‘’Ze śmiercią jesteśmy tu na co dzień”. Wyznanie pielęgniarki łamie serce
32-letnia Agata Joutsen jest pielęgniarką w szpitalu tymczasowym w Gdańsku. I chociaż w zawodzie pracuje od 9 lat, to jak przyznaje, takich scen, jak podczas pandemii nie widziała nigdy wcześniej.
1. Pielęgniarka opowiada o walce z pandemią
Pielęgniarka w rozmowie z "Faktem” zdradziła wiele szczegółów dotyczących swojej codziennej pracy w szpitalu podczas pandemii. Przyznaje, że do szpitali trafiają osoby 30-, 40- i 50-letnie, które nie zawsze mają choroby współistniejące, a przechodzą COVID bardzo ciężko. Często trafiają po raz kolejny z nawrotem choroby do szpitala w zatrważającym stanie. Sprawni, wysportowani, zdrowi, a choroba rozkłada ich na łopatki.
Najmłodszy pacjent, którym zajmowała się pielęgniarka miał 27 lat.
32-letnie pielęgniarka wspomina też jeden ze swoich najtrudniejszych dyżurów. Opowiada o jednym pacjencie, którego stan szybko się pogarszał i wymagał szczególnej pomocy.
"Nie był w stanie się położyć, bo tak było mu duszno. Cały czas siedział, nawet spał na siedząco z głową opartą o stolik. Bałyśmy się, że na czas nie zdążymy mu pomóc, że na czas nie trafi na intensywną terapię, ale to się udało’’ – mówi w rozmowie z ‘’Faktem’’ Agata Joutsen.
Pielęgniarka mówi, że wydawało się jej, że podczas pracy w zawodzie zdążyła się już znosić ciężkie momenty, ale teraz – podczas pandemii – jest gorzej niż kiedykolwiek.
‘’Ze śmiercią jesteśmy tu na co dzień, a każdego pacjenta znamy, do każdego się przywiązujemy, oni też nas rozpoznają, przecież oni spędzają tu długie tygodnie’’ – skomentowała w wywiadzie z Mają Fenrych, dziennikarką ‘’Faktu’’.
Agata Jousten opowiedziała też o chwilach, kiedy pomaga umierającym pacjentom, gdy przedłużają ich życie lekami, gdy chorzy tracą kontakt, a medycy wciąż starają być przy nich i mówią do nich spokojnym głosem, zapewniają, że są bezpieczni, trzymają ich za ręce, zwilżają usta woda. Wyznanie pielęgniarki łamią serce.
Kobieta odniosła się również do tego, jak traktowani są dzisiaj medycy. Jak okrutne i bezpodstawne oskarżenia padają pod ich adresem. Jak są oskarżani o to, że robią to wszystko tylko dla pieniędzy i zależy im na tym, by pandemią trwała jak najdłużej. Są też osoby, które negują pandemie i nazywają ją wielką mistyfikacją. Pracowniczka szpitala tymczasowego w Gdańsku chciałaby również móc zaprosić je do siebie na dyżur.
‘’Nikt, kto tego nie doświadczył i nie zobaczył na własne oczy nie jest w stanie powiedzieć, jak duże jest to zagrożenie i to dla każdego’’ – kwituje pielęgniarka w rozmowie z ‘’Faktem’’.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.