzi mi z rąk. Koledzy również mieli poparzenia – powiedział w rozmowie z TVN Henryk Alejun, prezes Koła PZW Nr 1 w Krośnie Odrzańskim.

Dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana zaznacza, że te osoby, które miały tak bliski kontakt ze skażeniem, niezależnie od jego źródła, powinny znaleźć się na oddziale toksykologii.

- Związki nieorganiczne rtęci mają właściwości parzące, po kontakcie ze skórą czy śluzówkami mogą powodować obrażenia w postaci rumienia, uczucia palenia – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Eryk Matuszkiewicz, internista i toksykolog ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu i dodaje: - Kąpiel w wodzie skażonej rtęcią może mieć przede wszystkim działanie drażniące na skórę i błony śluzowe.

Wyławianie śniętych ryb z wody to tylko jedna strona medalu – co z okolicznymi mieszkańcami, narażonymi na opary rtęci, na kontakt skóry czy wreszcie przenikanie pierwiastka drogą pokarmową?

- Nie musimy pić wody skażonej rtęcią, żeby być narażonym na jej skutki. Bardzo niebezpieczne są przecież opary rtęci – wdychanie ich, absorpcja rtęci przez największy organ w naszego ciała, czyli skórę, to potencjalne drogi skażenia – mówi dr Cubała.

- Równie dramatyczne są długofalowe skutki skażenia rtęcią, gdy w organach ludzkich dojdzie do kumulacji pierwiastka, nawet w przypadku niewielkiego skażenia. Rtęć, która wejdzie do organizmu, nie ma szans, by go opuścić – dodaje.

3. Długofalowe skutki zatrucia

Dr Matuszkiewicz przyznaje, że to nie sama rtęć, ale szczególnie szkodliwe są nieorganiczne oraz organiczne związki rtęci.

- Nieorganiczne związki rtęci najczęściej uszkadzają centralny układ nerwowy, czyli mózg, kumulują się w wątrobie i mogą uszkadzać jej funkcje oraz wpływają negatywnie na nerki – mówi i dodaje: - Związki organiczne, a głównie metylortęć, wpływają także na centralny układ nerwowy, dając skutki takie jak: bóle i zawroty głowy, zaburzenia ruchu, mrowienia i drętwienia w obrębie kończyn, zaburzenia wzroku, pogorszenie słuchu, w ciężkich postaciach mogą nawet pojawić się drgawki.

Zaznacza, że w przypadku dostania się rtęci drogą pokarmową do organizmu pierwszymi skutkami będą bóle brzucha, nudności czy wymioty, a także manifestacje skórne w postaci wysypki czy wręcz owrzodzeń. Te dolegliwości wskazują na zatrucie rtęcią, ale równie niebezpieczne są skutki długofalowego narażenia na metal ciężki.

- Rtęć zaburza wzrost neuronów, wpływa negatywnie na serce i wątrobę. Już niewielkie ilości rtęci mogą przyczyniać się do choroby Hashimoto i innych chorób tarczycy, chorób autoimmunologicznych, do nowotworów. Musimy mieć świadomość, że tego typu skutki być może będziemy obserwować na przestrzeni dekad – podkreśla dr Cubała.

- Najbardziej spektakularne zatrucie rtęcią miało miejsce w latach 50. w Japonii, mówi się dziś o syndromie z Minamaty. Tam, z uwagi na działalność przemysłową, do środowiska przedostały się duże ilości rtęci. Populacja narażona była na skutki skażenia rtęcią przez kilka lat – mówi dr Matuszkiewicz.

- Skutkiem kumulacji rtęci w kolejnych szczeblach łańcucha pokarmowego była największa kumulacja pierwiastka w organizmie człowieka, który znalazł się na końcu tego łańcucha. To przewlekłe, kilkuletnie narażenie na rtęć spowodowało w społeczności Minamaty dolegliwości ze strony układu nerwowego, w tym zaburzenia wzroku, słuchu, chodu. Mówiło się nawet o wrodzonej chorobie z Minamaty, gdy drogą wertykalną dochodziło do skażenia rtęcią płodu – dodaje.

Dr Cubała wspomina, że choć choroba z Minamaty rzeczywiście jest jednym z najbardziej budzących grozę zjawisk zatrucia rtęcią w historii, to nie należy zapominać o chorobie szalonych kapeluszników.

- Objawia się zaburzeniami motorycznymi, drżeniem, zaburzeniami koncentracji, pamięci, mowy, a nawet widzenia – mówi.

@adam_mirek

nie podchodźcie do rzeki 😕

♬ dźwięk oryginalny - Adam Mirek

4. Czy mamy powody do obaw?

- Jeśli faktycznie będzie to właśnie kation rtęci, wówczas będziemy mogli mówić o skażeniu tak ogromnym, jakiego w zasadzie od czasów Czarnobyla jeszcze w Polsce nie mieliśmy - mówi wprost dr Pawelec.

Dr Cubała nie ma wątpliwości, że tragedia w Odrze nie jest problemem tylko lokalnym.

- To nie jest tylko i wyłącznie skażenie Odry w sensie lokalnym. To katastrofa, która będzie miała wpływ na całe środowisko i straszne skutki dla ludzi – mówi i podkreśla: - Czymkolwiek ta rzeka jest zatruta, to odczujemy tego skutki. To nie będzie problem lokalny, prawdopodobnie możemy mówić o skażeniu dopływów Odry, skażeniu wód gruntowych w okolicy, a dla Bałtyku to dodatkowe skażenie będzie taką kropką nad "i", która przypieczętuje i tak złą sytuację morskich wód, a także spowoduje akumulację toksyn.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze