Trwa ładowanie...

Mamy tylko 12 h na reakcję. Już niedługo ochroni nas szczepionka

 Karolina Rozmus
20.05.2023 16:48
Trwają badania kliniczne nad szczepionką przeciw boreliozie
Trwają badania kliniczne nad szczepionką przeciw boreliozie (Getty Images)

Od początku roku odnotowano w Polsce dwukrotnie więcej przypadków boreliozy, a to dopiero początek sezonu. Niewykluczone, że już niedługo przed groźną chorobą będzie chronić nas szczepionka. - Dużo sobie obiecujemy po tej szczepionce, na razie wiemy, że jest bezpieczna, mam nadzieję, że wykaże się także skutecznością – wyjaśnia prof. Joanna Zajkowska.

spis treści

1. Kiedy szczepionka? Musimy uzbroić się w cierpliwość

Klinika Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku bierze udział w międzynarodowym projekcie badań nad szczepionką przeciw boreliozie. Szczepionka Pfizera i Valnevy VLA15 jest obecnie w trzeciej fazie badań klinicznych. Jednocześnie są one prowadzone w Stanach Zjednoczonych i kilku krajach europejskich, w tym w Polsce - w Białymstoku.

- Ze względu na to, że województwo podlaskie jest terenem endemicznym dla chorób przenoszonych przez kleszcze, to czujemy, że jest to bardzo duża szansa, żeby pomóc w profilaktyce tych chorób – przekazała PAP w ubiegłym roku prof. Anna Moniuszko-Malinowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, kierująca projektem.

Zobacz film: "Jak uniknąć ugryzienia przez kleszcze?"

Prof. Joanna Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UMB, która również bierze udział w badaniach, tłumaczy, że dzięki pierwszej i drugiej fazie testów wiadomo, że szczepionka jest bezpieczna.

- Teraz pochylamy się nad oceną skuteczności na ochotnikach, którzy zostali wybrani spośród grup najbardziej narażonych na ukłucia kleszczy. Obserwacja po podaniu trzech dawek szczepionki będzie trwała dwa lata. W tym czasie sprawdzamy, kto z badanych rozwinie objawy boreliozy – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.

Ekspertka tłumaczy, że uczestnicy "zostali wyedukowani", by zwracać uwagę na każdy potencjalny objaw boreliozy i rejestrować go.

- Jeżeli okaże się, że szczepionka zabezpiecza przed chorobą, to w 2025 r. można się spodziewać zakończenia badań, rejestracji i wejścia na rynek szczepionek – przyznaje.

2. Niezwykła bakteria. Badacze mieli problem

- Krętek Borrelii to bakteria, która krąży pomiędzy różnym rezerwuarem zwierzęcym. Żeby zaadaptować się do swojej ofiary, żeby skutecznie zakażać zwierzęta, musi dopasować się najpierw do warunków, które znajdują się w pajęczaku, który nie ma krwi i swoistej temperatury, tylko przejmuje temperaturę otoczenia – wyjaśnia prof Zajkowska.

Coraz więcej kleszczy i przypadków boreliozy
Coraz więcej kleszczy i przypadków boreliozy (Arch. prywatne prof. Joanny Zajkowskiej)

Dodaje, że kiedy krętek "przeskakuje" do kręgowców, które mają określoną ciepłotę ciała oraz inny skład białkowy, Borrelia musi zmieniać swoją postać. To stwarzało problem badawczy.

- Na co skierować szczepionkę? Jakie przeciwciała wygenerować? Czy takie, które mają działać na postać, która znajduje się w jelitach kleszcza i jeszcze nie została przekazana kręgowcowi? Czy może skierować na te białka, które prezentuje bakteria już po zakażeniu człowieka? – wyjaśnia ekspertka.

Dodaje, że obecna szczepionka oparta jest na udoskonalonym, rekombinowanym białku A (OspA), które bakteria prezentuje w jelitach kleszcza.

- Kleszcz, zasysając krew, ma pobrać przeciwciała, które unieruchomią krętki w jelitach kleszcza i nie dopuszczą, żeby doszło do transmisji na człowieka. Tzn. że szczepionka ma uniemożliwiać tę przemianę białkową Borrelii, dzięki której krętek może rozwinąć u człowieka boreliozę – dodaje.

3. Kleszcze atakują w zastraszającym tempie. Jak się uchronić przed boreliozą?

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że od początku roku do 15 kwietnia w Polsce na boreliozę zachorowało ponad 2,7 tys. osób, czyli dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie rok temu. Warunki klimatyczne są wyjątkowo sprzyjające dla kleszczy, nie możemy więc liczyć na to, że w kolejnych miesiącach groźne pajęczaki odpuszczą.

Jak się chronić przed boreliozą?

Wyjaśnia to zoolog Agnieszka Graclik w niedawno opublikowanym poście w mediach społecznościowych, obalając powszechne mity. Tłumaczy, że kleszcza nie należy wykręcać, przypalać ani niczym smarować. Nie ma też powodu do obaw, jeśli po usunięciu w ciele pozostanie np. hypostom, czyli aparat gębowy. To nie w nim bowiem znajdują się groźne bakterie.

Podkreśla też, że zakażenie Borrelią zależy od dwóch czynników – czasu i sposobu usunięcia pajęczaka.

"Kluczowe w wyciąganiu kleszcza jest, żeby mu nie ścisnąć odwłoka. Najważniejsze! Traktujcie to jak po prostu tubkę z boreliozą, którą możecie wcisnąć pod skórę, jeśli źle podejdziecie do tematu" – alarmuje.

- Im dłużej kleszcz pozostaje w skórze, tym większe ryzyko rozwoju boreliozy. Do zakażenia dochodzi najczęściej, gdy opity krwią kleszcz zwraca część treści żołądkowej, w której znajdują się krętki. Zgodnie z najnowszymi badaniami najmniejsze ryzyko wystąpienia choroby jest wtedy, gdy usuniemy kleszcza maksymalnie do 12 godzin od wpicia – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie mgr farm. Łukasz Pietrzak.

Agnieszka Graclik przypomina, że szczyt zachorowań przypada na miesiące od czerwca do sierpnia, bo wtedy są nimfy, czyli niedojrzałe kleszcze. Prof. Zajkowska wyjaśnia, że zalecenia amerykańskie mówią o wyszorowaniu całego ciała szorstką gąbką pod prysznicem po przyjściu do domu z miejsc potencjalnie lubianych przez kleszcze. W ten sposób najłatwiej można pozbyć się nimf.

Dodaje również, że większym zagrożeniem są dorosłe postaci kleszczy, bo mają większą mobilność, niż nimfy, które samodzielnie mogą się przemieszczać na odległość około dwóch, trzech metrów.

- Kleszcz składa jaja w liczbie ok. trzech tysięcy, z czego potencjalnie wykluje się połowa. Jeśli uda nam się pechowo trafić na taki "hotspot", np. na jakimś pniu w lesie, to faktycznie możemy być narażeni na zmasowany atak nimf – mówi.

Ekspertka przywołuje również eksperyment badaczy z Uniwersytetu Poznańskiego, którzy oceniali, jakie zachowania w kontekście potencjalnego spotkania z kleszczami, są najbardziej ryzykowne.

- Okazało się, że najbardziej ryzykowny jest powolny spacer po lesie. Kleszcze wyczuwają z daleka drgania, zapach i ciepło i przy wolnym kroku mają czas, żeby przygotować się na "atak" – przyznaje prof. Zajkowska.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze