Krzysztof Globisz. Po udarze lekarze nie dawali mu szans. Dzięki długotrwałej rehabilitacji wrócił do pracy
"Nie bójcie się, to nie boli. I nie poddawajcie się" – mówi dziś Krzysztof Globisz. Aktor sześć lat temu przeszedł rozległy udar. Długo był w śpiączce, a potem miał częściowy niedowład ciała i zanik mowy. Szansę na powrót do normalnego funkcjonowania lekarze oceniali jako minimalne, a powrót do zawodu – jako zupełnie niemożliwy. Tymczasem aktor wrócił na scenę, a do tego prowadzi zajęcia ze studentami aktorstwa.
1. Krzysztof Globisz wraca do zdrowia po udarze
Na początku pracy ze studentami aktor czyta im list – swój manifest, w którym opowiada o swojej walce o życie i zdrowie.
"Tłumaczy w nim, że miał udar i jest afatykiem. A potem powtarza jak mantrę: Nie bójcie się. Nie bójcie się, to nie boli. I nie poddawajcie się. Ktoś powie, że to naiwne, ale kiedy mówi to profesor Globisz, nabiera zupełnie innego wydźwięku" – opowiada reżyser Michał Hytroś, w rozmowie z Newsweekiem.
Po udarze Krzysztof Globisz doznał afazji, czyli zaniku mowy. Dla aktora oznacza to śmierć zawodową. Do tego doszły trudności w poruszaniu. Jednak ten nie poddał się i dzięki długotrwałej rehabilitacji wrócił nie tylko na scenę, ale również do pracy ze studentami na krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych.
2. Krzysztof Globisz i praca ze studentami
Krzysztof Globisz opracował nowatorską metodę pracy ze studentami. Na początku stara się z nimi pracować w ten sposób, jakby wszyscy byli afatykami i wspólnie uczyli się mówić od nowa.
"To sprawia, że zarówno on, jak i jego studenci startują z tego samego miejsca, są jak małe dzieci, które wypowiedziały pierwsze słowa, na nowo zadziwiają się odkrywaniem piękna ich melodii i emocji. Tworzą swój własny język" – wyjaśnia w rozmowie z Newsweek Polska Aleksandra Musiał, producentka powstającego właśnie filmu dokumentalnego o Krzysztofie Globiszu.
Zobacz także: Objawy udaru – charakterystyczne symptomy, rodzaje udarów
3. Studenci kręcą film o Krzysztofie Globiszu
Studenci cenią sobie nietypowe metody pracy warsztatowej prof. Globisza. Do tego stopnia, że jeden z nich postanowił nakręcić dokument poświęcony właśnie jemu.
Reżyser Michał Hytroś jest pod ogromnym wrażeniem drogi, którą przeszedł Krzysztof Globisz. Docenia go przede wszystkim za prawdę i głęboką życiową mądrość, którą przekazuje swoim podopiecznym.
"Profesor pokazuje swoim studentom, mega uzdolnionym aktorsko ludziom, że na tych zajęciach nie chodzi wcale o poprawne wymawianie słów, nie chodzi o aktorstwo, tylko o przekazanie uniwersalnych treści. Profesor mówi o sytuacjach, w których stoimy pod ścianą i wydaje nam się, że nie mamy wyjścia, nie mamy już siły, bo wszystko się wali. A trzeba się zebrać i pójść dalej" – podkreśla Michał Hytroś.
Kiedyś prof. Globisz dał mu niezapomnianą radę "najpierw zrozum, potem kręć". To zdanie reżyser wziął sobie głęboko do serca. Zanim zaczął robić dokument poświęcony mentorowi przez rok go po prostu obserwował. Obraz będzie zatytułowany "Wieloryb". Ma to związek z tym, że aktor w jednym z wywiadów zapytany o najpiękniejszy dla niego odgłos świata stwierdził, że dla niego są to dźwięki wydawane przez wieloryby.
Później specjalnie dla niego powstała sztuka "Wieloryb The Globe" - o płetwalu wyrzuconym na brzeg oceanu. To była jedna z pierwszych sztuk, w których po udarze aktor pojawił się na scenie.
Podczas kręcenia dokumentu twórcy chcą wspólnie z Krzysztofem Globiszem wyruszyć w podróży do Islandii na spotkanie z wielorybami. Trwa publiczna zbiórka pieniędzy na dokończenie dokumentu.
Zobacz także: Jacek Rozenek przeszedł udar. "To choroba, która odziera człowieka z godności"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.