Trwa ładowanie...

''Zasada łyżek" może uchronić nas przed rakiem skóry. Ale dermatolog obala też jeden popularny mit

Prosta zasada z wykorzystaniem łyżek pomoże uniknąć czerniaka
Prosta zasada z wykorzystaniem łyżek pomoże uniknąć czerniaka (Getty Images)

Promienie słoneczne są jednym z głównych czynników zwiększających ryzyko czerniaka. Skóra, która przez większość roku nie miała kontaktu ze słońcem, a podczas wakacyjnych upałów jest na nie nieprzygotowana i skłonna do poparzeń. Dlatego dermatolodzy radzą, aby przed ekspozycją słoneczną nakładać kremy z wysokim filtrem. - Kluczowa jest ilość nakładanego produktu, ponieważ jeśli nałożymy go za mało, nie będzie spełniał on swojej funkcji – mówi prof. Adam Reich. Tu z pomocą przychodzi ''zasada łyżek".

spis treści

1. Kremy z filtrem chronią przed czerniakiem

Nawet najwyższe kremy z filtrem SPF nie chronią nas przed szkodliwym promieniowaniem UV w stu procentach - podkreślają eksperci. SPF to skrót od współczynnika ochrony przeciwsłonecznej, który pomaga chronić skórę przed niebezpiecznym promieniowaniem słonecznym. Zgodnie z zaleceniami unijnymi preparaty ochronne dzieli się na cztery poziomy. Najwyższa ochrona to SPF 50+, a najniższa SPF 2, która i tak zapewnia dwukrotnie lepszą ochronę niż skóra bez żadnego kremu z filtrem. Z kolei kosmetyk z oznaczeniem SPF 50 daje 50 razy większą ochronę, także przed nowotworem skóry - takim jak czerniak.

- Słońce, a zwłaszcza promieniowanie ultrafioletowe, jest dla skóry szkodliwe. Kremy z filtrem dzięki różnym mechanizmom są w stanie rozpraszać lub odbijać to promieniowanie i przez to zapobiegają rozwojowi czerniaka. W Australii przeprowadzono badania, z których wynika, że osoby o jasnym kolorze skóry narażone na duże dawki promieniowania ultrafioletowego w strefie zwrotnikowej i podzwrotnikowej, mają zwiększone ryzyko rozwoju nowotworów skóry, a stosowanie filtrów pozwala to ryzyko znacząco zmniejszyć. Obserwacje trwające około piętnastu lat wykazały, że redukcja ryzyka wynosi nawet 50 proc. Czyli o połowę mniej przypadków czerniaków występowało w grupie osób stosujących filtry w porównaniu z tymi, które tych filtrów nie stosowały – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Reich, kierownik Kliniki Dermatologii w Rzeszowie oraz sekretarz Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

Promieniowanie UV dzielimy na promieniowanie UVA i promieniowanie UVB. UVA jest promieniowaniem o długości fali od 320 do 400 nm. Jego intensywność jest jednakowa przez cały dzień, niezależnie od pogody i pory roku. Przenika głęboko i dociera do skóry właściwej. To właśnie UVA odpowiada za powstanie opalenizny natychmiastowej. Jest ona widoczna po krótkim czasie opalania, lecz utrzymuje się tylko kilka godzin. Pod wpływem promieniowania UVA dochodzi do fotostarzenia, odczynów fototoksycznych i fotoalergicznych oraz nowotworów skóry.

Promieniowanie UVB ma długość fal od 280 do 320 nm. Jest ona dość krótka i nie wnika głęboko w skórę. Dociera do naskórka i jest pochłaniana w większości przez jego warstwę rogową. W małej ilości dociera do skóry właściwej. W przypadku filtrów UVB melanina wytwarza się dopiero po 48-72 godzinach. Pod wpływem promieniowania UVB dochodzi do zarumienień, poparzeń słonecznych oraz uszkodzenia komórek skóry. Eksperci radzą zawsze wybierać kosmetyki, które chronią przed tymi dwoma rodzajami promieniowania.

Prof. Reich podkreśla, że kremy z filtrem są tylko jedną z wielu form ochrony przeciwsłonecznej i mimo że zapewniają wysoką protekcję przed promieniami UV, to nie jest ona na tyle wystarczająca, aby rezygnować np. z różnego rodzaju okryć skóry.

- Musimy pamiętać, że kremy z filtrem nie są jedynym sposobem fotoprotekcji i nie zapobiegają czerniakom w stu procentach. Ważny jest także ubiór, np. noszenie długich przewiewnych ubrań, okryć głowy. Warto też zwracać uwagę na takie prozaiczne sytuacje, jak np. czekanie na przystanku i unikać w tym czasie przebywania w prażącym słońcu. Trzeba zejść do cienia, ponieważ promieniowanie ultrafioletowe ma potencjał indukowania zmian nowotworowych nawet w tak krótkim czasie – tłumaczy dermatolog.

Kremy z filtrem chronią przed rozwojem czerniaka
Kremy z filtrem chronią przed rozwojem czerniaka (East News)

2. ''Zasada łyżek" może uchronić się przed rakiem skóry

Krem z filtrem, po który sięgamy, powinien zapewniać ochronę przed dwoma rodzajami promieniowania słonecznego. Ale jak podkreśla prof. Reich, sam ten fakt to jeszcze za mało, aby czuć się bezpiecznie. Aby filtr wykazał swoje działanie ochronne, musi być stosowany właściwie, tzn. w odpowiedniej ilości. Równie ważna jest także data ważności kremu.

- Dorosły człowiek podczas jednego użycia powinien wykorzystać ok. 30-40 ml preparatu. Jeżeli jedno opakowanie zawiera ok. 200 ml, to łatwo przeliczyć, że cały produkt starczy nam na zaledwie siedem posmarowań. Z reguły jest tak, że podczas urlopu wykorzystujemy tylko połowę opakowania, a reszta wraca z nami do domu i służy podczas następnych letnich wakacji. Taki krem nawet po roku będzie nas chronił, ale już nie tak skutecznie – tłumaczy prof. Reich.

- Warto zwrócić uwagę na konsystencję kremu. Jeśli widzimy, że się rozwarstwił lub zmienił zabarwienie, jest to sygnał, że takiego preparatu nie powinniśmy już używać. Jeśli właściwości kosmetyczne kremu nie zmieniły się od poprzedniego użycia, to można przyjąć, że ten filtr dalej będzie działał ochronnie. Dotyczy to zwłaszcza filtrów fizycznych, które lepiej radzą sobie z upływem czasu. Ważne jest też to, aby takie kremy przechowywać w temperaturze pokojowej, w suchym i ciemnym pomieszczeniu. Jeśli są trzymane w miejscu, gdzie jest stały dopływ gorącego powietrza, mogą się zepsuć i stracić swoje właściwości fotoprotekcyjne – podkreśla dermatolog.

W kontrolowaniu ilości nakładanego kremu może pomóc prosta ''zasada łyżek''. Nałóż: dwie łyżeczki kremu z filtrem, jeśli zakrywasz tylko twarz, ramiona i szyję, dwie łyżki stołowe, jeśli odsłaniasz więcej ciała, np. w kostiumie kąpielowym.

3. Jak często aplikować kremy z filtrem?

Wielogodzinny pobyt na słońcu, kąpiel w morzu, pot, a także leżenie na kocu czy leżaku – to wszystko sprawia, że krem z filtrem powinniśmy aplikować co kilka godzin. Nawet jeśli na opakowaniu widnieje inna informacja.

- Niektórzy producenci reklamują swoje produkty jako bardzo trwałe czy wodoodporne, które wystarczy użyć raz na 24 godziny. My wiemy, że nie do końca jest to prawdą i jeśli przebywamy na słońcu, to co 2-3 godziny należy skórę ponownie posmarować. Po pierwsze dlatego, że przebywając na plaży, często się kąpiemy i filtr w znacznym stopniu się zmywa. Dość powszechnym zjawiskiem jest też nakładanie kremu bezpośrednio przed kąpielą w wodzie, co nie ma zbyt wiele sensu. Jeżeli chcemy się chronić i dbać o nasze środowisko, to pamiętajmy, żeby najpierw się wykąpać, a dopiero potem się posmarować. Po drugie filtr należy dosmarowywać, ponieważ nawet jeśli się nie kąpiemy, to leżymy na leżaku i wycieramy krem o materac lub ręcznik – zauważa ekspert.

Dermatolog obala też popularny mit, który głosi, że podczas pobytu na słońcu warto zakrywać tzw. pieprzyki, czyli znamiona barwnikowe. Prof. Reich wyjaśnia, że nawet jeśli w 95 procentach czasu ekspozycji pieprzyki będą zasłaniane, a w zaledwie pięciu procentach nie, to ryzyko wystąpienia nowotworu będzie większe, niż w momencie, w którym pieprzyki nie byłyby zasłaniane w ogóle.

- Krótkie, ale intensywne eksponowanie skóry na promieniowanie ultrafioletowe zwiększa ryzyko czerniaka. I w przypadku znamion barwnikowych tego nowotworu boimy się najbardziej. Długotrwałe, ale stopniowe eksponowanie skóry na słońcu nie jest już tak niebezpieczne, ponieważ skóra dostosuje się do promieniowania obowiązującego w danej strefie klimatycznej. Jeśli będziemy precyzyjnie zakrywać pieprzyki, to nie będziemy mieć w tych miejscach opalenizny. Jeśli np. podczas kąpieli odpadnie nam plaster, którym ten pieprzyk zasłoniliśmy, to taka nieprzygotowana skóra w tym miejscu otrzyma silną dawkę promieniowania ultrafioletowego. Jest to wtedy dużo gorsze, niż gdyby ten pieprzyk był cały czas eksponowany na słońce - wyjaśnia ekspert.

- Oczywiście, jeżeli każdorazowo "z uporem maniaka" zakrywalibyśmy znamiona barwnikowe, to wtedy nic niepokojącego nie powinno się dziać. Takie sytuacje zdarzają się jednak rzadko. Z reguły dochodzi do poparzeń słonecznych, które zwiększają ryzyko powstania nowotworu. Pamiętajmy także, że w ponad 60 proc. czerniaki tworzą się w obrębie skóry zdrowej – podsumowuje lekarz.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze